Highlander napisał(a):
Alda, przy 20 dzieciakach jakie przeszkolenie Ci pomoze jesli odwrocisz sie na chwile a dzieciak przypierdoli w słup?
Nie przesadzalbym z tym przeszkoleniem.
Przy tak malych dzieciach imo duze grupy to fail. Zrobic male grupy i jeszcze spadloby bezrobocie dzieki temu
tylko skad na to pieniadze...
Wlasnie dlatego, ze przedszkolanki to ludzie, dlatego beda tracic cierpliwosc itp. btw. pracowac w publicznym przedszkolu przy 30 dzieciakach i dostawac 1-2k zajebiscie by mnie motywowalo, no i ofc trzeba byc tam z powolania itp. Imo latwo sie im wypalic. Nie mowiac, z eczasem wymagaja kreatywnosci, przygotowywania nowych programow zajec itp. Osobiscie bym pierdolil taki interes ;p
Odpowiem najpierw na pytanie odnośnie zarobków , przedszkolanka ma taką samą siatkę płac jak nauczyciel , czyli średnia pensja wliczając dodatki to około 3k , nie są to może jakieś duże pieniądze ale nie są tak małe jak się powszechnie uważa . Powołanie trzeba mieć do każdej pracy , natomiast ludzi z odpowiednim podejściem do dzieci nie ma za wiele i tu nie chodzi tylko o poziom wyszkolenia ale głównie wewnętrzną charyzmę
Jak dziecko podchodzi do ciebie i pokazuje coś czy o czymś opowiada , nie ważne czy to mleczny ząbek , czy też nowe okulary to dla takiego dziecka jest to rownie ważne jak dla ludzi dorosłych kredyty czy pensja , to są najważniejsze ich rzeczy i problemy , wystarczy wysłuchać i się zainteresować , nie ma tu magicznej formuły , małe dzieci mogą cię drażnić albo ciekawić , tym bardziej że dzieci potrafią lubić ludzi którzy za nimi nie przepadają , bo coś w nich wyczują
programy zajęć nie są tak restrykcyjne , generalnie dzieciom trzeba powtarzać bardzo wiele razy żeby coś zapamiętały , więc jak coś na nie działa i to widzisz , to wtedy to powtarzasz aż sobie utrwalą i nie skaczesz z materiałem , akurat w przedszkolu masz dużo własnej inwencji i to jest duży plus tej pracy
są też inne jak po jakimś czasie dzieciaki się przywiążą i rzucają się na szyję czy podchodzą same i się pytają co mają napisane po angielsku na ubraniach itd , dużo by pisać , generalnie zgadzam się z tym że grupy są za duże i efektywność bardzo mocno spada . Nie wiem co masz na myśli z przypierdoleniem w słup , wszystkie sprzęty na sali są atestowane i właściwie nie ma możliwości żeby sobie dziecko coś zrobiło , chyba że każesz mu się bawić nożyczkami
dzieci w wieku 3-6 mają bardzo elastyczny kościec i rzadko sobie coś łamią