Mendol napisał(a):
rzeznik dla ciebie nie zmienia, dla mnie mimo wszystko te 2% to jest w chuj.
zamiast myslec o tym co jest dobre dla 'spoleczenstwa', pomysl przez chwile, co jest dobre dla dziecka.
znam wiecej pedalow, ktorzy sa w stanie zapewnic super warunki dziecku, niz ludzi, ktorzy wyszli z bagna po domu dziecka.
marek: idac twoim tokiem myslenia, to na dobra sprawe samotne matki i ojcowie tez nie powinni moc wychowywac dzieci.
Jakie 2%?
W Holandii, 0,2% spoleczenstwa(a dokladnie 1,7%) to gejowskie zwiazki nazywane malzenstwem. Holandi, gdzie od ponad 10 lat mozna takie zwiazki zawierac i gdzie ciezko mowic, zeby ktos sie tam bal takowy zawierac, bo co sasiedzi powiedza.
Ba to mekka jest homoseksualna przecie, wiec liczyc mozna, ze tam powinno byc ich statystycznie wiecej niz gdzie indziej.
I nawet tam, to jest taki margines, ze juz malo brakuje do bledu statystycznego.
A tak baj de lej:
Widzac taka statystyke czlowiek sie zaczyna zastanawiac, po co to wszystko jest tak naglasniane?
Czemu zamiast mama i tata trzeba mowic rodzice, a do chlopca w szkole nauczycielka ma nie mowic "badz mezczyzna"...
Czemu ma sluzyc to rozmontowywanie pojecia rodziny, czy malzenstwa?
Ja serio nie widze sensu w tym. Ty widzisz? Zeby uszczesliwic 0,2% spoleczenstwa, forsuje sie ustawy, akty prawne...a jeszcze troche i doczekamy sie zadania zmiany konstytucji pewnie. Tylko po co?
Musze sie zapytac, bo az sie cisnie logicznie na usta: Jaki jest prawdziwy cel?