Nie wiem czy poglad jest 'obecnie obowiazujacy' czy raczej 'od jakiegos czasu lansowany'.
IMHO sytuacja dzieki globalizacji, bogaceniu sie spoleczenstw i internetowi sie odwraca troche. Nie trzeba byc juz sprzedajna dziwka czy zwyczajnym popierdolencem zeby sie przypodobac pretensjonalnej kurateli. Mozna zyc ze sztuki w klasycznym znaczeniu duzo latwiej niz 20-30 lat temu. Crowdfunding tez pomaga, aukcje mlodej sztuki (hi tbn), itd.
Glosujmy portfelem.
Alez juz chyba trollujesz mrynar, ofc plebs tez sie zachwycal, zwlaszcza mocno figuratywna sztuka. Do niektorych form zwyczajnie nie bylo dostepu, teraz jest. Zreszta, jak mieli zmienic zamowienie z rzezby Rodina na przelomie XIX i XX wieku, na jego ucznia ktory zaczal "isc pod prad" i jaral sie kostka z cementu, to wlasnie ten tepy lud zatrzymal i protestowal.
btw, life hack stulecia na wykrywanie postmodernistycznego gowna:
Cytuj:
1) Jesli wystarczy czegos opis przeczytac, to nie warto ogladac.
2) Jesli do czegos trzeba opis na pol strony dolozyc, bo inaczej nie ma znaczenia - to tym bardziej nie warto.
Przyklady z zycia(parafrazuje):
1) "Artysta aranzujac w przestrzeni odnalezione w starej fabryce skrawki metalu i plastiku polaczone kablami pokazuje teskote za era industrialna i kaze sie zastanowic nad kondycja wspolczesnego spoleczenstwa informacyjnego" - no tego juz nie musze zobaczyc, przeciez przeczytalem.
2) Leza stare gacie - "Artystka odnalazla w opuszczonym mieszkaniu rzeczy osobiste nieznanej wlascicielki, nigdy sie nie spotkaly, jednak artystka czuje wiez z druga osoba blabla bla..."
Chelmonskiego obraz jednak trzeba zobaczyc. Opis nie wystarczy.
Albo
Epopeje Slowianska Muchy - tez trzeba widziec, znaczenia tysiackrot wiecej i mozliwych interpretacji niz w brudnych gaciach na stole, a jednak nie trzeba miec tego napisanego na kartce pod obrazem. Zreszta to dla mnie to #1 rzecz do zobaczenia w Pradze. Picasso i pozne prace Kupki tez sa, pietro wyzej, jak ktos lubi kreski ogladac.
EDIT:
Juz wiem jak bylo temu drugiemu rzezbiarzowi, Brancusi.
Wiec panowie zrobili to samo, tzn ten sam tytul, the Kiss:
Rodin
Bransuci
LULZ