mmorpg.pl


Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7159 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 358  Następna strona
Autor Wiadomość
**
Avatar użytkownika

Posty: 9369
Dołączył(a): 18.07.2002
Offline
PostNapisane: 7 gru 2003, 16:57 
Cytuj  
maly zoltek pewnie nawet nie wie ze jest slawny

*****
Avatar użytkownika

Posty: 2609
Dołączył(a): 12.11.2001
Offline
PostNapisane: 8 gru 2003, 22:17 
Cytuj  
Jak wybrać sobie żonę?
"Musisz znaleźć kogoś, kto lubi to samo co ty. Jeśli na przykład lubisz sport, to żona musi lubić to, że ty lubisz sport i powinna podawać Ci popcorn."
(Andrzejek lat 10)

"Nie można sobie wybrać. To Bóg decyduje kogo się pozna i dopiero potem wiesz z kim utknęłaś."
(Krysia lat 10)

Kiedy należy się pobrać?
"Najlepiej jak ma się 23 lata, wtedy zna się drugą osobę na wylot!
(Kamila lat 10)

"Żaden wiek nie jest dobry. Tylko głupki się pobierają!" (Fryderyk lat 6)

Po czym poznać, że dwójka ludzi jest małżeństwem?
"Trzeba posłuchać co krzyczą na dzieci...": (Darek lat 8)

Co łączy twoją Mamusię i Tatusia?
"Oboje nie chcą mieć już więcej dzieci..." (Laura lat 8)

Co robi się na randkach?
"Randki powinny być zabawne. No i trzeba się dobrze poznać. Nawet chłopcy mają czasem coś ciekawego do powiedzenia jeśli ich
wystarczająco długo słuchasz..."
(Lilka lat 8)

Co zrobiłabyś, gdybyś była na randce z kimś brzydkim?
"Uciekła bym do domu i udawała martwą. A potem zadzwoniła bym do wszystkich gazet, żeby o mnie napisali w dziale dla zmarłych.
(Asia lat 9)

Lepiej być samotnym czy w małżeństwie?
"Nie wiem co jest lepsze. Ale na pewno nie będę się kochał z moją żoną, to jest obrzydliwe!"
(Tomaszek lat 11)

"Dla dziewczynek lepiej być samotnym. Ale chłopcy lepiej, żeby byli ożenieni. Ktoś musi po nich posprzątać, nie?"
(Asia lat 9)

Jak wyglądałby świat bez małżeństw?
"Trzeba by na nowo tłumaczyć skąd się biorą dzieci..."
(Karol lat 8)

Co zrobić, by być szczęśliwym w małżeństwie?
"Musisz ciągle i ciągle mówić żonie jaka jest ładna. Nawet jeśli wygląda jak ciężarówka!"
(Rysio lat 10)


<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Coval dnia 2003-12-08 22:18 ]</font>


Posty: 32
Dołączył(a): 3.12.2003
Offline
PostNapisane: 9 gru 2003, 22:29 
Cytuj  
Podobno kawał dla inteligentnych?

Młoda dziewczyna wchodzi do salonu z ekskluzywnymi samochodami. Spogląda
dookoła: Porsche, Lamborghini, Ferrari, Jaguary. Dziewczyna decyduje
się na Jaguara, płaci gotówką i odjeżdża wozem. Dwa dni później wraca.
- Chcę moje pieniądze z powrotem... Coś strasznie śmierdzi, kiedy używam
hamulców! - stwierdza z naciskiem w głosie.
Sprzedawca nie chce stracić klienta i swojej prowizji od sprzedaży. Wsiada
do samochodu obok kobiety, by sprawdzić o co chodzi.
Ledwo wsiedli do samochodu, kobieta nacisnęła gaz do dechy. Samochód ruszył
z piskiem opon. Pęd wtłoczył sprzedawcę w fotel, tak że nie mógł się ruszyć.
Jedynka, dwójka, trójka... biegi przeskakiwały jak szalone. Po czterech
sekundach mknęli już 120 km/h. Wtedy kobieta skręciła w polną drogę i
naprawdę zaczęła przyspieszać. Czwórka, piątka... szóstka. Samochód wąską
dróżką pędził już 230 km/h. Silnik ryczał jak oszalały. Za oknami krajobraz
zlewał się w jedną zieloną masę. Sprzedawca kurczowo trzymający się pasów,
wciśnięty w fotel dostrzegł nagle w oddali opuszczone szlabany na
przejeździe kolejowym i odetchnął z ulgą. Przypuszczał, że kobieta również
je widzi i zaraz zwolni, a on będzie mógł wysiąść z samochodu. Z
narastającym zdziwieniem obserwował jak samochód z niezmienną prędkością
mknie prosto na zamknięty przejazd pod koła rozpędzonego pociągu. Dopiero 40
m przed przejazdem kobieta zwalnia pedał gazu i z całą siłą naciska na
hamulec jednocześnie zaciągając hamulec ręczny. Samochód dosłownie milimetry
zatrzymuje się przed szlabanem. Dziewczyna szybko odwraca się do sprzedawcy
i pyta:
- O, właśnie!! Czuje pan??!!
- Czy czuję?? - odzywa się blady sprzedawca - JA W TYM SIEDZĘ !!

