Dzisiaj słuchałem jak to ekoterrorysci płakali nad tym ze lodowce na całej ziemi skurczyły się o 1/3 objętości hmm... a przecież miało zalewać lądy, więc co jest grane, gdzie ta woda z lodowców, nie wspomnę już o banalnym braku logiki przy wyliczaniu podnoszenia się poziomu wód, a chodzi o to ze przecież duża część lodowców jest pływająca, a jak wiemy tylko 1/3 jest nad poziomem wody, czyli już spora korekta odnośnie bzdur.

O cyklach zmian klimatycznych już nawet szkoda pisać bo omawiane to było wiele razy naukowo tylko jakoś się nagle na te opracowania nie zwraca uwagi.

Globalne ocieplenie poprzedza zlodowacenia. "ocieplenie' klimaty powoduje zmiany klimatyczne, które nie koniecznie wiąża sie z tym, ze na całej planecie będzie gorąco

Nigdy discovery albo animal planet nie oglądałeś? Kablówka w Tczewie tego nie nadaje ?

Na sam początek - ilość CO2 wydzielana przez człowieka to promilek tego co odzie do atmosfery. Ponad 95% "gazów cieplarnianych" idzie z mórz i oceanów (para wodna). Wniosek prosty - osuszyć oceany!

Tak na poważnie Tczewiak - temperaturę określa się na podstawie badań lodu oraz badając desenie słoji pni dość "starych" drzew drzew (ich grubość, wielkość tkanek etc zależy też od temperatory, ponoć w większym stopniu). Nie trudno więc domyślić się, że zajebiście wiarygodne to te badania nie są ....

Termoment to jakoś koniec 18 wieku a dzisiaj mamy jeszcze badania satelitarne. Ogólnie rzecz biorąc wzrost temperatury jest normalny, bo zbliżamy się do końca epoki między zlodowaceniami (po tak zwanej małej epoce lodowcowej) - wszystko z temperaturą jest ok:).

Kiedys Wikingowie sadzili ziemniaki na grenlandi - czyli chyba dzisiaj aż tak ciepło to nie mamy .

Co do lodowców - owszem, lodowce topią się, potem się odbudowują. Jednak część lodowców (np te w norwegi, alasce) rosną i to coraz szybciej. W alpach jest mało opadów więc tam lodowce nie rosną raczej.

A ten najzajebistszy przypadek ocieplenia, czyli topnienie czapy lodowej na kilimandzaro został już zauwoażony w momencie odkrycia góry (1912 rok?) a wtedy raczej przemysł nie istniał w porównaniu do tego co jest dzisiaj.

To akurat jeden z tych głupszych argumentów - połóż na wadze dwa jednakowe masywne odważniki z obu stron, a będziesz miał równowagę. Dodaj jakiś mały z jednej strony, a szala się przechyli, mimo tego że ten mały to tylko ułamek wagi tych dużych.

Nie twierdze kategorycznie że globalne ocieplenie jest wynikiem działania ludzi, ale nie lekceważył bym naszego wpływu na klimat. Zresztą wydaje mi się że sporo osób tutaj trochę za wąsko definiuje "wpływ ludzki" jeżeli chodzi o środowisko i klimat. Bo przecież nasz wpływ to nie tylko emisja spalin, ale także wycinanie ogromnych połaci lasów, miliardy sztuk zwierząt hodowlanych, itp itd.

Nu patrz, genialne wytlumaczenie...a ten stan rownowagi na wadze to jest tylko jeden i ten sam oczywiscie, tylko ostatnie 100 lat sie zmienil i dlatego te okresy zimniejsze i cieplejsze powtarzaja sie okresowo od czasu kiedy czlowiek chodzi po ziemi.
Co tam aktywnosc slonca...ludzie pierdza i sraja przez ostatnie 100 lat i mamy globalne ocieplenie.

Nie wiem czy specjalnie udajesz głupiego czy może naprawdę masz problemy ze zrozumieniem prostej wypowiedzi...

Nikt nie twierdzi że klimat nie zmienia się okresowo w wyniku naturalnych procesów zachodzących na naszej planecie. Jedyne co sugerowałem to to że w układzie zamkniętym w którym panuje równowaga, nawet niewielka zewnętrzna ingerencja jest wstanie zaburzyć procesy takiego układu. Mówiąc jeszcze prościej, owszem, nie my wywołujemy ocieplenie, ale bardzo możliwe że naszą działalnością je przyśpieszamy, przez co mogą towarzyszyć mu dużo gwałtowniejsze niż wcześniej zmiany. I tak jak powiedziałem, działalność człowieka nie ogranicza się do zwiększonej produkcji gazów cieplarnianych...

a juz myslalem, ze piosenka kukiza o globalnym ociepleniu.

