Nie. Po prostu każdy inny podręcznik czy instruktor, który daje nam szansę i zachęca do walki 1v2 albo i więcej to męski narząd płciowy.




No ba! Wtedy tamci zajmują się twoimi kumplami którzy (miejmy nadzieje) zostaną na placu boju, a ty spierdalasz!

Oczywiście, że chodziło mi o 1v2 i więcej

Piękne A jakie prawdziwe.

Dlatego przy okazji treningu czegokolwiek związanego z walką opłaca się biegać i to intensywnie. Nie dość, że świetnie zwiększa wydolność organizmu to daje też "wariant B" w przypadku niefortunnego zdarzenia na ulicy.

Jest taka chińska bajeczka, która opowiada historię dwóch rywalizujących szkół wu shu. Sifu jednej z nich wyznawał zasadę, że "ciosy trzeba mężnie znosić", natomiast sifu drugiej szkoły uważał, że "lepiej nie znosić ich wcale".
Historyjka była dłuższa i nie koniecznie cała warta zapamiętania, ale to co warto wiedzieć, to że ten drugi miał rację - polecam stosowanie w praktyce

zazwyczaj to przez baby dostaje sie po mordzie, piekna historia kumpla "misiu, jak mnie kochasz to mu wpierdol" ;d

to na pewno była kobieta?

Ale pierdolicie. Wystarczy trening kung fu, czy ninja żeby spokojnie rozłożyć kilku dresów. A jak już mus uciekać to można po czubkach drzew.

blondzia plastyk po solarze z dużym łysym misiem w czarnym bmw :>

Tczewiak by dał radę.

Pierwszy trening za mną więc pare wrażeń :

jak dla mnie rewelacja , wszystko to czego brakowało mi na Capoeirze dostałem na MMA
jest stójka , parter , dźwignie , duszenia , wyjścia z klinczu , boks , jak ktoś nie ma
pomysłu na sztukę walki to na MMA jest wszystkiego po trochu

brakowało mi tego kontaktu , aktywnych ciosów , wybitych kostek i bólu

co do walk na ulicy to praktycznie nie zdarza się sytuacja że atakuje tylko 1 napastnik , zazwyczaj jest to grupa
ale nie znaczy to że od razu się jest bezbronnym

Hehe, na pewno opisałeś wrażenia z jednego treningu? Czy może opisałeś mma po prostu? Bo stójka, parter, dźwignie , duszenia, wyjścia z klinczu, boks to trochę dużo jak na jeden trening.

Ja dla odmiany byłem wczoraj na pierwszym treningu boksu u Tariela we Wrocławiu.
Wrażenia jak najbardziej pozytywne, chociaż dużo osób (mówił, że to normalne od kiedy można chodzić z Multisportem i że do lata na pewno stan się uspokoi).
Trening bardzo fajny, mocna rozgrzewka już dała w kość co mniej wytrzymałym, a ja sam po niecałych 2h treningu już nawet nie miałem sił się przebierać. Dużo różnych ćwiczeń i kombinacji, poczynając od uników, przez wyprowadzanie ciosów prostych aż po walkę, że tak to ujmę, "w parterze" - to znaczy jedna runda na kucanego (to jest dopiero masakrująco wyczerpujące).
Pierwsze wrażenia jak najbardziej pozytywne. Na pewno wrócę po więcej.

Na pierwszym treningu był głownie parter (duszenia , dźwignie) i trochę elementów boksu wraz z unikami

to fajnego masz kumpla...
a jak panna powie: "misiu, jak mnie kochasz, to wskocz pod pociag", to misiu tez wskoczy?

moj kumpel to byl ten, ktory mial dostac wpierdol od misiaczka, ale mial szybkie nogi...

ok:)
w sumie z pktu widzenia panienki to moglby byc dobry sposob na zerwanie (permanentne) znajomosci. Misiu skacze pod pociag - problem solved.

Hmm a w Wawie byście coś polecili - połączyłbym przyjemne z pożytecznym czyli zrzucił parę deko poprawiając wytrzymałość...

lepiej najpierw zwiekszyc wytrzymalosc, a pozniej SW

Nie ma motywacji na "najpierw" to musi być "kombajn"

milego zdychania na rozgrzewce

Dzięki

Myślałem że Capo jest wyczerpującym treningiem ale MMA to zupełnie kategoria wysiłku , gdzie masa i siła mają duże znaczenie , zwłaszcza w parterze

generalnie polecam wszystkim , zwłaszcza cipom a nie facetom , na MMA szybko stwardnieją , tym bardziej że Kułak to prawdziwy naziol który z niczym nie odpuszcza