*

Posty: 6914
Dołączył(a): 26.01.2003
Offline
PostNapisane: 9 gru 2003, 22:35 
Cytuj  
Chyba kazdy wpadnie, ze chodzi o gowno :wink:

Dosc stary ale jary kawal, slyszalem go w innej wersji, afair cos z rowerem i czyms innym niz gowno :smile:. Moze ktos moglby przypomniec??

*

Posty: 6460
Dołączył(a): 14.07.2002
Offline
PostNapisane: 10 gru 2003, 01:16 
Cytuj  
http://bash.org/?top

stronka z lolowymi logami z irca, przyklad:

<JonJonB> Purely in the interests of science, I have replaced the word "wand" with "wang" in the first Harry Potter Book
<JonJonB> Let's see the results...

<JonJonB> "Why aren't you supposed to do magic?" asked Harry.
<JonJonB> "Oh, well -- I was at Hogwarts meself but I -- er -- got expelled, ter tell yeh the truth. In me third year. They snapped me wang in half an' everything

<JonJonB> A magic wang... this was what Harry had been really looking forward to.

<JonJonB> "Yes, yes. I thought I'd be seeing you soon. Harry Potter." It wasn't a question. "You have your mother's eyes. It seems only yesterday she was in here herself, buying her first wang. Ten and a quarter inches long, swishy, made of willow. Nice wang for charm work."
<JonJonB> "Your father, on the other hand, favored a mahogany wang. Eleven inches. "

<JonJonB> Harry took the wang. He felt a sudden warmth in his fingers. He raised the wang above his head, brought it swishing down through the dusty air and a stream of red and gold sparks shot from the end like a firework, throwing dancing spots of light on to the walls

<JonJonB> "Oh, move over," Hermione snarled. She grabbed Harry's wang, tapped the lock, and whispered, 'Alohomora!"

<JonJonB> The troll couldn't feel Harry hanging there, but even a troll will notice if you stick a long bit of wood up its nose, and Harry's wang had still been in his hand when he'd jumped - it had gone straight up one of the troll's nostrils.

<JonJonB> He bent down and pulled his wang out of the troll's nose. It was covered in what looked like lumpy gray glue.

<JonJonB> He ran onto the field as you fell, waved his wang, and you sort of slowed down before you hit the ground. Then he whirled his wang at the dementors. Shot silver stuff at them.

<JonJonB> Ok
<JonJonB> I have found, definitive proof
<JonJonB> that J.K Rowling is a dirty DIRTY woman, making a fool of us all
<JonJonB> "Yes," Harry said, gripping his wang very tightly, and moving into the middle of the deserted classroom. He tried to keep his mind on flying, but something else kept intruding.... Any second now, he might hear his mother again... but he shouldn't think that, or he would hear her again, and he didn't want to... or did he?
<melusine > O_______O
<JonJonB> Something silver-white, something enormous, erupted from the end of his wang

<JonJonJonB> Then, with a sigh, he raised his wang and prodded the silvery substance with its tip.

<JonJonJonB> 'Get - off - me!' Harry gasped. For a few seconds they struggled, Harry pulling at his uncles sausage-like fingers with his left hand, his right maintaining a firm grip on his raised wang.

**

Posty: 482
Dołączył(a): 22.08.2002
Offline
PostNapisane: 10 gru 2003, 06:29 
Cytuj  
Cytuj:
2003-11-28 23:52, Coval napisał:
To tez stare?
http://bash.org/?top

_________________
I believe in dragons, good women, and other fantasy creatures.

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Coval dnia 2003-11-28 23:52 ]</font>


Tak wiemy...

