Ja powoli zaczynam wątpić w te wszystkie hardkorowe gry
w sensie takim - jakie to są uproszczenia w tworzeniu, szczególnie dla małego studia - przykład powyżej - nie muszą zajmować się oprogramowaniem dziennika, kupa roboty odchodzi i jeszcze napiszą, że to "hardcor / oldschool" a gracze w dodatku będą jeszcze uchachani
Pogrywam teraz trochę w Dragon Quest VIII. Tu jest taki element, że na mapie nie masz mobów i po prostu biegnąc nagle masz ranbom battle (czy jak to się tam fachowo nazywa), zresztą cały zabieg dość często stosowany w jRPG. Kurde, ile w takim przypadku odchodzi roboty - nie musisz wrzucać żadnych modeli mobów na mapę, olewasz "optymalizację" (no bo wiadomo, że coś, czego nie widać, zasobów nie zużywa) itp. itd. Jakbym dziś miał zrobić jakaś prostą grę RPG, to właśnie zastosowałbym taki zabieg. I jeszcze dodał, że to oldschool pełną gębą