To raczej Ty masz problem ze zrozumieniem, ze ten uklad od tysiecy lat sie ciagle zmienia i ewoluuje, tak jak ewoluuja przerozne czynniki, ktore na niego wplywaja. I reszta sie po prostu do tego dostosowuje.
O jakiej rownowadze mowisz, skoro sam przyznajesz ze klimat sie zmienia w wyniku naturalnych procesow?

A twoje "bardzo mozliwe" jest tak samo wiarygodne jak powrzechne przekonanie o nadchodzacym globalnym ozimnieniu w latach 50-70.

Zamiast globalnym ociepleniem zajeliby sie czyms pozytecznym na przyklad wymieraniem pszczol na skale globalna.
Nie dlugo nie starczy chinczykow do zapylania.

Bronek wziął się za globalne ocieplenie, więc zaraz będzie lista ekologów.

człowiek orkiestra, na każdy temat potrafi pierdolić

będzie trzeba zrobić taką listę, większość ekoterrorystów dba o swoją kieszeń albo/i działają na zlecenie wrażych sił

Zakładanie, ze nasz klimat to układ zamknięty i jest w stanie równowagi to błąd.
Zamknięty to on nie jest - do dzisiaj koncepcja nagłego oziębienia klimatu na skutek uderzenia meteorytu jakieś 65mln lat temu jest podawana jako najbardziej prawdopodobną przyczynę wyginięcia dużych gadów. Zresztą już sama aktywność słoneczna jest czynnikiem zewnętrznym.
Stan równowagi? Planeta ma naturalne mechanizmy by do tej "równowagi" dążyć i tyle.

Przecież Mareczek widział zimę za oknem, więc nic się nie ociepla. High też napisał, ze to bzdura wa przecież jest znanym klimatologiem.

Tor napisal, ze to nie jest bzdura, i rowniez jest znanym klimatologiem, jak wszyscy tutaj.

globalne ocieplenie mowilem, ze to bzdura w ujeciu wplywu na to czlowieka.

1,6 stopni przez 600 lat. Kurwa ludzie kupujcie lajby bo zaraz będziemy mieli Waterworld. To ze średnia temperatura tam to -35 stopni, a sama Antarktyda ma rekordową wielkość to nic. Ciekawe co by było gdyby ziemia przechodziła naturalne cykle, ale wiadomo że to tylko propaganda kapitalistycznych tyranów i imperialistów.

Jebane globalne ociplenie.

W którym miejscu to napisałem? Nie znam się, nie specjalnie też się interesowałem. Bawi mnie ta "ekspercka" dyskusja.

Za to ty:

"globalne ocieplenie to bzdura."

"Nie ma dowodow na istnienie globalnego ocieplenia. Jedyne sensowne jakie widzialem to badania lodu, gdzie byla przedstawiona grubosc lodu i emisja dwutlenku węgla. Byly okresu gdzie emisja CO2 sie zwiekszyla, ale pokrywa lodu również byla grubsza. Zwalano wtedy anomalie pogodowe/ocieplenie klimatu na aktywnosc Slonca."

Negujesz globalne ocieplenie jako takie, jesteś dla mnie zatem ekspertem.

Nie "jako takie" tylko wplywu na to czlowieka, nawet jesli ma wplyw to imo nie jest to najwazniejszy czynnik. Jesli juz to imo maja na to wplyw czynniki naturalne (czyli od chuja i jeszcze wiecej). Ale nie byloby wokol tego tyle szumu, bo akurat z tym nic nie zrobisz. Ale jesli wplyw maja na to ludzie, to juz mozna pierdolic i halasowac. Nie lubie ekoterrorystow, przez nich nie mozna dokonczyc obwodnicy w poznaniu bo jest siedlisko slimaka, i chuj. "wplyw czlowieka" moge traktowac w domysle, bo nie byloby tego calego pierdolenia tutaj.

Niewazne czy napisales czy nie, czy jestes po srodku, nikt z nas nie jest wybitnym klimatologiem... Poza tym na temat przestalem sie wypowiadac hmm, na 1 stronie? po tym jak tomu zapodal linka do narodowej komisji. Czy cos w ten desen.

czemu ekolodzy nie wezma sie za sadzenie drzewek albo pomoc lesniczym albo cos. Z tego co _slyszalem_ wiecej robia Ci mysliwi, na ktorych tak psy wieszaja. Ktos mnie moze wyprowadzic z bledu jesli tak nie jest.