tczewiak napisał(a):
mrynar napisał(a):
sie dowartosciowac sie
Ja tam troszkę Ato kumam. FFXI to gra czysto matematyczna. Jak ktoś zaczyna olewać to może być masakra. Z drugiej strony jakby do mnie laska dzwoniła w trakcie nawet walki z Khimairą (mówię o czasach gdy był limit 75, nie wiem jak jest teraz i z czym się walczy) to miałbym głęboko wyjebane na grę i bym po prostu powiedział "sry i have to go".
Tyle, że ja jestem już po odwyku
Żadna gra nie jest w stanie mnie teraz przyciągnąć na dłużej.
Jednak podejście luzaków i obowiązkowości można połączyć. Wszyscy się spotykają o godzinie X, o X+1 jest jednogodzinny focus, a o X+2 ludzie się rozchodzą.
Ato,Ragni: to nie Polacy olewają i mają w dupie. W polskim community większość ludzi ma pracę. Nie chcą z FFXI robić kolejnej.
Pamiętam czasy Assaultów z Huckiem. Bardzo miło wspominam. Pamiętam, że dwa razy dołączył Ato i mimo, że jako osobę go lubię to na assaultach grać z nim nie chciałem. Wtedy nie gadał akurat, ale wkurwiał swoim zachowaniem. Ściągał hate z tanka i leciał mpsink - to wcale eventu nie przyspieszało.
IMO możecie się dogadać z Polakami z CC, ale grać na ich warunkach. Nie chcą się spinać i chcą traktować grę czysto rozrywkowo - więc jeśli chcecie połączyć siły to musicie się do tego akurat dostosować.
Bardzo rozsadnie napisane, ale jakos przestalem juz w to wierzyc.
Co do telefonu od dziewczyny i obiadu, to zebysmy sie rozumieli. Jak ktos wraca z pracy o 18 a o 19 jest event i nie daje rady i musi zjesc w czasie eventu to normalne ze czlowiek musi jesc... Jak ktos nie gadal z dziewczyna 3 dni i ona dzwoni do niego w waznej sprawie to tez normalne ze sie idzie pol AFK. Jednak jesli ktoos tu probuje napisac ze obiad jest wazniejszy od eventu bo nie zjadles go jeszcze bo postanowiles wczesniej sobie poogladac anime, albo poczytac ksiazke mimo ze znales termin eventu to jest zwyczajne olewanie ludzi z ktorymi sie czlowiek umowil. Ja caly zcas kurwa nie moge zrozumiec czym sie sie rozni umowienie sie z kumplami na np sesje RPG i umowienie sie na event w grze. To nie jest gra solo a my nie jestesmy komputerem. Jestemy ludzmi i olewanie kogos tylko dlatego ze przebywa sie tylko z jego umyslem a nie z cialem jest zwyczajnym idiotyzmem. Na serio jakbyscie sie umowili z kumplami na film i by przyszli na konkretna godzine to uwazacie ze byloby wporzadku gdybyscie sobie im powiedzieli "Ei, sorry, robilem wczesniej x czynnosc wiec ogladajcie sobie sami a ja pojde do kuchni wszamac obiadek". Nie wiem jak to ze jedno dzieje sie w RL a drugie przez siec moze dla Was miec az taka roznice. Teraz przez siec sie odbywaja czesto znacznie powazniejsze rzeczy niz na zywo. Ja jak sie umawiam z kumplami na gre w pilke i mi dzwoni telefon too odbieram i mowie ze gram w noge i oddzwonie jesli nie jest to nic pilnego i to samo zrobie w czasie grania na evencie. Jak wiem ze event trwa 2h i mam przed nim 5h an zjedzenie obiadu to sobie zjem przed eventem, proste. Ja nie zabraniam nikomu jesc ani rozmawiac z dziewczyna tylko w miare mozliwosci o male poswiecenie i lekka dyscypline w rozkladaniu sobie czasu wolnego.
Nie uroslo mi zadne ego. Ja po prostu doskonale sobie zdaje sprawe ze gram wiecej niz powinienem i przez to moja wiedza o tej grze znacznie przekracza wiedze przecietnego casuala. Wiem tez ze moje strategie dzialaja bo codziennie je sprawdzam w praktyce. Wiem ze wprowadzam profesjonalizm do eventu ze wszystkich powodow ktore przed chwila napisalem. Jestem swiadom ze umiem bardzo dobrze poprowadzic event poniewaz sobie tego nie wymyslilem a zwyczajnie sprawdzilem w praktyce kierujac wieloma eventami. Jestem tez swiadom ze nie jestem jedyny ktory to umie i nie najlepszy. Wiem tez ze ostro reaguje na noobostwo, jednak w 95% przypadkow moje wkurwienie jest uzasadnione bo co innego nie wiedziec o jakis zawilosciach gry a co innego robic cos przeciwnego do teog co bylo ustalane i napisane z 10 razy przed rozpoczeciem eventu.
Ragni nie jest moim przydupasem. Ragni jest bardzo niezalezna osoba co skutkuja naszymi ciaglymi ostrymi klotniami. Nie wyskakuj mi tu z faszyzmem bo faszyzm sie opieral na chorym przekonaniu i wymyslach a ja stwierdzam tylko to czego doswiadczylem narazie w zyciu. Najwazniejsza i podstawowa roznica miedzy mna i faszysta to taka ze nawet jesli mi sie nie podoba czyjes postepowanie to stralabym mu sie pomoc/wytlumaczyc moj punkt widzenia, a jesli bylby uparty to zwyczajnie bym go tolerowal starajac sie unikac, a nie jak faszysta probowac go zmienic na moja modle, albo wyeliminowac ze swiata.
"Rozpisalem sie, bo mi cie zwyczajnie szkoda, pamietam jaki byles i widze kim sie stales."
Moglbym to samo napisac do Ciebie tylko ze sa to puste slowa poniewaz znasz mnie z kilkudziesieciu postow na forum i nie masz zielonego pojecia jaki jestem na codzien.
@Have
Najwazniejszy stagger to Red i na poczatku wogole sie nie robi damage tylko staggeruje. Tu sie nie da staggerowac przy okazji jak w abyssea, albo zostawic sobie staggerowanie na koniec walki. VW w wielu aspektach jest dokladna odwrotnoscia abyssea i stagger sie do tego zalicza. Tak samo zreszta jest z lista WSow ktora w abyssea jest malutka a na VW staggerem moze byc praktycznie wszystko wliczajac breat wyverny czy WS automatona.
Have jak chcesz to w next piatek planujemy male picie u mnie a pozniej pewnie wyjdziemy na kregle do Galerii Mokotow jesli masz czas i chec to daj znac na PM to sie zgadamy co do szczegolow.
Aha bymbyl zapomnial "How to Lose Friends & Alienate People", smieszne ze akurat podales taki przyklad bo ten film jest o kolesiu ktory ma swoje zdanie i specyficzne zachowanie i przenosi sie do wiekszego miasta gdzie jest przez swoj sposob bycia troche olewany i ma sporo klopotow wiec zaczyna sie zmieniac i byc falszywy jak cala reszta. Przez jakis czas jest z tym szczesliwy jednak nie wiadzac nawet kiedy traci osobowosc i prawie idealna dla niego dziewczyne. W finalowej scenie postanawia ze jednak nie jest za pozno i postanawia ze woli byc soba niz bogatym dupkiem. Innymi slowy przyznales ze mimo takich opini jak Twoja nadal powinienem byc soba poniewaz jestem szczesliwy i nic nie udajac mam prawdziwych a nie falszywych przyjaciol. Dzieki za wsparcie Opi