A taki temat sobie pierdolnę zanim się to gówno w temacie o filmach rozkręci.

Daję popalić wątrobie kilka razy w miesiącu. Często jest to grubo ponad pół litra na głowę i nigdy nie mam po tym takich zjazdów jak po trawie, po której przez nawet tydzień potrafię być wyłączony z pracy twórczej...

zajebisty jestes tczewiak.

Sam nigdy nie palilem duzo, nigdy nawet regularnie ale ja mam podejscie do tego, ze jesli marycha ma byc zakazana to alkohol tez i tak samo z legalnoscia. A jak ktos wsiada za kierownice po alkoholu to juz nie wina alkoholu tylko glupoty.

btw. osobiscie zalegalizowalbym wszystko, debil niech wpierdala here i zdycha.

alkohol to tez narkotyk, nawet jeden z bardziej szkodliwych i uzalezniajacych

to trochę bardziej skomplikowane
nie żyjemy w świecie, w którym każdy człowiek żyje w swojej bańce i jak jakiś debil zacznie wpierdalać here, to nie będzie to miało żadnego wpływu na otoczenie

Ale z alkoholem jest podobnie.

proponuje sie zainteresowac tym jak w USA sie skonczyla prohibicja

hamburgery to też narkotyk, który uzależnił podobno ponad połowę mieszkańców usa co objawia się wielgachnymi dupskami amerykanek i wprowadzeniem do sklepów ostatnio nowego rozmiaru dla ciuchów 8XL

ja bym nawet po diecie z Super size me nie przytyl

Blah, to kwestia kulturowa i tyle. Trawa to tez uzywka i tak jak alkohol ma pewnie jakies skutki uboczne, chociaz oczywiscie wszystko zalezy kto ile uzywa. Mam takie wrazenie, ze zakladajac, ze uzywa sie przecietnych ilosci jednej lub drugiej substancji to trawa w dluzszym rozrachunku (kilkanascie lat+) szkodzi bardziej niz alkohol, a znowuz spozycie duzej ilosci w krotkim czasie, czyli przedawkowanie, jest bardziej szkodliwe w przypadku alkoholu... Niestety Polska to tak pojebany i konserwatywny kraj, ze w najblizszym czasie nie ma co liczyc na bardziej liberalne podejscie do tych tematow jak np. i do pokera.

Jest, chociaż są też różnice. Alkohol to używka obecna w naszej kulturze od pierdyliarda lat. Powoduje w chuj patologii, ale generalnie w społeczeństwie obowiązują jakieś tam standardy dopuszczalnego spożycia i większość ludzi się tego trzyma (co w przypadku używek jest dosyć ważne, dla indian alkohol przywieziony przez białych był zupełną nowością i obchodzili się z nim jak dzieciak, który zostaje puszczony przez starych na pierwszą imprezę i na czczo zapija wódkę browarem a potem zabiera się za domowe wino kolegi). W przypadku heroiny i innych ciężkich narkotyków takich norm nie ma i nie wiem czy w ogóle mogą być.
tak czy owak tu po prostu nie ma prostego rozwiązania

Narkotyk to cos, co wplywa na prace mozgu, swiadomosc i postrzeganie. Tak jak np. alkohol, jedyny legalny narkotyk w pl.

X.

+1

Tylko z zastrzeżeniem że zero pomocy medycznej dla takich debili. A że nie każdy ma odpowiednio poukładane w głowie to bardzo dobrze - i tak jest nas za dużo, społeczeństwo będzie mądrzejsze jak wyzdychają.

U mnie najgorsze degeneraty potrafia walić farbę, rozpuszczalnik a jeden nawet nie pogardził benzyną.

Apropo prohibicji - ojciec mi kiedyś opowiadał jak za młodu jeździł do jednego z krajów skandynawskich (nie pamietam nigdy którego) gdzie była prohibicja. Ofc w celach przemytniczych. Cały towar miał sprzedany w parę sekund, goście kupowali już przy statku i od razu walili do dna.

Może i ja się wypowiem na ten temat, bo trochę już wypaliłem w swoim życiu, ale do rzeczy.

Alkohol totalnie odwadnia organizm, nie ma co do tego wątpliwości. Zdarzało się pić dosyć często w tym roku (zmiana mieszkania i znajomych), co po częstych tygodniowych ,,piwkach'' kończyło się tym, że organizm nie wyrabiał. Czułem się jak rozjechana kuna na A4. Zero energii, zero entuzjazmu i radości z życia.

