Kurwa a ja miałen a studiach 2 lata szkoły podchorążych obowiązkowo :(
Guess I'm going first.

Gorzej jak zaatakują od tyłu

No ale przecież w armii rosyjskiej szkolenie ogranicza się do doprowadzania kotów do samobójstwa przez starszych kolegów.

Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina (S. Janecki, Ł. Warzecha, R. Ziemiewicz - 10.03.2014)
Dream Team demaskuje sprzedajne elyty

Dzięki, bałem sie, że przegapię.

jak ryba w wodzie, pvp, full loot, survival

Mimo wszystko mają znacznie więcej jednostek, które dysponują realnym potencjałem bojowym i jakiś poziom reprezentują.

tzn. co? Krzyczy "za mną" waląc serię z karabinu w niebo, podrywając swój oddział, jako pierwszy wybiegając z okopu i szarżując na umocnione wrogie pozycje? Za dużo filmów



niewiele pewnie. Strzela się 2-3 razy w ciągu roku, bo amunicja droga. Wartość bojowa takich żołnierzy jest bliska zeru. Zresztą to to betka, na 30 ludzi w oddziale 3 potrafiło się podciągnąć na drążku więcej niż 5 razy, 5-ciu potrafiło przebiec 1km w pełnym oprzyrządowaniu.
No ale po drugiej stronie byłoby identycznie.
A straty? Taki żołnierz, ba cały oddział jest spisany na straty.

Zresztą tak jak pisałem, ja uważam, że starcia armii na terenie Europy nie mają żadnego sensu. Wyszkolone grupy specjalne zostałyby przerzucone różnymi sposobami miesiące jak nie lata wcześniej. W odpowiednim czasie zajęłyby cele strategiczne - dezorganizując państwo/państwa i trzymając resztki rządu w "szachu", np. grożąc wywaleniem w kosmos jednej czy dwóch przejętych elektrowni atomowej.
Okopywanie sie na Bugu nie ma już żadnego sensu.

Nie no jakby ruskie poszły na całość to by się po nas ładnie przejechali, ale to głównie dlatego, że ponoć nasza armia jest w stanie efektywnie bronić terytorium wielkości Czech.
Faktem jest, że armia rosyjska w świadomości ludowej jest dość mocno przeceniana.


Za dużo Bonda.

Raczej statystyki, chociaż nie pamiętam gdzie je czytałem. Niestety czasem, zwłaszcza gdy wojsko jest już trochę otrzaskane a większość bohaterów już jest na lepszym świecie to taki oficer czy podoficer musi sam ruszyć dupę. Powinieneś zdawać sobie sprawę, że nie zmotywujesz ludzi do tego by dali się zabić pieprząc o ojczyźnie etc.

Proponuję lekturę omawiającą którąś z nowoczesnych wojen. Obecne doktryny prowadzenia walki nieco się różnią ot tego czym piszesz.

Pewnie tak, ale niby co im możemy przeciwstawić. Kilka f16 i parę poniemieckich leopardów

a ile my mamy żołnierzy? Jakiś generał mówił, że nasze siły walczące to jakieś 30-40 tysięcy?, a reszta to zaplecze.

Do tego zawodowymi można nazywać tylko tych co ćwiczyli, czyli pojechali do afganu i poszli na specjalne szkolenie przed tym-jak sami żołnierze przyznają pierwsze prawdziwe szkolenie woju, bo reszta tylko bawi się wf i inne ściemy, dwa razy w roku rzuci granatem i odda kilkanaście strzałów z kałacha. Czyli około 15 tysięcy?
Przez samą Czeczenie przewinęło się w ch.. więcej, ba ciągle tam się napierdalają z partyzantkami. Więc ja nie wiem jak ruskich można totalnie mieszać z błotem porównując do naszych zdolności bojowych, samych lepiej wyekwipowanych jednostek mają pewnie więcej od nas, a jeszcze w razie wojny mają im naprzeciw politycy rzucić cywili, którzy broń widzieli w muzeum lub z paru metrów. Osobiście strzał z broni słyszałem tylko na filmie i myślę, że nie jestem wyjątkiem, a tu mam niby zapierdalać do walki lol, bo ruski Soldat to tylko kotów doprowadza do samobójstwa, puknijcie się w głowę.

Ciekawe czy nasz sztab w ogóle wie jaką liczbą rezerwistów dysponuje, bo ponoć trochę ludzi w wieku produkcyjnym przebywa w uk i innych krajach unii, ale co ja tam wiem.
Marek przylecisz bronić ojczyzny?

ja coś ostatnio przegapiłem i ogłoszono powszechną mobilizację?

Armia Rosyjska dalej jest niedoinwestowana ze względu na zapaść w finansowaniu przez całe lata 90 i jeszcze parę następnych. Podobnie w kwestii doktryny walki, korupcji, rozprężenia, itd
Jednak od pewnego czasu jest dość mocno reformowana, została odchudzona, częściowo uzawodowiona i mocno dofinansowana. Oczywiście dalej w niej jest sporo jednostek o słabej wartości bojowej czy mającej na stanie sprzęt z lat 70 albo i gorzej, , niekompletne stany, itd ale to też nasza i wielu innych państw bolączka.

Ma nad armią Polską ma miażdżącą przewagę zarówno ilościową jak i jakościową pod względem broni ciężkiej i rakietowej. Nie oszukujmy się jesteśmy w innej lidze. W przypadku pełnoskalowej wojny konwencjonalnej samodzielnie nie mamy żadnych szans i zostalibyśmy zmiaźdzeni. Oczywiście zadalibyśmy jakieś straty Rosjanom, ale ostatecznie nic by to nie zmieniło, a stroną najbardziej poszkodowaną i tak są najczęściej atakowani, a nie atakujący.

