duszkin napisał(a):
nadal nie widze sprzecznosci. "Wykopane" przez koliego zostaly osoby ktore nie graly z nami albo odchodzily z mormem. Keneb zostal kickniety przez pomylke przez kogos innego. Wiele osob co do ktorych nie bylo pewnosci czy odchodza nie bylo kickowanych tylko odchodzili sami po zalogowaniu. Poszli grac gdzie indziej i ok, a teraz po fakcie szukaja usprawiedliwienia swoich decyzji w sposobie w jaki wyczyszczono rooster.
było więcej takich osób
A Dre sam się wykopał?
Keneb pewnie został kopnięty nie przez "kogoś innego", a tego szmaciarza Blaze(bądź za jego wskazaniem)... Blaze-a któremu teraz 80% AQ mlaska drągala.
Widać to jak dwa razy dwa o co chodziło w tym zagraniu ze strony AQ - Rethel:
Polacy nie mają miejsca w AQ i tyle, w naszym poprzednim wykonaniu ta gildia nigdy nie dążyła do bycia Pro NO1, wyrzucania osób które nie do końcu mają 99% Aima, a właściwego dobierania sojuszu i kontroli sytuacji z tylnego siedzenia. (Nie przez przypadek holdingi Sun łykaliśmy my, a nie NoCry)
A co najważniejsze dobrej zabawy z graczami z którym się dogadujesz i masz fun. DFO to nie jest Olimpiada, medali nikt nie rozda, AV zwinie serwery, nic nie pozostanie jeśli nie stworzysz grupy ludzi z którymi gra Ci się komfortowo. Hamburgerom to przeszkadzało, bo nie czuli komfortu z Polskim bagażem w gildii.
(Co nawet widać było już "historycznie" w MO. Ich ciągłe problemy pod naszym adresem... czy obecnie tekst: Blaze-a "Dont care if the King of Poland started AQ, if he is no longer a member he is no longer telling people what is what")
Scenariusz na przyszłość:
Nie dobitki z czasem przestaną grać. Zostanie tam Koli bo się dobrze z asymilował, a epizod AQ się zakończy.
Nawet Sun nie miał tak debilnej polityki w DFO.
Tak ilość graczy w DFO ma znaczenie, zawsze miała i zawsze będzie. Polityka "jesteśmy najlepsi" ssijcie nam pałkę jest dobra na krótką metę, ale może o to właśnie chodzi hamburgerom w AQ: Nic na dłuższą metę.
Pograć 5 miesięcy odfajkować grę. I zaczynamy "następną" (już duża cześć AQ płynnie przechodzi do EvE)
Oni mają w tym fun, że mówią w jednym języku, grają głównie z jednego kręgu gdzie dogadują się, podobna kultura, swoje żarciki
i gra toczy się dalej, jedna za drugą.
Dlatego tym bardziej nie rozumiem jak możesz bronić takiego stanu rzeczy. Może faktycznie jest coś w tym co pisałem wcześniej Duszkin vs Rethel może jeden nie utożsamia się już z drugim...
Jakkolwiek się potoczy ta historia dalej nie smak w ustach pozostanie.