Z drugiej strony, ,,narkotyki" (mówię tutaj o marihuanie i pochodnych) mają na mnie bardzo pozytywne działanie. Pomagają mi zasnąć, zrelaksować się po ciężkim dniu. Wolę usiąść z przyjaciółmi (tak, mam) na miękkiej kanapie, włączyć muzę na xbox'ie i spędzać po prostu fajnie czas. Wolę to niż latanie po chujowych klubach i oglądać baranów napierdalających się przed wejściem.

Nie lubię już chlania, bo alkohol to gówno moim zdaniem większe niż twarde. Twardych nie brałem NIGDY, więc nie mam porównania, ale alkohol jest przereklamowany i ssie kule.


Pozdrawiam,
TheMan

http://www.youtube.com/watch?v=qZqYV9KKOZQ

To byl ponadczasowy czlowiek - skecze z lat 80/90tych, a aktualne po dzien dzisiejszy.

edit.
i jeszcze to http://www.youtube.com/watch?v=jSH6ofHb ... re=related

Jestem za, ale obecnie ludzie to chyba leczą nawet ludzi co za duzo hamburgerow wpierdalaja...

@up
Z zycia wziete: Jakis rok temu trafilem na ostry dyzur. Moja przypadlosc byla dosc powazna, tak ze praktycznie nie moglem sie ruszac z bolu. Troche wczesniej przywiezli spitego w chuj kolesia, ktory zima jezdzil sobie na rowerku w samych gaciach. Troche czasu sobie koles polezal w lozku, rozgrzali, postawili na nogi, zalatwili ubranie(wzieli cos z rzeczy, ktore pacjenci zostawiaja i sie po nie nie zglaszaja) i guess what? Karetka go ladnie odwiozla do domu jeszcze po drodze wstepujac na komisariat, aby odebrac rowerek. Nic bym nie mial przeciwko temu, gdyby nie fakt ze w tym samym czasie ja czekalem na odwoz, ale ze on pierwszy do nich trafil i zajmowal lozko to i jego pierwszego musieli odwiesc. Skonczylo sie na tym, ze aby uniknac czekania ponad godzine to do domu wrocilem taksowka, przy okazji doslownie czolgajac sie do mieszkania, bo z bolu nie bylem w stanie stac na nogach.

nie chce mi sie pisac bo temat jałowy dość ale tak na szybko dużo gorsze skutki samego spożywania powoduje alkohol niz mj.
Ile osob kazdej zimi zamarza najebanych, zapija sie na smierc a ile po mj?
Ile osob zabija, gwałci, kradnie, pobije, spowoduje wypadek po spozyciu alko ktory jest legalny a ile po mj?

mozna tak wymieniac dlugo, wszystko jest dla ludzi ale trzeba z umiarem do tego podchodzic.

imo trawa w porownaniu do alko ma jeden zasadniczy minus (a przynajmniej miala jakies 15 lat temu, jak sie troche "w to bawilem") - latwiej bylo siegnac po cos innego po trawie. Rozgraniczenie na alkohol i narkotyki bylo jednak dosyc mocne.
Teraz mam wrazenie, ze coraz czesciej trawa i alko to w pewien sposob zamienniki. Nie zdziwie sie, jak za jakis czas bedzie sie mowic: alkohol, trawa i narkotyki.
generalnie dla mnie:
impreza - alkohol
muza, film, seks - trawa

Jeden z problemów z zielskiem i haszem jest to, że mają dość podobny negatywny wpływ jak fajki.
Oczywiście nie ma nikotyny, która w dużej części odpowiada za rozjebywanie układu krążenia przez fajki i parę innych rzeczy.
Prawdopodobnie trochę mniej szkodzi niż fajki, ale też już są pierwsze badania / obserwacje (pamiętajmy, że muszą trwać nawet dziesiątki lat), że może się przyczyniać do np. nowotworów jeżeli jest palona. Substancje smoliste rozjebywać płuca, itd

Oczywiście fajki są legalne, a są na stan obecnej wiedzy jeszcze gorszym ścierwem pod tym względem. Z drugiej strony nie zdziwiłbym się jak za 30 lat tytoń byłyb nielegalny lub ograniczony do własnego mieszkania i to jak nie ma się dzieci.
Mówię, to z punktu widzienia osoby, która używała obok alko także wszyskich używek do palenia tu omawianych.