W jaki sposob w/w zabija ci uczucie wolnosci w porownaniu do gier singleplayer gdzie nigdy innego gracza nie uswiadczysz? Serio pytam bo juz coraz wieksze glupoty wypisujesz sula.
PS. W TES (kazdym) tez sa levele i swiat tez jest levelowany i jak pojdziesz gdzies gdzie sa mocniejsze moby to wpierdolix i czesc. Niewiem czy ograniacie ale tak wlasnie dzialaja RPGi. W morku wlazles do zlego grobowca i pierwszy mobek cie onehitowal - jedyna roznica to ze teraz na drzwiach bys mial napisane 'you have too low lvl - turn back or die!".
Powiem wiecej - Nehrim - mod do Obka, ktory jest zajebistym sandboxem i jeszcze zajebistszym TESem (lepszym niz Obek i Skyrim razem wziete) ma swiat zrobiony jak WoW (zony z przedzialami levelowymi i linearny progress przez nie). I w niczym to nie przeszkadza... ba... nawet jest lepsze niz vanilla Oblivion/Shivering Isles.
Ja rozumiem ze takie Sule i Insengrimy beda narzekac na kazdego Themeparka dla zasady ale na boga... starajcie sie chociaz miec jakies argumenty.
Jak zony beda duze (ala GW2 powiedzmy... tylko kurwa nie prostokatne wszytkie
) to sobie moga je kurwa duplikowac do woli i zonowac... z doswiadczenia wiem ze w PvE-driven themeparkach nie ma to absolutnie zadnego znaczenia. ZADNEGO. Te 100-200 osob na zone i obszar zony bez loadingu jak w GW2 w zupelnosci wystarcza.
Powtorze jeszcze raz - powyzszy filmik wyglada fajnie i czuc TESem na kilometr.. srsly nie rozumiem bolu dupy u niektorych. To chyba dobrze. Zalozcie sobie temat gdzies 'olaboga instancjonowane themeparki to zlo - WoW zabil mi fun z zycia' czy cos w tym stylu i placzcie tam.