Nie nie, nie jestem żadnym community managerem
Jestem zwykłym graczem, chcącym zainteresować innych, a myślę że szczególnie zainteresowani mogą być gracze, którzy z obrzydzeniem patrzą na kolejne nieudane klony WoWa czy inne azjatyckie produkcje.
Wracając jeszcze do grindu w kilku zdaniach, to nie jest on wcale taki hardcore'owy na jakiego mógłby wyglądać. Pierwsze 10 leveli w Initiation Zone przebiega bardzo szybko, wykonując szereg dość ciekawych questów (jeden z moich ulubionych z tego etapu to wyprawa na Crystal Island dostępna w realmie Alsius - quest jest podzielony na kilka etapów, wymuszających wędrówkę wgłąb zapomnianej wyspy - celem jest odnalezienie zaginionego poszukiwacza przygód). Gdy dotrzemy do stolicy naszego królestwa i wybierzemy naszą specjalizację, czeka na nas jeszcze więcej ciekawych questów - te z głównego wątku wprowadzają nas w historię całego świata oraz konfliktu między królestwami, opowiadając historie o legendarnych wojownikach i historycznych bitwach). Spotkamy też wiele questów polegających na rozmowie z mieszkańcami miast (a to gildia handlowa poprosi nas o dostarczenie listy asortymentu do pobliskich kupców, a to z kolei Oddie Fullglass poprosi nas o przyniesienie miecza z tawerny, który zostawiła tam poprzedniej nocy, czy też w drodze zbliżającej się elekcji generała będziemy musieli zebrać podpisy poparcia u mieszkańców miasta itd.). W okolicach 17-18 levelu przeniesiemy się do drugiego miasta - Birka (mowa o realmie Alsius, w pozostałych jest dość podobnie). Tam również czeka na nas szereg zadań do wykonania i co ważne - bardzo opłacalnych pod kątem punktów doświadczenia. Suma sumarum praktycznie w ciągu 2-4 dni jesteśmy w stanie osiągnąć level 22-25, w zależności jak sobie rozłożymy questing i grind. Ten drugi zaś nie jest taki hardcore'owy, o czym wspomniałem na wstępie, a teraz postaram się poprzeć to konkretnymi argumentami. W chwili obecnej jesteśmy praktycznie w stanie ubijać jednym ciągiem nawet do 20 mobów (będących dla nas Easy lub Normal), i to właściwie bez większego znaczenia jaką klasą gramy (postacią idealną do grindu jest conjuer, który łącząc healing + summoning jest w stanie bez przerwy łoić moby). Jeśli jednocześnie jesteśmy w posiadaniu bardzo dobrych itemków, jeden cykl grindu może być jeszcze dłuższy.
Prawdziwa zmora grindu, jeśli można to tak określić, zaczyna się dopiero po przekroczeniu 40 levelu - tutaj ilość questów jest mocno ograniczona i expa zdobywamy praktycznie wyłącznie poprzez grind. Ale nie ma tego złego - mniej więcej od 35 levelu nasza postać jest już wystarczająco dobrze zbudowana, aby zadawać znaczące obrażenia oraz w większości przypadków dysponujemy już całkiem niezłym sprzętem, podnoszącym nasze umiejętności. Na tym etapie również na 100% jesteśmy w jakiejś gildii lub nawet jeśli tego nie chcemy, mamy na pewno za sobą zapas znajomych, którzy w razie czego dołączą do nas i stworzymy wspólnie grind party.
Uczciwie muszę przyznać, że choć 50 level warlockiem osiągnąłem już dawno (oprócz niego posiadam jeszcze huntera na 43 levelu oraz barbariana na 32), to nieraz w chwili gdy na war zone nic specjalnego się nie dzieje, udaję się w moje ulubione miejsce do grindu i tam jeden za drugim eksterminuję kolejne mobki - nie w celu zebrania większej ilości expa, a z zamiarem wydropienia czegoś sensownego. Raz po raz udaje się wydropić całkiem ciekawe itemki i jeśli nawet nie są one przeznaczone dla mojej klasy postaci, obdarowuję nimi znajomych. Przy tej okazji warto wspomnieć, że w RO nie występuje praktycznie zjawisko, które moglibyśmy określić "wyścigiem szczurów". W sytuacji, w której dobrobyt naszych pobratymców stanowi o sile całego królestwa, ludzie chętnie wspomagają innych m.in. darowaniem itemów, z których sami nie skorzystają, a które będą bardzo przydatne innemu graczowi. Nie twierdzę, że jest to reguła do której każdy się stosuje, jednak na swojej drodze możecie spotkać wielu wielu uprzejmych ludzi, którzy w ten czy inny sposób pomogą Wam rozwijać postać. Sam gdy zaczynałem grać spotkałem szereg takich osób, w tym również i naszych rodaków, którzy to albo supportowali mnie w trakcie grindu, albo przekazywali nieużywane przez siebie itemy. Dziś niejako rekompensując się za tamtą bezcenną pomoc, sam pomagam innym - gdy tylko jakiś ciekawy item wpada w moje ręce, a nie jest przeznaczony dla warlocka/maga, oddaję go innym - i wiele już takich przedmiotów przekazałem w ręce innych graczy. Pośredni wpływ na to zjawisko może mieć fakt, iż średnia wieku w RO jest dość duża - trolling praktycznie nie występuje, a jeśli nawet już się trafi jakiś przypadek, to jest to zjawisko marginalne.