Havok - ja pisałem o tym, że jedna i druga strona rzuca armie do boju. Wtedy nie ma wyboru, bo żadna ze stron nie ma kilkuset tys. świetnie przeszkolonych i doświadczonych żołnierzy. Rzuca się świeżaków po kilku-tygodniowym przeszkoleniu. Nikt się nie spodziewa po nich cudu. Główne zadanie to związać walką masy przeciwne i opóźniać ich działanie. Tyle z teorii wojskowości.
Owszem jest to kosztowne, małe efektywne, straty liczy się w dziesiątkach tysięcy. Dlatego obecnie bardzo mało prawdopodobne. Scenariusz Bondowski (jak to nazwał Junkier) wbrew pozorom jest dużo bardziej skuteczniejszy, dużo dużo tańszy i bez takich strat w ludziach. Dlatego jest dużo dużo bardziej prawdopodobny. Jest jeden wyjątek. Otóż jak jedna ze stron konfliku wystawi takie "pospolite ruszenie" jak za czasów II wojny światowej - to niestety druga strona nie ma wyjścia i też musi zrobić podobnie. Przecież nie wyśle 100-osobowej pierwszorzędnie wyszkolonej i doświadczonej kompanii przeciwko 5k chłopa z kałachami.
Ale to europa - gdzie jak gdzie, ale tutaj walka byłaby prowadzona zgodnie z najnowszymi doktrynami wykorzystując najnowsze zdobycze technologiczne, minimalizując straty własne, koszta własne i maksymalizując straty i koszta poniesionie przez przeciwnika.

Wspolczesna armia to nowoczesna technologia, a technologia to gruba kasa. Ruscy od paru lat pompuja w armie grube pieniadze i beda pompowac coraz wieksze. Dywizja przyglupow z kalachami z pijanym dowodca to juz przeszlosc. Do obslugi nowoczesnego uzbrojenia potrzeba rozgarnietych ludzi.
Gdyby doszlo do konfliktu z Rosja to w czasie gdy parlamenty poszczegolnych krajow debatowaly by czy nas jakos wspomoc, Ruscy rozjebali by polska armie w drobny mak bez wieszych strat wlasnych. Wystarczy spjrzec jak byly prowadzone przez NATO dzialania wojenne w Serbii. W miare precyzyjnie rozwalali poszczegolne cele, a Serbowie skakali z radosci jak zestrzelili jeden F16 (o ile sam nie spadl).

Bo obecnie armia to wlasnie w duzej mierze technologia, a niektorzy zdaja sie wierzyc, ze wszystko.

A jak Rosja w to inwestuje... to chyba szkoda by sie kurzylo?

Rosja ze względu na uwarunkowania geograficzne musi mieć liczną armię; wielki kraj, sporo równin, długa granica lądowa. Żadne z pozostalych, aspirujących do mocarstwowości, państw tak nie ma. Pieniądze na wojsko idą w dużym stopniu na kartoszki dla sołdatów.
Jak wygląda starcie zaawansowanych technologicznie środków bojowych z niezaawansowanymi pokazał Irak. Jak kompanie Abramsów niszczyły do 0 dywizje teciakow. To nie był pokaz walki gdzie jedna strona się broniła, to był pokaz całkowitego zniszczenia. A poziom stechnicyzowania wojska FR jest zaledwie o generację lepszy i to nie w każdej jednostce. Jasne, inwestują w nowe rozwiązania. Ale i tak to soldat z karabinem vs. dron.
Armia ChRL to wbrew pozorom to nie jest dowcip o 2mln piechurów i 2 tankach, tylko całkiem sprawna armia. Wklepali sowietom raz, kolonizują Syberię i czekają na okazję. Zamiast używania wojska używają kasy i dobrze im idzie. Tajwan już sobie kupili (no, udziały w Tajwanie), Europa jest ich jednym z głównych rynków, do Polski żywią życzliwą neutralność (głównie dlatego że do Rosji żywią życzliwą wrogość, ale co tam). W razie czego skorzystają z okazji.
Rosja może pozwolić sobie na dużo, bo nikt zainteresowany nie chce zamieszek na granicy Polsko-Chińskiej, a Putin gwarantuje jakąś stabilizację. Najlepszy byłby Jelcyn 2.0, ale ten trochę za bardzo rozpuścił towarzystwo, Putin mimo wszystko trzyma smycze krócej.
Wojsko Polskie to nie poborowi co odroczenia nie dostali, doświadczenie bojowe zdobyte w tych strasznych wojnach na zlecenie USA procentuje, poziom stechnicyzowania się zwiększa. Co prawda przekręty też się robi mocne, ale warto się zainteresować jak armia się rozwija, sieciocentryczność jak ruszyła, drony kupili, nowe wozy bojowe. nawet Jaszczembie nie są takie złe. Ja wiem że można lepiej i taniej, ale mimo wszystko nie jest tak źle.
Podsumowując wojny niet i niet budiet, bo absolutnie nikt nie jest nią zainteresowany. A jakby jednak była to wiecie - ruskich na Kamczatkę i niech car sobie caruje nad wieczną zmarzliną.

Czyli Rosje juz nie uratowalaby 'sroga zima' i wciagniecie na swoj teren?

szkoda, ze Polacy tych fregat zaniechali co to afera byla.

Jak tak was czytam to cieszę się, że mieszkam na lewobrzeżnym Szczecinie, bo może Niemiaszki by chciały zorganizować obronę na Odrze hehe
A tak serio to dziś pełnoskalowa wojna w Europie wydaje się raczej niemożliwa, ale cholera wie co będzie za 5-10 lat... trudno jednak przewidywać jak taki konflikt mógłby wyglądać, nawet dowództwo jest zazwyczaj doskonale przygotowane do wojny, ale poprzedniej.