Scorpio napisał(a):
W chwili obecnej wszyscy nie zwolnieni z tego obowiązku czlonkowie SHCK maja obowiazek przebywac w Regionie 0.0 w ktorym stacjonuje korporacja. I ta zasada nie podlega negocjacji. I to ze wlasnie Martinezo mial sie zjawic w STAIN w okreslonym czasie wywolalo te ogormne niezadowolenie i posadzenie o niewolnictwo w SHCK z jego strony.
Kolejna sprawa ktora jeszcze dolozył do pieca byl fakt ze nie komunikuje sie z nikim z korporacji i nie odpowiada pytany choc jest online, i ignoruje celowo OP-y korporacji. Po jaka cholere wstepowal do korpa ?
hola hola panoczku. Ustalmy fakty a nie wypisujmy jakies bzdury wyssane z palca. Do corpa przyszedlem bo znudziło mi sie latanie solo i klepanie misji, nikogo tam nie znalem osobiście, chociaz ciebie scorpio znam, jezeli
jestes tym samym scorpio co gral w FFXI bo zachowujesz sie calkiem inaczej..
No więc przyszedłem do corpa i nagle okazało się, że mam mase obowiązków, muszę gdzieś lecieć, muszę się gdzieś stawiać, muszę coś robić. Nie jestem typem który od razu na corp kanale zacznie się wyklócać "co z tego będę miał".
Byłem w Stain 2 dni, spizgali mi BS-a, nie mogłem kupić w markecie, pisałem do Luna Shadowsong by mi załatwił nowego - drugi mail bez odzewu, więc jumpnąłem do empire. Przecież nie będę siedział w stacji i czekał aż w markecie się pojawi Typhoon.
Możliwe, że nie odpowiadałem na jakieś teksty do mnie bo oprócz "corp" mam kilka innych kanałów więc nie wszystko wychwytuję, szczególnie że rozmowy na corp gdzie nikogo nie znam były dla mnie mało interesujące. Można było zapytać na priva, zamiast narzekać jak to po chamsku i złośliwie nie odpowiadałem.
Zaczął grać Aenima, Mendol, Mookee, Fergerod itp. więc już w ogóle odeszła mi ochota na nabijanie walleta corpowi/alliance w jakimś tam tajemniczym celu, zapewne słusznym. Wolałem z nimi polatać po empire.
Do tego nie cierpię rozkazów i corp prowadzony na styl wojskowy, czy slavowy mi na serio nie przypasił. Zawsze grałem w "normalnych" gildiach, na zasadach koleżeńskich, gdzie leader był tylko z nazwy. Zresztą w każdym mmo możliwe jest wprowadzenie systemu motywowania graczy do wspólnych, mniej lub bardziej upierdliwych eventów. Więc stawiając się na takiego ratop-a chciałbym mieć jakieś mniej lub bardziej wymierne korzyści - to chyba oczywiste, czasy czynów społecznych minęły i nie powrócą. A nie rozkaz wodza naczelnego, mrówki się zbierają i wspólnie zapierdalają. Wyluzujta - ja w to gram dla przyjemności.
No i ostatnia sprawa - posądzenie o niewolnictwo wywołał podatek 25% + chyba 2 czy nawet 3 ratopy w ciągu jednego tygodnia, a nie to że muszę grać razem z corp-em.