Właśnie dostałem zdjęcie z "wakacji" z fotoradaru i mam lekkie zbicie.
6 pkt karnych ,300 zł ale jeśli zapłace 400 zł to żadnych punktów nie wlepią.
Jak można to inaczej nazwać jak nie dawanie w łape -.- ?

Wychodzi na to,że jak ktoś ma hajs to może zapierdalać ile popadnie.
Wszędzie tylko patrzą jakby podpierdolić troche grosza.

Nie "legalnie w łape", tylko wskazanie, komu uzyczyłes pojazd. Jesli nie wskazesz i sam sie nie przyznasz, dostaniesz mandat za niewskazanie, bez punktów, proste. Ot nabijanie kasy przes "strasz wiejską". Ja bym im nie dal zarobic i bym nie przyjal mandatu. Wole pojsc do sadu i zaplacic 50 zet wiecej za koszty postepowania, ale miec pewnosc, ze gnojki mojej kasy nie zobaczą. Pozatym, jesli fotoradar nie byl prawidlowo oznakowany, to masz 90% szansy na wygraną.

X.

i ktoś taki jest tutaj adminem, żenada

Bo to rebel jest -> http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... 3scWbi3yp4

W sensie, ze co ci sie nie podoba? Ze nie daję się robic w idiotę kretynom stojącym w krzakach z fotoradarem ukrytym w smietniku? Ktorzy tylko liczą na frajerów do zapelniania gminnej kasy? Jak napisalem, wole pojsc do sądu i zaplacic do skarbu państwa, a nie do kieszeni jakiegos urzędniczyny, ktory tylko na to liczy.

X.

Wystarczy jechać zgodnie z przepisami i możesz mieć w dupie "kretynów z fotoradarem w krzakach". Ja pierdole, przepisy są po to żeby je przestrzegać niezależnie od tego czy ci się podobają czy nie, a jak już je się decydujesz świadomie łamać to kurwa przydało by się chociaż tyle godności mieć żeby później nie strugać debila. Co z tego że napełniają gminna kasę tymi mandatami, fakt jest taki że jak byś stosował się do obowiązujących przepisów prawa to by nie było problemu.

Właśnie taka zjebana mentalność większości, sprawia że jeszcze przez długi czas będziemy żyli w zjebanym państwie.

Może jakbyś rozumiał, że w Polsce tworzy się czesto ograniczenia pod radar to byś nie pierdolił głupot.

Szczegolnie na dlugiej, pustej prostej, poza terenem zabudowanym, z ograniczeniem 50 postawionym TYLKO po to, zeby mozna bylo zaczaic sie z fotoradarem w krzakach. Normalna praktyka. Dopiero dzis przyjechales do Polski i nie slyszales wczesniej o nieuczciwym nabijaniu kasy na przenosnych fotoradarach przez straze gminne?

X.

PS. Nie pisalem, ze nie zaplace mandatu. Pisalem, ze nie zaplace gnojkom ktorzy tylko na to liczą. Zaplacę do skarbu panstwa, nawet wiecej, bo za sprawe w sądzie tez. Czytaj ze zrozumieniem.

zakładam, że nie jeździsz samochodem Goatus.

@Xanth
W takim razie przepraszam i wycofuję co wcześniej napisałem

Co to ma za znaczenie? Przepis to przepis, uważasz że ograniczenie w danym miejscu jest debilne to się do niego nie stosuj, twoja sprawa (sam tak robię). Tylko że jest to decyzja świadoma, ograniczenie jest znane, taryfikator jest znany, więc jak zostaniesz przyłapany to miej na tyle odwagi cywilnej żeby ponieść konsekwencje.

Chyba się pogubiłeś w tym co piszesz.

Widzę, że rośnie nam tutaj nowy zabolek.

Durne przepisy są po to by je łamać. Ograniczenie 40 przez wiochę zabitą dechami z trzema chatami na krzyż. To jest durne ograniczenie i nie należy go wręcz przestrzegać.
A z fotoradarami się walczy w sądach. Zazwyczaj się zwycięża. Punkty się nabijają jedynie jak policja na żywca zatrzyma.

Shp, trochę racji ma. Mendol chyba jest za stary na jakiegoś pseudo rebela.

Akurat tutaj to sens jakiś ma, z tym, że nie 40, a z 60 powinno być. Na wiochach pełno psów i dzieciaków lata bez smyczy. Inna sprawa, że drogi szybkiego ruchu nie powinny prowadzić przez wiochy.

Goatus albo nie jezdzisz albo jestes niedzielnym kierowca skoro nie rozumiesz ze drobne lamanie przepisow podczas jazdy jest na porzadku dziennym jezeli nie chce sie spowalniac/utrudniac ruchu.

Legalnie w łapę to dają tylko wszyscy "handlowcy" ;p

Tak jest, bo większość jeździ świadomie łamiąc przepisy albo nie pamięta czego uczyła się na kursie. Ograniczenia w polsce są czasami z dupy, ale często biorą się stąd, że każda wiocha chce leżeć po obu stronach drogi krajowej. W normalnym kraju drogi o wyższej kategorii budowałoby się tak by pomijały wioski. Dla odmiany w miastach ludzie najpierw np. pół godziny ruszają spod świateł, bo polak nie potrafi ruszyć razem z poprzedzającym samochodem a później gaz w podłogę

Fakt jest taki że ograniczenia i cały "system" stawiania ich na drogach jest zrypany, jednak druga strona medalu jest masakryczna pod względem wypadków i zabitych na drogach w Polsce, kierowcy jeżdżą zwyczajnie źle, bez wyobraźni, ignorują wszystkie przepisy.
Używanie kierunkowskazu u nas to często przypadek, jazda środkowym i lewym pasem jest nagminna, ignorowanie ograniczeń na "ślimakach" i rozjazdach podobnie, wyprzedzanie na przejściach dla pieszych czy jazda przez "puste wiochy z prostą drogą" setką to norma.

Mamy "wiejskich komandosów z radarami" i głupie nie przemyslane ograniczenia, mamy tez kiepski stan dróg ale rozumu nam nikt nie zakazuje używać i pamiętajcie o tym.