ponoć urzędasów ma być jeszcze więcej.
Dzisiaj natknąłem się na jakiś artykuł, że US tym razem w desperacji czepił się "cashback-ów" - niby grosze (bo nie sądzę, by ktokolwiek uzbierał tego więcej niż kilkaset zł w ciągu całego roku - ale to tylko świadczy w jakiej desperacji jest US). Jest do tego odpowiedni PIT (numerek wyleciał mi z pamięci - korzystającym radzę pogooglować, oraz oczywiście kara jak nakłamiemy w zeznaniu i "zapomnimy"
o przychodach z cashback-u).
Problem w tym, że panie w US zarobione po pachy - to każdy wie. Podejrzewam, że dodatkowe 20k dodatkowej siły roboczej za 4200zł (średnia pensja w budżetówce) miesięcznie by odzyskać "należny" podatek w łącznej kwocie pewnie ze ~20zł rocznie od jakiegoś ~1mln osób korzystających z cashbacków).
Bezrobocie spadnie o te 20k! Pogratulujemy Tuskowi - w końcu jakiś sukces!
Z kasy państwa pójdzie ponad 1008mln kaski na urzędników/kontrolerów
Łącznie odzyskany podatek - 20mln zł.
Co prawda budżet straci prawie mld - więc pewnie wkrótce znów przeczytam o kolejnym desperackim i idiotycznym sposobie na wyciągnięcie kasy z przeciętnego Kowalskiego... .
Kurwa już nawet śmiać mi się z tego cyrku nie chce.