Huragan napisał(a):
Zarowno metal jak i pop oraz inne style muzyczne sa rownie podatne na komercje. Ja oceniam artystow po tym czy sa autentyczni w tym co robia czy tez dzialaja pod publiczke. Czy robia cos z wlasnych przekonan czy tez tylko by sie przypodobac publicznosci. Niestety Behemoth jest typowym przykladem komercyjnego black metalu, wszystko co robia jest tylko pod publiczke.
Przykladem osoby ktora nigdy nie ulegla komercjalizacji w metalu jest Ozzy :> On jest autentycznym metalem, i w zyciu prywatnym i na scenie.
Jak powiedzial Lemmy komercja to smieszne slowo- jak nie chcesz zarabiac i sprzedawac plyt to siedz w piwnicy i nie wydawaj plyt. Jest jednak rozroznienie miedzy shitowata komercja a dobra komercja- robieniem dobrego( i nie "pod publiczke") produktu i sprzedawanie go. Co w tym zlego.
A ozzy jasne, W OGOLE nie ma nic wspolnego z komercja. Nic. Nic a nic. O wiele szybciej cos takiego moglbym powiedziec o lemmym lub dickinsonie. W black metalowcach( ale tylko niektorych, bo wiadomo ze to nie dotyczy calosci), troche mi brakuje dystansu do samego siebie, znaczy sie sa troche za powazni w tym co robia. Taki alice cooper jest zadeklarowanym katolikiem, ale nie przeszkadza mu to zeby na scenie zabawic sie w teatr i udawac demona/diabla/whatever. No i wlasnie- tylko udawac, a nie starac sie wszystkim wtlaczac do czachy ze oni sa ZLEM i jacy sa MHROCZNI. Akurat Behemotha to raczej nie dotyczy, z tego co widzialem Nergal potrafi odniesc sie z dystansem do swojej tworczosci itp