Ciężko mi wiedzieć jak przeciętny katolik odbiera koleję życia, ale trochę smutne by było patrzenie na swoje życie jak na teatrzyk kukiełkowy, Co do modlenia się np. o czyjeś zdrowie. To nie uważam to za coś złego albo niewłaściwego. Inna sprawa jeżeli taka modlitwa ma np. zastąpić lekarza bo ktoś się spodziewa boskiej interwencji czy już nie wspominając o "targowaniu się w modlitwie" jak to chyba niektórzy czynią. Modlitwa w zasadzie pomaga modlącemu przedewszystkim.
Wiesz nie miej z drugiej strony też innego złudzenia. Jestem chrześcijaninem i wierzę w Boga. Nawet wierzę, że Bóg mógłby zaingerować, aczkolwiek sądzę, że prawie nikt tego nie uświadcza. Nie uważam Go za potężnego mężczyznę z brodą który z nieba przyznaje Janowi Kowalskiemu awans w pracy albo zsyła banknot 100 złotowy mu na drogę za 'dobre sprawowanie'.
-------
Tak na marginesie to rzeczywiście takie dyskusje 'metafizyczne' chyba nie mają jednak trochę sensu jak Tor-Bled-Nam piszę na dłuższą metę, bo będziemy się kręcić w kółko. Choć może bardziej chodzi o to, że nie pasjonuje mnie dyskutowanie o tym atm, tak jak pasjonowały mnie podobne tematy w wieku nastu lat po zrobieniu flaszki