place 360 za anglo jezyczne.

teraz chyba srednia to 4k ^^

U mnie tyle to kosztuje państwowe. Prywatne od 1100 w górę.
Oczywiście ja oddaje do państwowego 3k to mnie nie stać co miesiąc..

Co do wypalenia zawodowego to bardziej sie wypalalem kiedy pracowalem jako tlumacz korespondencji handlowej , czyli umowy , kontakt telefoniczny z klientem zagranicznym , czasem trzeba bylo sie dogadac z hindusem ktory dukal po angielsku , albo wytlumaczyc zawilosci polityki spedycyjnej w UE , uciazliwe to malo powiedziane

jak dla mnie taka stacjonarna robota za biurkiem tylko mnie uwsteczniala

Marek wiem ze za granica faceci w przedszkolach sa traktowani normalniej , u nas powoli sie to zmienia ale ciagle to sfeminizowane srodowisko , nie mowiac o pieniadzach , ja osobiscie jeszcze tak zle nie mam bo ucze je ang. ale tak naprawde to tymi dzieciakami trzeba sie zajac , co chwila podchodzi jakas dziewczynka i chce zeby jej zaplesc warkocz , przyczepic spinke bo jej spadla itd . Nie mozesz olac zadnego dziecka .

pozatym socjalna estyma takiego zawodu w PL jest taka ze to robota nie męska , albo dla pedofila
prawda wyglada tak ze trzeba byc stanowczym i czasem twardym , miekkim pizdom dzieci szybko wejda na glowe
i wyzeruja totalnie autorytet

600 zl za przedszkole to duzy wydatek dla przecietnego mlodego rodzica , takie ceny sa raczej w duzych miastach i zawieraja w pakiecie szeroki zestaw uslug dodatkowych

zdarzaja sie ceny 700 w gore ale to juz elitarne osrodki , zazwyczaj jest to cena 200-300 i tyle przecietny rodzic jest w stanie zaplacic

rodziny w srednim i duzym miescie nie da sie utrzymac za 2000 zl , na dziecku sie nie oszczedza , na same leki sie wydaje pare stow lekka reka a macie gwarant ze dzieci wam zaczna chorowac na potege jak pojda do przedszkola

samemu zyjac po studencku to i za mniej niz 2000 sie da , ale chyba nie o to chodzi

Fakt faktem, nie wziąłem do wyliczeń lekarstw (mam rodzinę medyków to mam "w prezencie" lub leczę się spirytusem od celników).
Jednak jeden miesiąc chciałem zobaczyć jak to jest żyć za minimum. Dać się da, jest chujowo, ale jest to możliwe.
Nigdzie nie napisałem, że życie w Polsce jest lepsze. Przeczytaj jeszcze raz Mendo. Mówię, że uproszczony przelicznik to 1:1 dla kosztów samego utrzymania.
Żarcie to może 0,8:1 i wtedy przy minimum życiowym wychodzi na korzyść UK.
Należy jednak dodać benefity - te w UK są wyższe.

alda, a z dzieciakami jak sie rozwijasz?

Trenuje na nich Capoeire.

@Tczewiak - życzę Ci powodzenia z takim jedzeniem, jechałem w ten sposób ~1 rok i nawet nie chce mi się gadać jak mam rozjebany żołądek.

Dla wszystkich zainteresowanych tematem przedszkoli. Moja mama była przez ~20 lat księgową w przedszkolu. Przez ten czas opłaty za "nadgodziny" nie były specjalnie wygórowane (stawek nie przytoczę - nie pamiętam.) Generalnie z tej kasy wychodziło się idealnie na zero w kwestii opłat (gaz/prąd/woda.) Niestety fantastyczny rząd wymyślił że niepłatne jest mniej godzin niż było (nie pamiętam ile) a następne dostały dużo większą stawkę. I stąd są stawki o których mówicie (~600 PLN.) Władza liczyła na to że ludzie będą płacić te nadgodziny a wiecie jaki jest efekt końcowy? Nagle cudownie znalazły się babki, ciotki ect które zajmą się dzieckiem w godzinach płatnych. I tak przedszkola już nie mają na opłaty.

