ubeck napisał(a):
.......................
Ja tam nie wiem, czy dla 11mln osob (czy ile tam obecnie WoW ma graczy) to jest takie oczywiste, hehehe.
Jak gra dopracowana to robi dobre pierwsze wrazenie, a to bardzo wazne. Nie ma takiej sytuacji jak np. z AoC. A odzyskac czyjes zaufanie (w tym wypadku gracza) jest ciezko.
Masz rację, zgadzam się, w innych dziedzinach życia jest podobnie, można spróbować pobawić się w przykłady mniej lub bardziej trafne.
Grałem w WoWa, około półtora roku, dość długo (opisywałem wcześniej co i jak), no ale kumple grali to grałem, w końcu urok MMO polega w dużej mierze na wspólnym graniu z kumplami
Jednak ta gra delikatnie mówiąc już mnie nie bawi.
Ciężko jest innym grom odebrać to co zgarnął WoW... ale o tym już wiele razy tu było pisane i nie ma co strzępić klawiatury ponownie o to samo.
Aktualnie gram w Fallen Earth... gra ma kilka kapitalnych rozwiązań, jednak paradokslanie, czasem gdy coś jest lepsze to jest gorsze
- jak to wyjaśnić prościej... hmm...
może na przykładzie:
W Fallen Earth mount (konik, motor, samochód) nie jest bezsensownie wyczarowywany z rąk jak w "głupim"
WoWie ale normalnie sobie jest, musimy do niego wracać, karmić (tankować paliwo) konika można zabić, przy siodle ma dodatkowe inventory co przy ograniczeniu noszenia itemków w kilogramach jest bardzo klimatyczne...
co jeszcze... acha... w Fallen Earth różne mobki poruszają się z różną prędkością i posiadanie mounta zyskuje o wiele większe znaczenie taktyczne...
kolejny smaczek... w Fallen Earth podczas zwiedzania pustkowi postnuklearnego świata dopóki jesteśmy w siodle lub samochodzie to jesteśmy bezpieczni, ale... jeśli wyjdziemy z samochodu lub zsiądziemy z konika i odejdziemy trochę pozwiedzać... chodzi o to czuje się taką fajną więź bezpieczeństwa z mountem dzięki tym wszystkim bajerom
Ale miałem wyjaśnić o co mi chodzi a za dużo piszę
Chodzi o to że: jak zrobili w grze te wszystkie bajery to człowiek zaczyna się zastanawiać, kurczę, a szkoda że nie można zawołać konika... szkoda że nie chodzi za nami.. szkoda że nie można go ukraść innemu graczowi albo CHOCIAŻ sprzedać ! ...
A w Wowie gracze nie myślą o tym, tylko każdego dnia milionowe rzesze ludzi klika w ikonkę "summon mount" i gra
WoW jest cholernie genialnie debilnie prostacki, przyciąga ludzi jak religia katolicka, jak Mcdonaldsy, jak dyskoteki... nie wiem już jak to wytłumaczyć ale też zaczynam już tracić resztki szacunku do WoWa
Idę o zakład że w Blizzardzie cały sztab codziennie pracuje nad tym: co się lepiej sprzeda milionowej masie, i pewnie opowiadają sobie dowcipy o tym jak twórcy innych gier próbują robić popularne MMO.