ale to też nie o to chodzi, żeby mnie wilk na drodze zabijał gdy jestem w płycie . Mniej kasy wpada na hardzie? Bo szczerze mówiąc, wszystko robię tak jak kiedyś, tylko gotówki coś dużo.

ale dałeś mi do myślenia, nie wiedziałem że tu można ustawiać poziomy trudności, fakt chyba zmienię, ale może po zwiedzeniu wieży?- do masochistów nie należę.

Jak by nie patrzeć Baldur był stosunkowo łatwą grą, mocno polega na itemkach, do tego AI przeciwników jest mierne. Dodatkowo przez to że nie masz narzuconej z góry kolejności lokacji, możesz na początku jakimiś cheese zagraniem (niekoniecznie świadomie) pokonać mocniejszego przeciwnika, który da ci dobry loot, przez co dalej już masz easy mode. Przykładowo, zdobycie zbroi Ankhega na 1-2 lvlu - jedna jest za free w Nashkel na polu (chyba że ją usunęli w BG:EE)

Jeżeli chcesz wyzwanie, i nie masz nic przeciwko zaczęciu gry od nowa, to polecam mod Sword Coast Stratgems (w tej chwili wersja beta jest do BG:EE), który ulepsza znacząco AI przeciwników, do tego różnymi metodami wyrównuje nieco szanse, gracz vs AI.

Przykładowo: większość graczy spodziewając się większej walki rzuca na party odpowiednio wcześniej wszystkie zaklęcia ochronne jakie ma, przez co AI jest na z góry przegranej pozycji. SCS wyrównuje tą dysproporcje niejako zakładając że każdy AI caster również zawczasu miał możliwość przygotować się do walki, i dostaje, nie zajmujące slotów, zależne od levelu, czary obronne, które używa na początku walki (traktowane są jak by były zdolnościami, czyli nie da się przerwać ich rzucania, ani obrażeniami, ani np czarem ciszy). Już sam ten komponent kompletnie zmienia strategie większości walk.

Tylko szczere ostrzeżenie, jeżeli zainstalujesz większość komponentów, to gra robi się naprawdę trudna, niektórych rzeczy, przy złym party, możesz w ogóle nie dać rady zrobić

nie usunęli ,

ja na pierwszym lvlu miałem 2 zbroje angh i młot basilusa(jedną zbroje wykułem za 4k z nagrody za basilusa) . Może stąd ten easy mode.
ale w sumie bardziej chce pozwiedzać, nacieszyć się światem więc chyba wrócę po prostu do głównego wątku, bo jak teraz wyczyszczę całość durlaga to pewnie wyjdę z 10 lvlem- jeśli da się to zrobić na tym lvlu bez odpowiednich czarów .
Może lepiej tak niż się zanudzić jak w icewind dale.

No raczej to z tego wynika. Szczególnie że w klasycznej grze, wszyscy przeciwnicy używający magi są naprawdę nieproporcjonalnie słabi w porównaniu do tego co powinno wynikać z ich levelu, i w porównaniu z postaciami walczącymi wręcz / na dystans, więc jak masz dobre zbroje to dużo ci nie zagraża.

ee jednego kolesia wziąłem za 19 razem, w naskhu przy cmenatrzu i jeszcze nic z niego nie wypadło (mag, który przywołuje z 20 strażników).
ale w sumie to rzeczywiście był jeden taki porządny przeciwnik na którym stanąłem i musiałem go wykończyć różdżkami i magią.

Ten kontent z dodatku ma chyba lepsze ai?, przynajmniej tak mi się wydaje po 20 próbach pokonania demona w brodach. Co zaczynam walkę z jakimiś czarami to idzie inna kontra, jeśli rzucam y czar na postać x, to idzie inna kontra, na innych hero w zależności co robię. Spasowałem, niezły hardcore, czy jakiegoś czaru mi brakuje?

Dokladnie. Wtedy docenia się magów

Wątpię, chyba że zmienili coś w tej walce konkretnie w EE. Ten demon + obstawa, generalnie jest "endgame" przeciwnikiem, więc raczej nie powinieneś z nim walczyć przed wizytą we Wrotach. Jedyne co może utrudniać tą walkę w wersji EE to fakt że działa ona na engine BG2, a wiec casterzy mają dostęp do dodatkowych czarów których w oryginalnym BG1 nie było, co może działać na twoją niekorzyść bo oni tam mają wysokie levele.

