Do tego pewnie hormon wzrostu i przetaczanie krwi.

Upadek legendy?
Czytałem skrajne opinie, że w dzisiejszym kolarstwie nikt nie jest czysty i powinno się zaprzestać kontroli, niech wygrywa najlepiej naszprycowany.
Fakt faktem, wszystkich oszukał.

jak wszysyc tez sie szprycowali to w sumie nie oszukal

Kilku. W takim razie to jeszcze sport?

dziwna sprawa, przez cala kariere sie szprycowal i nikt sie nie kapnal?

O kant dupy rozbić te całe antydopingowe kontrole...
Albo szprycujący się są wciąż o krok przed nimi.

Ba, głupie plotki mówią iż w tych samych laboratoriach przetaczano krew piłkarzom z hiszpańskich drużyn, którzy później biegali po boisku jak pojebani i wygrywali wszystko, czy to w klubach czy w reprezentacji.

Nigdy nie będzie mojej zgody na coś takiego. Sport to sport.

Dojdzie do tego, ze beda 2 ligi "cyborgow" i "amatorow" heh.

Ktoś w ogóle jest zaskoczony?

Mój szef jest byłym kolarzem zawodowym i jego komentarz do tego jest taki: "wszyscy biorą." Może poza pierwszą 50 znajdzie się jakiś "czysty." Jednocześnie TDF samo to zbudowało, sam początek istnienia wyścigu to wogóle był hc (tak, teraz to jest prosto) i ze wspomagaczami, a potem już tak zostało.

Mistrz onelinerow uderza po raz kolejny.

Ty naprawde jestes taki naiwny? W kazdej dyscyplinie (no, moze poza szachami i ping pongiem) top ~50 sie szprycuje w taki czy inny sposob. Jedyna roznica jest taka, ze ci ktorzy nie maja wsparcia bogatych korporacji typu Adidas i laboratoriow produkujacych specjalnie dobrane zwiazki zostaja po jakims czasie zlapani, bo sa skazani na prostsze i latwiej wykrywalne srodki.
W dzisiejszych czasach sport to biznes, a nie szlachetna rywalizacja. Nic nie sprzedaje sie lepiej niz kolejny pobity rekord, stad cisnienie na coraz lepsze wyniki i koks, bo naturalna granica ludzkich mozliwosci zostala osiagnieta juz jakis czas temu. Kolarstwo jest chyba najbardziej wymagajacym fizycznie sportem w tym momencie, tam to w ogole ciekawe jazdy odchodza. Np: zawodnicy trenuja na bardzo duzych wysokosciach, zeby zwiekszyc ilosc hemoglobiny w krwi; ta krew jest im zabierana i ponownie przetaczana w trakcie wyscigu

Tak szczerze mowiac to PED powinno byc dozwolone dla wszystkich, bo to oszukiwanie naiwniaczkow i zalamywanie rak za kazdym razem jak kogos zlapia zaczyna byc nudne.

Przykro mi, realia sa takie ze kazdy zawodowiec sie szprycuje. Dlaczego takiemu Boltowi ma sie upiec tylko dlatego, ze ma wiecej kasy na lepsze srodki? Kontrole antydopingowe to zart: podczas badan kontrolerzy musza wiedziec czego szukaja, a laboratoria zawsze beda o krok do przodu modyfikujac zwiazki chemiczne. Nie wiem czy zauwazyles ale spora czesc ludzi przylapanych na dopingu to srodek stawki z biedniejszych krajow, ktorzy robia to na wlasna reke bo nikt nie inwestuje w nich kosmicznych pieniedzy tak jak w czolowke.

To trzeba ich jebac a nie przyzwlalac. Jakiekowliek zlapanie na czymkolwiek = od razu dozywotnia dyskwalifikacja i kkthxbye. Plus kara finansowa (duza) dla zawodnika i teamu/kraju. Wiem moze pewnie mrzonka i utopia ale chcialbym aby ktos choc sprobowal. A jakby mu sie udalo to myslisz zeby sie nie znalezli tacy co by chciali sie scigac 'na czysto'? Znalezliby sie.

Przyzwalanie na niedozwolone praktyki na zasadzie 'bo nie ma sensu' nikomu dlugofalowo nie wyjdzie na dobre.

Nie przecze temu co piszesz (zreszta nie ma wiedzy tutaj aby polemizowac), nie zgadzam sie jednak z zadnym przymaykaniem oka. To juz nie jest sport tylko jakies wynaturzenie.
Szkoda tylko ze nikt w zadnej organizacji nie ma jaj zeby sie wziac za to.

Powiedzmy ze wyrazam moje ubolewanie ze realia wygladaja jak wygladaja i pozostane przy ogladaniu snookera... tam chyba sie jeszcze nie kluja.

Nikt nie ma jaj, żeby skończyć z tą hipokryzja. Z drugiej strony musieliby odpuścić wszystko, nie da się zalegalizować części substancji bo i tak po kryjomu będą brali inne. Tylko zaprzestanie w ogóle kontroli albo takie oszukiwanie się, że sportowcy są czyści. Patrząc na postęp wyników w wielu dyscyplinach to mamy chyba przyspieszoną ewolucję kilkadziesiąt razy, jeśli sportowcy nie biorą. Dziś jak napisał cypis, sport = biznes i to jest główny motywator. 30 lat temu był element narodowej rywalizacji, efekt ten sam. No ale nie ma zgody niaha, więc nic się nie zmieni.

Nie byłbym taki pewien:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Diazepam

Sport sportem ale sport to olbrzymia kasa. A tam gdzie jest duża kasa jest dużo wałków albo są bardzo duże wałki. Przecież już dawno było wiadomo, że Armstrong bierze tak samo jak cała czołówka.

Ja jestem tylko ciekaw, kiedy Messiemu się do dupy dobiorą.

Tam gdzie są pieniądze tam kończy się sport i zaczyna biznes.

Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Armstrong okazał się po prostu zwykłym kozłem ofiarnym, żeby kontynuować sprzedawanie bajeczki o czystych sportowcach.

Kai Greene nie bierze , on rosnie na kurczaku z brokulami

mnie bardziej ciekawi jak wyglada sprawa szyprcowania sie na amatorskich zawodach - czy tez to jest takie powszechne? wiadomo, ze na duzych imprezach top ma badania krwii (chyba w Poznaniu ostatnio zmienilo sie podium maratonu po badaniach), ale w jakichs maratonach i triatlonach mniejszych, albo iron-menach nie chce mi sie wierzyc, zeby ludzie sie nie szprycowali chocby po to, by miec pewnosc,ze je ukoncza. i nie mowie tu o jakichs ampulkach z kofeina...