Na terenie Częstochowy jest burdel straszny, kolejki do przedszkoli w chuj, do tego stopnia że istnieje łapówkarstwo za miejsce. Bonusem sprowadzili nowego naczelnika który na bezczela zwolnił wszystkie księgowe i zatrudnił część z nich w biurze rachunkowym ofc za niższą kasę ale to inna historia dotycząca cięć w związku z kryzysem, czego efektem jest próba ciągnięcia coraz większej kasy od obywateli.

Wcale nie mam zamiaru - to był miesięczny test. Chciałem sprawdzić jak można tak żyć i jakoś można chociaż jest to wegetacja. Z tym, że się nie zgodzę - gryczana ze śmietaną i twarogiem nie jest taka zła dla żołądka. Lepsze to i tak niż frytki i pizza
Cenowo wychodzi jak za zupki chińskie, ale jednak zdrowiej.

Generalnie jak pamiętam budżetowe żarcie to było coś takiego:
- gryczana z twarogiem i śmietaną - od poniedziałku do środy (koszt dzienny - 8zł)
- ryż z kurczakiem i warzywami z parowaru
- makaron z sosem pomidorowym (smażone pomidory na patelni - z kurczakiem lub tuńczykiem)
- chleb razowy z kurczakiem/serem/pomidorami/ogórkami/jajkami
- banany z kiwi (u nas są banany pastewne więc da się tym zapchać tanio)

Da się i taniej jak kurczaka czy tuńczyka wymieni się na kiełbasę z 10% mięsa, chleb na jakieś gówno, ale dla mnie to już byłby zbyt duży hardcore.

W tym temacie zaś chodzi mi tylko o to, że w UK najbiedniejsi muszą w podobny sposób dobierać produkty. Koszt życia relatywnie jest podobny, zmienia się jednak dostęp do dóbr luksusowych.
Swoją drogą rząd twierdzi, że da się przeżyć za 890zł miesięcznie

I co z tym jedzeniem jest nie tak? Jaki problem dla żołądka? Wytłumaczcie mi bo piszę z biednej Łodzi podjadając smazone karaluchy na sniadanie.

Oczywiście, że się da - w akademiku na zupkach chińskich.

Edit: Zupki muszą być kupowane w Biedronce.

tczewiak, a nie "testowales" tego juz jakis czas temu?

3-4 miesiące temu.

ciekawe jak dlugo jeszcze bedziemy to ciagnac.
za 300 funtow w uk tczewiak to zyjesz na srednim poziomie (jesli chodzi o jedzenie - tam promocje 'kup jeden dostaniesz 2' sa na kazdym kroku)
zostaje ci 390 na oplaty, internety, chuje muje.
nie wiem co chcesz porownywac, serio.

O kuwa. Czytam tytuł tematu. Watki biblijne. Patrze na ostanią strone i wdze przedszkola wraz z tczewiakiem.

MMORPG delivers.

i tak to lepsze, niz twoje wypociny

Kilka kafelków w sensie 2.... Po geodezji bez uprawnień, będziesz cieciem od noszenia łaty... lol kurwa optymista i miliarder po geodezji DDD

Ale skąd ta złośliwość. Może starzy prowadzą praktykę to uprawnienia zrobi jeszcze na studiach a i jeszcze w samym studiowaniu pomogą

@DirectC, tak sie świetnie znasz na temacie, że to piszesz? A może bede "cieciem od noszenia łaty" za 2 kafelki. Przecież od razu nie dostane chuj wie ile prawda?
Moi rodzice nie robią w branży, ale dziadek ma wiele wspólnego z geodetami i mnie wkręci. A ambicja, zaangażowanie (jeśli przyjdzie, a mam nadzieje że tak) to pomoże mi "zrobić" w miare dobrą karierę
I TAK, KURWA JESTEM OPTYMISTĄ, BO PÓKI CO WSZYSTKO MI WYCHODZI I JESTEM SZCZĘŚLIWYM CZŁOWIEKIEM A NIE TAK JAK 3/4 POLAKÓW, KTÓRZY CAŁE ŻYCIE NARZEKAJĄ - brak mi na takich ludzi słów^^

zrodlo tej statystyki?