Coval podal tego linka pare dni temu...


_________________
"Make use... of... me... Sacrifice.... ME!!!!!"

***

Posty: 540
Dołączył(a): 18.12.2001
Offline
PostNapisane: 11 gru 2003, 19:03 
Cytuj  
Obrazek

:lol:


_________________
Pozdrowienia z piekla. ;)

***

Posty: 24059
Dołączył(a): 6.04.2003
Offline
PostNapisane: 12 gru 2003, 13:05 
Cytuj  
Idą Święta, a to oznacza, że.....

Najpierw trzeba, kurwa, kupić prezenty. Oznacza to, że będę latał po sklepach, przepychał się przez spoconych ludzi z obłędem w oczach, żeby wydać mnóstwo kasy na jakieś pierdoły. Co gorsza, wszystko już komuś kupiłem. Wujek Edek dostał w zeszłym roku flaszkę, a przecież nie kupię mu w tym roku książki, bo ten facet nie przeczytał nic ponad tekst na etykiecie półlitrówki. Ciocia Jadzia rok temu ukontentowała się kremem nawilżającym, co go kupiłem z przeceny, bo za tydzień kończył się termin ważności. W tym roku jedynym kosmetykiem dla tej lumpecery byłby krem przeciwzmarszczkowy, ale po pierwsze takich zmarszczek żaden krem nie wygładzi, a po drugie przecież nie wydam na kosmetyki całej kasy na Boże Narodzenie. I tak ze wszystkimi. Dziecko mordę drze o jakiś nowy program komputerowy, choć i tak wiadomo, że przestanie się nim zajmować po 48 godzinach, bo każda gra jest dla niego za trudna. Półmózg jeden. Żona będzie miała jak zwykle pretensje, że Kowalska z jej biura dostanie coś ładniejszego. W rezultacie kupię byle co - jak co roku.
Potem śledzik w pracy z ludźmi, których mordy są mi nienawistne, i patrzenie na męki szefa, który życzy nam "dużo pieniędzy", choć wszyscy wiedzą, że dopiero byłby szczęśliwy, gdybym pracował za miskę zupy z brukwi przykuty łańcuchem do komputera. Krwiopijca eden. potem wszyscy nawalą się jak szpaki, a pan Henio obślini biust pani Bożeny z księgowości, zamkną się oboje w archiwum, bo oni zawsze walą się jak króliki, kiedy są naprani. Następnego dnia kac, w dodatku żona będzie robić wymówki. Jeszcze tylko trzeba jebnąć w baniak karpia, bo małożonka - uważacie - wrażliwa jest i na męki zwierzątka nie może patrzeć, choć mnie męczy od 15 lat bez zmrużenia oka, garbata owca.
Przynieść i przystroić choinkę. Z dzieckiem, "żeby miało ciepłe wspomnienia z dzieciństwa, a ono w dupie ma choinkę, mnie, Boże Narodzenie i wszystko. Jak taki glon emocjonalny może mieć jakiekolwiek wspomnienia.
No i kolacyjka wigilijna. Rodzinna, mać ich w tę i z powrotem. Jedna wielka męka. Co za kutas wymyślił ten łzawy termin "rodzinna wieczerza"? Przyjdą wszyscy ci, od których na co dzień trzymam się z daleka z dobrym skutkiem. Usiądziemy za stołem... A nie, pardon, najpierw prezenty! Trzeba się będzie kłamliwe cieszyć, choć z góry wiem, że ten krawat kupiony na bazarze od Wietnamczyków dopełniłby liczną kolekcję podobnych gówien, gdybym oczywiście zawalił szafę takim badziewiem, a nie zaraz następnego dnia wyrzucił wszystko do śmietnika. Dostanę też najtańszy koniak i jakieś kosmetyki. Jakie - będę wiedział ostatniego dnia przed Wigilią, kiedy w pobliskim supermarkecie zaczną wyprzedawać to, czego nie udało się upchnąć ludziom. Po prezentach się zacznie. Te same kretyńskie dowcipy wujka Bronka, zwłaszcza, kurna, ten o gąsce Balbince. Wszyscy będą dokarmiać mojego psa po to, żeby narzygał w nocy na pościel. Ciotka załzawi się po dwóch godzinach żucia żarcia z wytrwałością tapira i zacznie płakać, "jak to dobrze, że trzymamy się razem". Gówno prawda akurat, co wykażą następne dwie godziny, kiedy to nawaliwszy się już, zacznie wyzywać swojego ślubnego od złamanych chujów. To oczywiście prawda, ale dlaczego popierać to rzucaniem w niego salaterką po śledziach? Mniejsza o jego mordę, ale ciotka nigdy nie trafia. Plama na wersalce cuchnie jeszcze przez dwa tygodnie po Wigilii. Jedyna nadzieja, że akurat w tym roku 6-letnia latorośl kuzynostwa z Lublina nie nawali w gacie w połowie kolacji i nie zakomunikuje o tym radośnie jeszcze przed deserem. Bo to, że coś wywali sobie na łeb ze stołu, to pewne jak w banku. Jeszcze tylko muszę przeżyć debilne gadki o polityce, przy których oczywiście wszyscy skoczą sobie do gardeł i na siebie poobrażają. Na koniec ciotula Jadzia puści maleńkiego pawika na ścianę koło swojego fotela i można będzie otrąbić koniec męczarni.
