imho częste żałoby idealnie pasują do polityki a'la PiS - ciągłą drama, oblężona twierdza, ukryci wrogowie, szatany za każdym rogiem, Powstanie Warszawskie, Niemcy nas bili, Ruscy nas bili, UE nas wykorzystuje... biedny naród - wszystko przeciw niemu, powinniśmy chodzić ze spuszczoną głową i płakać (ale nie przy obcych - wtedy wstawać z klęczek i drzeć ryja!).
Inna sprawa, że poza takimi emo-wystąpieniami Kaczyński nie ma się za bardzo jak pokazać - TV zlewa nawet większość jego wizyt zagranicznych skupiając się na przepychankach w sejmie, konferencjach członków rządu i strajkach/groźbach budżetówki (i 500 tępego luda z Budryka, gdzie 1/5 załogi terroryzuje całą firmę).
edit. Przecież wygrało PO, więc żałoba "all the time" też pewnie nie byłaby przesadą wg Lecha i dla "prawdziwych Polaków", albo "dla prawdziwej Warszawy" - jak to ładnie ujęła pewna osoba na przegranym wieczorze wyborczym PiS