juz nie pamietacie jak nolajfowaliscie w wowie ?

Nolife w WoWie był hardkorowy i przykry z perspektywy czasu.

Nigdy więcej.

Fakt, nigdy wiecej nie bedzie takiej gry jak WoW gdzie ludzie grali 24h/day i nadal po tylu latach ta gra ma najwiecej subskrybentow.
Ja tam mile wspominam ten czas :>

Coś w tym jest

Nolajf który tyle siedzi przed kompem w życiu nie wyjdzie na miasto

dawaj zdjecie, bo dla piwa mozna sie poswiecic. ale bez przesady.
Mozesz mi napisac co mam ci mowic aby sie zgadzalo.

jaka desperacja

No grało się i po 40h
Bo można było i w pracy i z dziewczyną... To napędzało nałóg. I wszystko przez mrynara, który założył "gildię", która później zajebiście się rozwinęła i był jakiś tam odnośnik ambicjonalny :/
3-4h snu, 8h pracy, 8h gry, trochę dojazdów, trochę życia prywatnego :/
Pamiętam jak w trakcie jakiegoś "maratonu" padłem ryjem na klawiaturę i się nabijali, że mi kot chodzi po klawiaturze... Przespałem jakąś godzinę z 3,5h eventu (mrynar zna i uwielbiał hahaha ).
Nigdy więcej. Quit to była świetna decyzja. Teraz jak zdołam pograć 4h tygodniowo to już jest sporo. Tyle, że teraz to posucha na rynku.

dzieki tej gildii zrobilem quit, bo zazwyczaj zaraz po zalogowaniu mialem 5 /tell (m.in. od psychopaty z Hong-Kongu) w sprawie jakis pierdol :/

Foty ci nie dam, ale obiecam nawet dwa browary to może w końcu wpadniesz

IM IN!!