Aldatha napisał(a):
niby jak chcesz wygrać w dżungli gdzie co chwila jakiś żółtek zdejmuje twojego kumpla z plutonu i znika
co trzeci G.I co przeżył wietnam był mentally damaged
Jakby amerykanie nie mieli ludzi którzy potrafią walczyć w dżungli.
Wietkong aby być efektywna formacja zbrojna potrzebował zaopatrzenia, broni, amunicji, itd. Przypadkowy partyzan siedzący w dżungli i napadający na małe oddziały nie jest w stanie przeprowadzić ofensywy z użyciem czołgów i lotnictwa. To wszystko Wietnamczycy dostawali od Rosjan/Chińczycy a wszystkie składy, lotniska mieli zaraz za granica w Laosie. Politycy amerykańscy zabronili niszczenia tego, wiec Wietnamczycy otrzymywali wszystko co potrzebne bez żadnych problemów. Dodatkowo od 1973 amerykanie zaczęli się wycofywać jednoczenie ograniczając pomoc wojskowa dla armii wietnamskiej który była stworzona na wzór amerykańskiej co wymagało stałych i dużych dostaw zaopatrzenia i uzbrojenie. Wtedy komunistyczna armia wietnamska w ciągu 2 lat przy szczodrym wsparciu Rosjan i Chińczycy bez większych problemów pokonała osłabioną armie południowego Wietnamu. Wojna skończyła się 1975 r a już w 1972r wojska wietnamskie walczyły praktycznie bez wsparcia lądowych wojsk amerykańskich a jedynie ze wsparciem lotniczym amerykanów. W 1975r Wietnamczycy walczyli samotnie, amerykanie nawet nie zapewniali dostaw. Było to spowodowane decyzjami politycznymi a nie złym wyszkolenie wojskowym.