Jakie 2%?
W Holandii, 0,2% spoleczenstwa(a dokladnie 1,7%) to gejowskie zwiazki nazywane malzenstwem. Holandi, gdzie od ponad 10 lat mozna takie zwiazki zawierac i gdzie ciezko mowic, zeby ktos sie tam bal takowy zawierac, bo co sasiedzi powiedza.
Ba to mekka jest homoseksualna przecie, wiec liczyc mozna, ze tam powinno byc ich statystycznie wiecej niz gdzie indziej.

I nawet tam, to jest taki margines, ze juz malo brakuje do bledu statystycznego.

A tak baj de lej:
Widzac taka statystyke czlowiek sie zaczyna zastanawiac, po co to wszystko jest tak naglasniane?
Czemu zamiast mama i tata trzeba mowic rodzice, a do chlopca w szkole nauczycielka ma nie mowic "badz mezczyzna"...
Czemu ma sluzyc to rozmontowywanie pojecia rodziny, czy malzenstwa?

Ja serio nie widze sensu w tym. Ty widzisz? Zeby uszczesliwic 0,2% spoleczenstwa, forsuje sie ustawy, akty prawne...a jeszcze troche i doczekamy sie zadania zmiany konstytucji pewnie. Tylko po co?

Musze sie zapytac, bo az sie cisnie logicznie na usta: Jaki jest prawdziwy cel?

cel jest wiadomy, zrobic zaslone dymna w mediach i zamiast zajac sie waznymi sprawami oraz poprawa sytuacji ogolnej rodzin, lepiej pierdolic o homo tygodniami.
przeciez tak wygodniej.
problem polega na tym, ze powinni to zalatwic w jeden dzien, jednym glosowaniem - tak/nie/spierdalac. i po problemie.

oczywiscie mialo byc w nawiasie 0,17% nie 1,7%.

Ale popatrz na to szerzej, nie tylko na nasze Polskie bagienko w ostatnim czasie. Na Europe i na ostatnie 20 lat.
Nie potrafie zrozumiec jak potrzeba najwyzej 0,2% spoleczenstwa urosla do takich rozmiarow, ze trzeba ustaw specjalnych.
Czemu to ma sluzyc, to rozmontowywanie rodziny w tradycyjnym ksztalcie?

Za bardzo się czepiacie, przecież tak przyziemne sprawy jak system ubezpieczeń, służba zdrowia, bezrobocie, system podatkowy itd jest załatwiony i dobrze działający to trzeba zrobić porządek w kwestii związków partnerskich, poczekaj na następne porządki naszych wybrańców politycznych, w kolejce czeka aborcja i eutanazja.

rozmontowywanie? wiekszosc malzenstw rozpada sie po 5 latach.
czasy i ludzie sie zmieniaja. powoli rodzina 'tradycyjna' odchodzi do lamusa. teraz to para partnerow, ktorzy maja dziecko, a po pewnym czasie sobie zmieniaja towarzyszy zycia.
wladza w europie szuka poparcia wszedzie gdzie mozna, dzisiaj to jest 0.17, jutro po 'ujawnieniu sie' bedzie 2.
urosla bo imo, wladzy latwiej zajmowac sie czyms co kosztuje niewiele kasy budzetowej, mozna robic szum przez tygodnie, zamiast zajmowac sie powaznymi problemami.

To banalnie proste. Władza, a szczególnie komuchy z brukseli kogo by chętnie mieli za obywateli?
ateistę, kosmopolitę, tolerancyjnego głupka który wie tylko tyle żeby wykonywać dany zawód oraz wydającego ostatnie pieniądze na coś czego nie potrzebuje, zadłużonego w bankach, opychającego się fastfoodowym gównem.

Oho, magpies obejrzal fight club niedawno

Fajny film z zajebistym zakończeniem, widziałem go kilka razy.

Smutne ale tak teraz właśnie jest , małżeństwo nie ma już takiego wydźwięku jak kiedyś , czemu tak jest to nie wiem , ale wiem że jak tendencja się utrzyma to dobrze nie będzie

No wlasnie, czy za tym ogolnym postepowym trendem nie stoja te same srodowiska, ktore umozliwyly zalatwienie interesow waznych dla 0,2% populacji? A jezeli tak, to jaki jest tego wszystiego cel?

http://www.konservat.pl/index.php?sp=ar ... rty2012#nc

Takie cus ma byc celem? Czy to tylko jeden ,ze stopni do jakiegos jeszcze innego celu? Uj wi, ale tez czuje podskornie, ze to nie moze byc dobre. Pewnie jestem zacofanym jaskiniowcem czy cus

Czyli co, według ciebie homoseksualistów jest w społeczeństwie 0.2% i cel ich działań wyczytałeś w tym artykule. Możesz być z siebie dumny, wszystko rozgryzłeś.

http://www.huffingtonpost.com/2013/05/2 ... 46798.html

Ciekawe co na to DEA, skoro trawka nadal jest kompletnie nielegalna na poziomie federalnym. Ale zawsze to jakiś postęp i brawo dla Colorado.