W klasycznej grze bez modów ta walka jest chyba porównywalna z ostatnim bosem (chociaż obstawę można łatwo wykończyć różdżką cloudkilla), w zmodowanej wersji (z SCS) jest naprawdę hardcorowo trudna (demon ma np spojrzenie które zabija, czary ogłupiające, teleport itp, a średni level jego obstawy to chyba coś kole 12-13lvlu), najtrudniejsza walka w całej grze, spędziłem nad nią lekką ręką kilka godzin

Grałem w Baldura chyba ze wszystkimi możliwymi utrudniaczami (zarówno do 1 jak i do 2) i po przejściu ich kilka razu doszedłem do wniosku, że w sumie nic w tym fajnego nie ma. Walki są bardzo sztucznie utrudnione niestety i przekombinowane - szczególnie w BG i TB. Co do modów utrudniająych grę w BG 1 to np nimfy i bazyliszki wydawają się w nich przekoksane. Tak samo ogrzy magowie. Nie wspomnę już o przeciwnikach w podziemiach Wrót Baldura... Nie mówię, że za pierwszym nie było to fajne - bo było. Potem jednak znając przebieg walk wszystko wróciło do normy.

Na szczęście, przynajmniej dla mnie, mechanika walk sama w sobie nie była najważniejszym aspektem. Był to erpeg pełną gębą i tyle ;]

Jeżeli mówisz o SCS to tak naprawdę nie jest to "utrudniacz", tylko wyrównywacz szans dla AI (który jednocześnie zwiększa trochę logikę zachowań przeciwników). W klasycznej wersji gry, przeciwnicy po prostu sztucznie osłabieni byli względem gracza, i tego co mówiły zasady ad&d i głupi. Szczególnie magowie i kapłani, którzy często mieli np czary wyższego poziomu, a jednocześnie sami byli na niestosownie niskim poziomie przez co ich rzuty obronne, punkty życia, i skuteczność czarów była mocno obniżona. Dodaj do tego fakt że bardzo rzadko stosowali jakiekolwiek czary ochronne (przynajmniej w pierwszej części) i nagle masz casterów którzy z najmocniejszych postaci robią się najsłabszymi. Dochodzą do tego absurdy typu nieużywanie potów, i różdżek które były w ich inventory, oraz to że mogłeś pulować po jednym przeciwniku z większej grupy.

Oczywiście grając pierwszy raz nikt na to uwagi nie zwracał/zwraca bo i zwykle osoba która pierwszy raz gra nie wie gdzie są wszystkie najlepsze itemy, jakie są najlepsze kombinacje czarów etc. Za drugim i każdym kolejnym przejściem, albo jak ktoś od razu gra przekopując każdą mapkę co do milimetra, gra się robi po prostu prosta, przez co może komuś się znudzić.

I nie zgadzam się że bazyliszki i nimfy z tym modem/modami są przekoksane, są dokładnie takie jakie powinny być wg zasad 2 ed. ad&d, czyli, skrajnie niebezpieczne. To znaczy, do bazyliszka nie zbliżasz się bez ochrony przed polimorfią lub mikstury lustrzanych oczu, a do nimfy bez ochrony przed zauroczeniami/magią etc.

Ok zgadzam się, jednak musisz przyznać, że "kombinowanie" nie jest w zmodowanym baldurze możliwe w takim samym stopniu jak w nie zmodowanym. Pewnych rzeczy oczywiście się nie przeskoczy ale np za bazyliszki, golemy i nimfy było sporo expa i zawsze ostro kombinowałem jak je ubić i wbić te 2 lvl dość szybko, co by akcja nabrała tępa a nie ciągłe "pudła". Owszem, trochę to było niezgodne z mechaniką ale taki był urok tej gry. Podchodziło się z niższym lvlem do pewnych starć po sporo expa i lepszy loot aby potem było trochę prościej. I tak ostatecznie tylko kilka walk w BG 1 było trudnych ale nigdy na to nie zwracałem uwagi. W ten sposób mogłem sobie elastyczniej dobierać lokacje bo w BG 1 praktycznie cały obszar poza wrotami mogłeś zwiedzić w dowolnej kolejności (poza knieją chyba).

Zresztą, mając niski lvl nie ma tutaj zbytnio ekstra ciekawych walk bo i dosprzęt do sprzetu (strzały, zwoje etc) jest znacznie słabszy. Dlatego ciekawe walki zaczynały się dopiero w knieji i we wrotach. Perełki to sam koniec. W takim SotC/BG2/ToB ciekawe walki miały miejsce praktycznie od razu i były dość epickie. Wiem, że w bg zaczynało się z lvlem 1 ale zawsze mnie na początku wkurwiało, że do niektórych walk można było popcorn przynieść bo był parada pudeł. Na papierze mnie to jakoś nie wnerwiało;p.

