Aenima napisał(a):
Ile osob kazdej zimi zamarza najebanych, zapija sie na smierc a ile po mj?
Wydaje mi się, że przypadek śmiertelnego przedawkowania "mj" jeszcze nie wystąpił.
sula napisał(a):
Jeden z problemów z zielskiem i haszem jest to, że mają dość podobny negatywny wpływ jak fajki.
Oczywiście nie ma nikotyny, która w dużej części odpowiada za rozjebywanie układu krążenia przez fajki i parę innych rzeczy.
Nikotyna nie jest zła w porównaniu do reszty substancji (około trzystu, jeśli dobrze pamiętam) dodawanych do papierosów.
Podobnie bywa z zielskiem - chyba tylko własna uprawa przed tym chroni (w Polsce).
sula napisał(a):
Prawdopodobnie trochę mniej szkodzi niż fajki, ale też już są pierwsze badania / obserwacje (pamiętajmy, że muszą trwać nawet dziesiątki lat), że może się przyczyniać do np. nowotworów jeżeli jest palona. Substancje smoliste rozjebywać płuca, itd
Od siebie dodam, że argument o marihuanie będącej pierwszym krokiem do twardych narkotyków jest pozbawiony sensu. Myśląc w ten sposób należałoby uznać, że zainteresowaniu marihuaną winny jest alkohol (to od niego zaczyna się przygoda z substancjami psychoaktywnymi znakomitej większości Polaków), a co za tym idzie, że to spróbowanie alkoholu było pierwszym krokiem, który doprowadził w końcu do sięgnięcie po twarde narkotyki. Tymczasem niektórzy wyłączają myślenie w połowie wywodu, bo to pasuje do ich światopoglądu. Poza tym, na przykład pod koniec lat 70-tych marihuana nie była w Polsce łatwo/ogólnie dostępna, a pojawił się kompot (polska heroina), który był dosyć popularny. Tak więc sięganie po twarde narkotyki nie sprowadza się do kwestii stopniowego sięgania po coraz "ciekawsze" używki.
Profesor smeagollum.