Witam.
To może ja coś opowiem o swoich przeżyciach w corpach.
Grę zaczołem z pomocą kumpli pierwszy ship i trsozku kasy. Powoli dorabiałem się satżu i staffu. Wciągnołem kilka osob.
Pierwszy corp do którego trafiłem to LFC. Przyjęto mnie i kumpla za poręczeniem znajomych. Zasady?? Zadne. Robisz co chcesz. Jako ze bylem wtedy carreberem to sobie klepałem npc naokroaglo robiac kase. Ustatkowalem sie finansowo. Zakupiłem carreira. Skilowalem sie w konkretnych dziedzinach. Nie interesowałem się wogóle pvp. Ale przyszedl moment kiedy kosi rozwalili mi shipa w beltach. Jakos tak samo przyszlo ze przydaloby sie pomoc kolesiom w defensie. No i zaczolem od czasu do czasu latac na op-y, lub campilem gate wejsciowego. Po dlugiej walce z CEO stworzyliśmy własny mały polski corp GFO. Kazdy dostal swoja role i robil swoja robote
. Ja bylem supply menagerem
. Wsio co zdobylismy znalezlismy czy wykopalismy szlo do wspolnej kiesy. Kazdy mogl brac co potrzebowal i ile potrzebowal. Gdy ally sie rozpadl praktycznie przez caly czas (2 tygodnie) pilnowalismy gate. Ale okazalo sie ze nie mamy szans trza sie bylo przeniesc. Niedobitki z roznych corpow zebralismy w jedno powsatl nowy corp Bombshell Cartel. Przenieslismy sie do fountain deep 0.0. Posatwilismy kilka posow. Kazda grupa ludzi dostala wlasny system i sie tam rzadzilismy. My polacy
zachowalismy jednak nasza odrebnosc i sami dbalismy o swoje sprawy, zaopatrzenie posa czy budowe shipow. I nadal wszystko bylo wszystkich. Starciles shipa corp budowal ci po cenie kosztow, potrzebowales pozyczki miales. bylo mi lo i fajnie. Ale jak to bywa w zyciu starlem sie z jednym z memberow i po rozmowie z ceo doslismy do wniosku ze musze oposcic zyzne tereny lowieckie:-(. Zaczolem szukac nowego corpa. Wrocilem na stare smiecie na tereny 3FA. Porozmawialem z ludzmi i mnie przyjeli na probe. No i siedze tam do dzis. W corpie nie ma ani jednego polaka jestem jedynym
. Jestem 4 na liscie co do dlugosci stazu. Jestem nadal noobem w corpie, mam dostep tylko do 3 hangarow
. Zasada jest taka ze kazdy robi to co lubi. Nie ma nakazow ani prikazow. Ale jakos tak samoistnie latam na kazdy op jaki mi sie uda zalapac.
Jest taka prosta swiadomosc choc nie u kazdego polaka ona jest. Jak cos chcesz wziasc czy miec od corpa wypadaloby cos dac od siebie co nie?? A nie tylko brac i brac bo mi sie nalezy. Bo ja jestem w corpie to wy mi musicie dac bo ja place podatki. Nie to nie tak. Pamietaj ze to ze sobie npc-ujesz i trzepiesz kase w beltach to zasluga tych ktorzy siedza i campia gate przed intruzami. To ze kupujesz statki i moduly po cenach produkcji zawdzieczasz ludziom ktorzy oraja cale dnie skalki a ich pilnuja inni kolesie.
Pomysl jakby kazdy mial wszystko w dup... długo bys sobie kase trzaskal?? Bardzo krotko bo ciagle bys tracil shipy niszczone przez KOS-ow. Nie kupilbys ich tanio bo wszyscy by je drogo sprzedawali zeby zarobic na swoje stracone koparki. i kolko sie zamyka.
Ja sam ostatnim czasy wiecej czasu spedzam na campowaniu czy ofensiv opach. Jakos lubie ten dreszczyk emocji. Shipy ktorych uzywam sa moje i przeze mnie sfitowane za moja kase, nie dostalem ich od corpa. Jesli go starce kupuje nowego rowniez za maja kase.
Po to przystepujesz do corpa zeby stworzyc jakas wspolnote. A wspolnota polega na pomaganiu sobie. Naturalne jest to ze robisz to sam z siebie. A jesli ktos notorycznie lamie zasady to sie go kickuje z corpa i niech spada. Pamietam jak do nas chcial sie przylaczyc polak za starych czasow. Wyslal aplikacje wsio w porzadku. HR z nim pogadal. Przylecial do nas i co sie okazalo? Latal tylko po beltach i trzepal kase. tracil statki na potege ale mial je refundowane za koszt budowy. Jak wszyscy zesmy kopali minsy zeby bylo na budowe statkow on olewal nas i nie gral albo sie logowal i wylogowywal od razu ( opy ustalalismy na 2 tygodnie w przod), bral sprzetu z hangarow nie wiadomo po co, bo po kie cholere my named czy t2 missile launchery jak on brutixem latal?? dostal ostrzezenie nie pomoglo. Dostal kicka i godzine na opuszczenie regionu. Prubowal wywozic sprzet iteronami, zostal zestrzelony. Na koniec nas zbluzgal ze jestemy hu.. itp. to rozjebalimy mu jajo i sie skonczylo.
Taka jest moja opinia na ten temat z przykladami z doswiadczenia. A moj ulubiony slogan to:
NIE PYTAJ CO CORP MOŻE DLA CIEBIE ZROBIĆ, PYTAJ CO TY MOŻESZ ZROBIĆ DLA CORPA.