Tak już czytam i pieprzycie
Merci robie marauderem od 2-3 dni farmie 1wszy akt (troche z lvlem slabo, czesto mialem za niski na zone- a dodatkowo sie uzbrajam). Szczerze mówiąć gdyby nie mój build, który już robiłem wcześniej... to postać byłaby niegrywalna. Z ciekawych rzeczy mam tylko 1.7k hp ale za to ground slam okolo 750 dps a hs 1.8k. Biorąc pod uwagę jak dużo się leczę lohem i lifestealem i life per sec to idzie ok. Przydałoby się podnieść hapsy do co najmniej 2.5k bo jednak sporo muszę uważać. Czasem jak przyjmę nawet zwykły hit np od szkieletów łuczników to się rozkładam (ofc kilku-lub nastu).
Taki hint, jak gracie barbami zainwestujcie wysoko w armour. Duzo w uj daje
Dodatkowo endur charge (chociaż ja zwykle nie biegam na więcej niż na 3-4 - imo stara punktów ładowanie na maksa). Kolejna sprawa flaski zróbcie sobie leczące z bonusem np 95% armour i 1-2 granite flaski. Takie połączenie powoduje, że naprawdę robiąc do dobrze łatwo zginąć nie jest.
Smieszy mnie jak piszecie, że na cruel piety była trudna (dla mara to bardzo łatwa walka w każdym razie). Dla mojej klasy wyglądało to tak - podbiegam, nawalam endurki biegajać, potem spam hs ze wszystkimi flaskami i piety ma z 40% hp. Potem bieganie i nabijanie flasków na mobach albo death - zależnie jak wyjdzie
Często udawało mi się piety zbić bardzo nisko zanim w ogóle zmieniła "formę".
Imo merci to takie trudniejsze inferno z diablo 3 (to pierwsze inferno jak ludzie nie mieli gearu i przed nerfami). Co prawda byłem tylko na początku 2giego aktu także jeszcze tak naprawdę "mało widziałem" ale i tak imo nie jest źle.
Nie poddawajcie się, może coś ze skillami macie źle poustawiane albo za słąby gear. Przeskok między cruel a merci jednak jest dość spory (przyznam się, że mi padła legendarna 2h macka dla barba na początku cruel... i cruel do 3ciego aktu był łatwiejszy niż normal - ponad 2 razy mi podniósł się deps)