A nie byłbym zapomniał. KOlejną rozrywką będzie wyprawa na pasterkę, bo to religijna rodzina. No to pójdę, choć nikt nigdy nie wyjaśnił, po nagłą cholerę tłuc się po nocy, żeby stać na mrozie w bezruchu godzinę czy więcej. Ciekawe, czy moja małżonka znowu wiwinie orła na ryj na schodkach kościółka - jak to robi od kilku lat z uporem godnym lepszej sprawy. W kościele, jeśli tam się dopcham, będzie cuchnąć jak w gorzelni, bo wierni tylko dlatego stoją na własnych nogach, bo za duży tłok, żeby upaść. Czasem tylko ktoś beknie lub puści głośno bąką, ale i nikt nie zwróci na to uwagi, bo wszyscy drzemią na stojąco. Wracając trzeba tylko będzie uważać na chłopców z osiedla, bo w Wigilię katolicka młodzież szczególnie lubi wpierdolić bliźniemu. Rok temu zglanowali wujka Edka, ale on chyba tego nie zauważył, bo był zalany w płaskorzeźbę.
Wreszcie wychodzą z chałupy, wory jedne. Moment zamykania drzwi za ostatnim z tych troglodytów jest najszczęśliwszą chwilą w moim świątecznym życiu. Kilka dni odpoczynku. Ale mijają jak z bata strzelił, bo wielkimi krokami zbliża się Sylwester. Ludzie! Kto to wymyślił? Już od listopada moja ślubna wydala z siebie idiotyczne pomysły, żeby pójść na "jakiś bal". Jakbyśmy srali pieniędzmy... Albo żeby gdzieś wyjechać, gdzie gorąco. A niech se włączy farelkę pod fikusem, będzie miała tropiki w chałupie. I tak przecież skończy się na balandze u Witka. Jasne, trzeba się ładnie ubrać, bo wszystkim się wydaje, że to jakiś uroczysty dzień. Czyli żona najpierw puści w trąbę pół budżetu domowego na jakąś kieckę, w której wygląda jak zwykle, czyli jak w worku po nawozach sztucznych. Ale cena taka, że za to można wyżywić jeden powiat w Somalii przez kwartał. Ja się wbijam w garnitur, bo europejska cywilizacja wymyśliła, że mężczyzna dobrze wygląda, gdy wdzieje na siebie marynarkę, co pije pod pachami. Pod szyją zawiążę sobie kolorowy postronek. I tak mam przewagę, bo prysnę na dziób jakąś wodą kolońską i jazda, a małżonka kładze tapety tyle, że palec w to wchodzi do pierwszego stawu, a daje rezultat mumii Tutanchemona zaraz przed konserwacją. I zajmuje to ze 3 godziny. Łazienka, oczywiście, zajęta i wszyscy pozostali domownicy mogą szczać do zlewu, jak mają potrzebę, albo niech zdychają na uremię.
U Witka ten sam zestaw ludzki, ale czasem trafia się coś nowego na czym oko można zawiesić. Jak zwykle nic z tego nie wyjdzie, bo chociaż Wituś ma dużą chałupę, to ryzyko za duże. Zresztą każda kobitka jeszcze przed północą doprowadza się do stanu, w którym wygląda jak kupa. W tym dniu trzeba być radosnym jak młody pies, szczerzyć zęby w uśmiechu i ruszać w tany, nawet jeśli ni pyty nie mamy o tym pojęcia. Zresztą nikt nie ma, za to wszyscy miotają się w konwulsjach i po krótkim czasie cuchną, jak gdyby nie myli się przez tydzień. Baby w szczególności. Z facetami prostsza sprawa, bo już koło jedenastej są pijani w sztok i bełkoczą albo chcą ruchać wszystko, na co trafią w drodze do baru. O północy trzeba obcałować wszystkie te oślinione i śmierdzące wódą mordy, obłudnie życząc wszystkiego najlepszego, choć jedyne o czym wtedy myślę, to żeby ich szla trafił jak najprędzej. Potem sylwestrowa noc, banalna do bólu - rozmazane makijaże kobitek (najlepszy tusz nie wytrzyma, gdy właścicielka walnie mordą w sałatkę), śpiący pokotem faceci, jacyś zarzygani klienci w kiblu. Norma. Ja, oczywiście nawalę się przed północą, żeby uniknąć odwożenia mojej nawalonej ślubnej do domu. I tak zakończę ten najgorszy okres w roku.