No tutaj się nie zgodzę, właśnie w zmodowanym BG/BG2 musiałem praktycznie przy każdej większej walce z unikatowymi przeciwnikami kombinować, czasami dość mocno, niezależnie od poziomu mojego party. Tymczasem w oryginalnym BG tego kombinowania nie było za dużo nawet jak wybierałeś mocniejszego przeciwnika. Przykładowo takie bazyliszki były po prostu śmiesznie proste, nawet na niskim poziomie, przez skopane AI - używałeś różdżki przyzywania potworów która jest dostępna już praktycznie na początku gry (albo tego ghula który się tam kręci na tym obszarze), AI bazyliszków sprawiało że próbowały zamienić w kamień i atakowały tylko pierwszy cel (notabene ten trik z summonami działał na większość przeciwników), więc w czasie gdy bazyliszek męczył jakiegoś przyzwanego stworka, całe twoje party spokojnie go wykańczało. W SCS bazyliszek po zamienieniu kogoś w kamień, albo kilku nieudanych próbach, zmienia po prostu cel (pomijając fakt że też ma lepsze statystyki trochę) Więc, owszem możesz go dalej zabić na niskim poziomie, ale wymaga to dużo więcej przygotowania i fatygi, a levele które tym zyskasz nie uczynią całej dalszej gry prostą, a tylko trochę mniej trudną.

Edit: Tak z ciekawości, grałeś z SCS czy jakimś innym modem do AI / trudności

rzeczywiście na hardzie magowie jacyś przykoxani i mimo -8 na głównym wojaku nadal wchodzą ostre obrażenia od mele.

anyway została mi już tylko walka z sarevokiem i już mi się nie chce-uninstall chyba że multi fixną(albo wczytam stary save i pozapraszam nowych hero dla questów, warte to zachodu? ).
Jak dla mnie możliwość dowolnego wybierania miejsc do zwiedzania jest właśnie plusem baldura, nie mogłem się pogodzić z tą wytyczoną jedną ścieżka w icewind dale to była masakra czy bg2.

W sumie najciekawszy kontent to był z dodatku, wieża durlaga i wilkołaki (tutaj się zaciąłem na jednym bossie). Może dlatego, że pierwszy raz przełaziłem, ale wydaje mi się, że najlepiej to zaprojektowali. No i demon w brodach nie padł na max easy, ale kit tam ;d. Nawiasem mówiąc sługusy to można bardziej prymitywnie wybić, wejść złodziejem w cieniu i z łuku po kolei z dystansu powystrzelać, ale nawet z samym magiem i demonem nie dawałem rady, coś zbugowane jest bo jak magiem chce rzucać czary to idzie w łapy demona zamiast castować.

No i jeden bug, który mnie wrzucał do windowsa-zamykając grę, zabicie dużej wywerny :/

Pewnie pod działaniem ślepoty / ciszy był

Grałem w SCS oraz grałem w całkowite modyfikacje BG 1 (jakaś wielka bitwa w pobliżu odciętej dłoni etc, sporo tego było). Pamiętam, że w knieji z scs się sporo nabluźniłem oraz przy walkach z magami(no i z tym ogrem pod mostem ale to pewnie przez low lvl).

Co do tej trudności to o ile jestem za poprawą AI o tyle nie podoba mi się podpakowywanie statystyk oraz sztuczne podciąganie trudności. Po prostu BG 1 wypada tutaj słabo ze względu na to, że domyślnie wbijemy tylko 6-7 lvl (chyba, że coś się ostatnio zmieniło, nie pamiętam dokładnie jaki był limit expa). Więc przez większośc gry po prostu mamy nudne walki gdzie 3/4 postaci na ekranie non stop pudłuje i jedyna potęga to łuk i magia (można jeszcze złodziejem kombinować). Na początku mi to nie przeszkadzało w sumie i nadal nie przeszkadza ale akurat utrudnianie bg1 jakoś nie przupadło mi za bardzo do gustu. Już same walki i początkowy klimat w ID 1 i ID2 bardziej mi odpowiadał (ah ta muza w Kuldahar, no i ID 2 miało fajny początek ale wiadomo, to w sumie inna gra). Wolę kombinować w BG2 i ToB gdzie mam naprawdę mnóstwo opcji jeśli chodzi o trudniejsze walki(Furia Niebios, obserwatorzy, smoki, kwasowy kensai etc). Oczywiście jak już się to raz przejdzie i pokona się mega przepakowane postacie (wieczny wyłom albo opończa - wtf?!) to potem i tak robi się prosto .

A no i w BG czystym Sarevok o ile dobrze pamiętam był sporo przekoksany i dla tych 6 -7 lvlowców był sporym wyzwaniem w sumie. W sensie jak go zawsze magami i łukiem rozwalałem bo w mele to on prał wszystkich jak chciał - albo mi się coś pojebało:P. Jedynie solo po zainstalowaniu XP unlocka można go było łatwo ubić np paladynem z potkami (THAC0 etc). Mi się to udało na 9 lvlu z 130HP i KP -9 bodajże .

Idźcie grać w DarkSouls jak wam mało hardcoru ;P

Pewnie, jak tylko kupię sobie znowu pada bo poprzedniego rozjebałem .

nie stracę nic na fabule w wersji enchanced? Bo gdzieś wyczytałem że w wersji EE zamiast filmów są slajdy?

Slajdy sa naprawde porządne, nic nie stracisz. Tym bardziej ze slajdy wygladaja na dzien dzisiejszy lepiej niz film z normalnej old gry.