Tor a umiesz czytac? To przeczytaj jeszcze raz. Statystyka jest malzenstw gejowskich w populacji, nie gejow.
A potem mi powiedz, jaki jest tego wrzasku i tych wciskanych na sile ludziom trendow cel?
Tylko bez tego ideologicznego bullshitu.

Byc moze to moje odczucie jedynie, ale skala tego "problemu" jest odwrotnie proporcjonalna do ilosci halasu jaki na przestrzeni 20-30 lat zostala wywolana, zeby ten problem uciskanych gejow rozwiazac.

Mnie to dziwi i zastanawia. Ciebie nie?

Nie ma znaczenia ile osób z tego skorzysta, chcą to niech mają i żyją jak im się podoba. Cel mają ten sam co wcześniej mniejszości religijne, czarni, kobiety. Rozumiem, że cześć ludzi potrzebuje doszukiwać się spiskowych działań, bo sensownych argumentów przeciw nie mają.

Czyli Ciebie nie dziwi. I spoko.

Mnie rozmiary kampani na przestrzeni ostatnich 20 lat dziwia, skoro to jest cos z czego korzysta mniej niz 0,2% spoleczenstwa.
Takie naklady finansowe i spolecznie nieistotny problem rozwiazuja. Problem ktorego nikt nawet by nie zauwazyl, jest tak malo odczuwalny przez spoleczenstwo...

To, że homoseksualiści to mniejszość oznacza, że państwo może ich jako grupę ignorować? Niebezpieczne rozumowanie. Poza tym mówimy tylko o zrównaniu statusu związków, a nie specjalnych prawach jak część konserwatystów próbuje to przedstawiać.

0,2% to jest statystyczny blad kuzwa...tak istotna miejszosc jest zainteresowana posiadaniem mozliwosci zawarcia zwiazku malzenskiego jednoplciowego.
Wg badan uznawanych przez organizacje gejowskie jest cirka 4% homoseksualistow w spoleczenstwie.
Czyli te 0,2% to jest 5% homoseksualistow. To nawet nie jest istotna sprawa w samym srodowisku gejowskim...

Do tego wszelkie rzeczy mozna zrobic zawiazujac zwiazek partnerski...ale nie musi sie nazywac malzenstwo i jest to wszedzie forsowane i zmieniane. Czemu to ma sluzyc?

Mozna uwazac inaczej, ale chyba z faktami nie mozna sie spierac. 20-30 lat kampani w calej Europie i w USA, zeby rozwiazac nieistotny problem. Serio nie dziwi Cie to nawet troszeczke?

Każdy człowiek ma potrzebę akceptacji i uznania własnej wartości. Może z tego to wynika. Każda grupa społeczna ma część mocno aktywną, stąd te parady itp. Ekologia choćby. Większość ludzi uważa pewnie, że należy szanować przyrodę, nie eksploatować jej za wszelką cenę. Masz też debili z greenpeace. Ich postawa przecież nie neguje sensu samej ochrony środowiska, a agresywna kampania przynajmniej pokazuje problem. Kłócenie się o nazwy typu "małżeństwo" jest idiotyczne moim zdaniem. Jakby automatycznie parom hetero ubywało godności i ich małżeństwo stawało się gorsze.

Pewnie. I absolutnie nie jest to związane z postawą przeciwników małżeństw (czy po prostu regulowanych przez prawo związków) homoseksualnych dla których są one obrazą wobec Boga, zamachem na zachodnią cywilizację i obrzydlistwem równoznacznym z ruchaniem dzieci i zwierząt.

A co to ma za znaczenie? To dla Ciebie jakis problem? No i git...ale ja o czym innym pisze, moze zauwazyles przypadkiem?

Nie jestem religijny, jestem deista i malo mnie obchodzi obraza uczuc religijnych. Moze Cie zszokuje, ale nie przeszkadzaja mi zwiazki partnerskie jako takie, choc ja bym to po prostu uregulowal innymi ustawami. Bo przeciez gejom chodzi o prawa a nie o nazwy (right?), a reszcie chodzi o nazwy, a nie maja problemu z prawami (przynajmniej tymi wymienianymi - bez adopcji), wiec skad problem? Czemu nie ma tu tak oczywistego kompromisu na calym swiecie, tylko jest wlasnie forsowanie tego malzenstwa?

Zastanawiam o co tu chodzi, bo wpadlem na ta ciekawa statystyke, a jestem przywiazany do tradycyjnego modelu rodziny co chyba widac po moich wpisach.
Rozumiem, ze Ciebie to nie zastanawia w polaczeniu z tym co sie dzieje na przestrzeni ostatnich 30 lat. Skoro tak to sie wstrzymaj od komentarzy.