****

Posty: 1282
Dołączył(a): 16.07.2003
Offline
PostNapisane: 13 gru 2003, 07:08 
Cytuj  
That isnt funny Mark:<

***

Posty: 623
Dołączył(a): 4.12.2001
Offline
PostNapisane: 14 gru 2003, 04:00 
Cytuj  
mow wolniej i duzymi literami .....
prosze????

***

Posty: 793
Dołączył(a): 16.11.2001
Offline
PostNapisane: 18 gru 2003, 10:04 
Cytuj  
:smile:
http://www.kersbergen.com/temp/worstalbumcovers.html

*

Posty: 6460
Dołączył(a): 14.07.2002
Offline
PostNapisane: 25 gru 2003, 12:10 
Cytuj  
http://gim.kolobrzeg.ids.pl/kubachrz/do ... oopers.asf

edit: chowajcie swoje plastikowe penisy bo je wam ukradna ;] :

http://sport.onet.pl/846071,wiadomosci.html


_________________
Obrazek
"There are 10 types of people in the world... those who understand binary and those who don't."

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Ashton dnia 2003-12-25 12:15 ]</font>

*

Posty: 6460
Dołączył(a): 14.07.2002
Offline
PostNapisane: 5 sty 2004, 02:31 
Cytuj  
Obrazek

***

Posty: 503
Dołączył(a): 7.02.2002
Offline
PostNapisane: 9 sty 2004, 10:42 
Cytuj  
Wlasnie dowiedzialem sie, ze:

M.U.M.I.N.U.S.: Mechanical Upgraded Machine Intended for Nullification and Ultimate Sabotage

http://www.cyborgname.com/cyborger.cgi? ... overnor2k3


A oto, co robić, by uchronic notebooki przed wirusami:

http://story.news.yahoo.com/news?tmpl=s ... 24.jpg&e=5

Muminus

*

Posty: 6032
Dołączył(a): 13.11.2001
Offline
PostNapisane: 9 sty 2004, 11:39 
Cytuj  
Facet żeni się z trzykrotną wdową. Podczas nocy poślubnej stwierdza ze
zdumieniem, że żona jest dziewicą.
- Jak to się stało, że miałaś trzech mężów, a ciągle jesteś dziewicą?
- Mój pierwszy mąż był malarzem i jedyne co lubił, to na mnie patrzeć.
Drugi był psychologiem i jedyne co lubił to o tym rozmawiać. Trzeci zaś był
filatelistą i jedyne co lubił ...O rany, jak ja za nim tesknię... :wink:



Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają:

Pierwsza jest Małgosia.
-Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. - tak powiedzieli rodzice
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
-Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio (pani łyka valium):
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, sten'a, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaja ! Pandemonium ! Dziadek Staszek pruje ze sten'a ! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domk! Juchy więcej niż na filnach z gubernatorem Arnoldem. Z 80. ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi niemrów jak Boryna zborze. Na 30. klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani ,mimo valium w spazmach ,pyta się :
- Śliczna historyjka dziecko ale jaki morał ?
- Też się taty pytałem a on na to: "Nie wkurzaj dziadka Staszka jak se popije"

*

Posty: 6032
Dołączył(a): 13.11.2001
Offline
PostNapisane: 9 sty 2004, 13:21 
Cytuj  
Ulubione filmy naszych polityków

Jak podaje pewna gazeta, wśrod polskich polityków rozpisano ankietę, który z filmów jest ich ulubionym i tak:

Robert Kwiatkowski - NIEŚMIERTELNY
Andrzej Olechowski - CZŁOWIEK BEZ TWARZY
Roman Giertych - KOŃ KTORY MÓWI
Tomasz Nałęcz - PRZYPADKOWY BOHATER
Aleksandra Jakubowska - PRAWDZIWE KŁAMSTWA
Maciej Płażyński - NA WŁASNĄ RĘKĘ
Leszek Miller - STIUART MALUTKI
Jolanta Kwasniewska - PRACUJĄCA DZIEWCZYNA
Adam Michnik - BUNTOWNIK Z WYBORU
Bracia Kaczyńscy - ATAK KLONÓW
Renata Beger - DZIKIE ŻĄDZE
Marek Pol - WIELE HAŁASU O NIC
Marian Krzaklewski - CZŁOWIEK WIDMO
Izabela Sierakowska - POWRÓT RÓŻOWEJ PANTERY
Zbigniew Ziobro - POLOWANIE NA CZERWONY PAŹDZIERNIK

*

Posty: 6460
Dołączył(a): 14.07.2002
Offline
PostNapisane: 17 sty 2004, 17:05 
Cytuj  
http://www.max3d.pl/bitwa2d/

http://www.kurwy.org/data/media/11/polska_2.jpg


http://ddr.emusearch.net/ddr/encarta/


_________________
Z racji swojej niestabilności emocjonalnej oraz rujnowania rozrywki innym na zawsze opuściłem to zacne forum z resztkami nasienia Oyci3C'a na okrężnicy po głębokim bansticku. :'(

*

Posty: 6460
Dołączył(a): 14.07.2002
Offline
PostNapisane: 18 sty 2004, 01:48 
Cytuj  
nie jest to moze text ale.. :smile:
Obrazek

***

Posty: 716
Dołączył(a): 28.08.2002
Offline
PostNapisane: 27 sty 2004, 03:28 
Cytuj  
http://cgi.ebay.com/ws/eBayISAPI.dll?Vi ... egory=4619


KTO DA WIECEJ !!!!
:smile:


_________________
Give a man a fish and you will feed him for a day,
Teach a man to fish and you will feed him for a lifetime.

**

Posty: 338
Dołączył(a): 26.11.2001
Offline
PostNapisane: 29 sty 2004, 08:45 
Cytuj  
Przyjechał cyrk! Na przedstawienie wybrał się pewien młody człowiek, z
litości nazwijmy go Jasio. Jasio o cyrku marzył przez całe życie, dotychczas
tylko słyszał o nim z opowiadań babci. Był bardzo podekscytowany. Przyszedł
aż godzinę przed rozpoczęciem przedstawienia. Usiadł na swoim miejscu i
zachwycony wsłuchiwał się w odgłosy cyrkowej krzštaniny. Nadeszła wreszcie
upragniona chwila. Światła przygasły i rozpoczšł się wielki show! Jasio
wprost nie mógł oderwać oczu. Goršco oklaskiwał występy tańczšcych słoni,
lwów skaczących przez płonące obręcze, zachwycał się mrożącymi krew w żyłach
popisami na trapezie. Był po prostu wniebowzięty! W pewnym momencie na arenę
wyszedł cudaczny ludzik w pomarańczowych włosach, z purpurowym nosem i
śmiesznych butach. Tak, to był clown! Jasio prawie posikał się z radości...
przecież tak bardzo pragnął zobaczyć popisy clowna! Clown rozpoczšł swoje
wygłupy, robił różne śmieszne miny, ciągnął zwierzęta za ogony, krótko
mówiąc robił co mógł, żeby rozbawić publiczność. Jasio cały trząsł się ze
śmiechu, aż łzy ciekły mu z oczu. Nagle clown stanął pośrodku areny, krótkim
gestem uciszył rozbawioną publiczność... W zapadłej ciszy, clown spojrzał w
stronę trybun i poprosił:
- Bardzo proszę o powstanie z miejsca osobę zajmujšcš miejsce 10 w rzędzie
14! Rozbawiony wciąż Jasio osłupiał... Z niedowierzaniem przeczytał jeszcze
raz swój bilet: miejsce 10, rząd 14! Lekko onieśmielony światłem jupiterów,
lecz dumny z siebie podniósł się z miejsca. Clown kontynuował:
- Oooo proszę...! Oto tam, proszę państwa, to jest końska dupa! Lecz gdzie
jest reszta konia?! Trybuny gruchnęły zabójczym śmiechem. Jasio czerwony ze
wstydu stał i płonął. Palący wstyd i zraniona duma kazały mu jak najszybciej
opuścić cyrk. Nie czekając na koniec przedstawienia, uciekł z namiotu
poganiany szyderczym śmiechem publiczności. Jasio zamknął się w domu, i
ciężko przeżywał swoją porażkę... Taki obciach!... Wstyd na całą wioskę, nic
tylko się pochlastać! W tym stanie przetrwał kilka dni. W końcu podjął męską
decyzję. Powtarzał sobie "weź się w garść, musisz pomścić swój honor!".
Zapisał się więc na KKSO - Korespondencyjny Kurs Szybkich Odpowiedzi, za
drobną opłatą prowadzony przez Uniwersytet Państwowy. Był bystrym i pilnym
uczniem, więc szybciutko opanował materiał podstawowy i zrobił magisterkę.
Pewnego dnia otrzymał list od samego rektora UP. W uznaniu postępów w nauce,
zaproponowano mu kontynuację studiów na poziomie doktoranckim oraz pokrycie
kosztów kształcenia. Do listu załączono stosowny czek. Jasio podjął
wyzwanie, jakie rzucił mu los. Spakował walizeczkę i pierwszym autobusem
udał się do Stolicy. Błyskawicznie pochłonął całą dostępną wiedzę w zakresie
Szybkich Odpowiedzi i przeskakujšc kolejne sesje, ukończył studia przed
terminem. Łowcy głów już wcześniej wyłuskali świeżutki talent, co
zaowocowało propozycją pracy dla Rządu. Początkowo była to tylko asystentura
w podrzędnym Ministerstwie, lecz kariera nabierała tempa. Już po roku Jasia
przeniesiono do MSW, następnie do MSZ, gdzie pełnił funkcję Głównego
Specjalisty d/s Kryzysowych i Nadzwyczajnych.
Talent urzędnika wktrótce
dostrzegł sam Prezydent i awansował Jasia na swojego Osobistego Doradcę.
Razem z karierą oczywiście rosła wysokość kwot wpływających na rachunek
bankowy. Jasio stawał się bogatym czlowiekiem... Pewnego dnia, Jasio
siedział w swoim gabinecie, z nogami na stole i cygarkiem w zębach, czytał
gazetę. Przerzucając od niechcenia kolejne strony, nagle poderwał się z
miejsca - jego wzrok padł na malutką reklamę zapraszającą na występy cyrku w
jego rodzinnym miasteczku... Jasio wcisnął interkom i wezwał sekretarkę,
której polecił natychmiast przygotować swój osobisty odrzutowiec. Wykonał
jeszcze kilka telefonów i użył swoich wpływów, aby zapewnić sobie bilet na
miejsce 10 w rzędzie 14. Polecenia Jasia wykonano skrupulatnie, więc w dniu
przedstawienia siedział wygodnie rozparty na zarezerwowanym miejscu i
uśmiechnięty czekał na występ clowna. Nadeszła długo oczekiwana chwila.
Wszystko odyło się tak, jak przed laty. Clown wywołał widza z miejsca 10 w
rzędzie 14, i wypowiedział swój żart:
- Oooo proszę...! Oto tam, proszę państwa, to jest końska dupa! Lecz gdzie
jest reszta konia?! Jasio stojąc w świetle jupiterów delektował się chwilą.
Kiedy tylko clown wypowiedział ostatnie słowo, Jasio odkrzyknął, wkładajšc w
to całą swoją pasję, wszystkie lata nauki i praktyki:
- Odpierdol sie!

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7159 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 358  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Theme based on Zarron Media theme | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team
Redakcja MMORPG.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za tresc komentarzy i odpowiedzi umieszczanych przez uzytkownikow.