Razoth napisał(a):
Nie znasz tej "znacznej większości" więc się za nią łaskawie nie wypowiadaj. To raz.
Dwa, wyjebane mam na to, co sądzą inni gdy piszę o swojej własnej opinii. Mi się gra bardzo podobała i skończyłem ją dwukrotnie, to że polegała na kompletowaniu drużyny to mi wcale nie przeszkadzało, bo drużyna była ciekawa i questy napierdalało mi się na prawdę przyjemnie. Zbieranie surowców też mi jakoś bólu anusa nie sprawiło. Spędziłem na to łącznie może z pół godziny i udało mi się uzyskać najlepsze możliwe zakończenie. Za drugim razem gdy się grę przechodzi już skanować nie trzeba.
Trzecia część to był żart, nie gra. Zarówno pod względem gameplayowym (jedna fala wrogów, druga fala wrogów, trzecia fala wrogów + mech = 85% combatu w tej grze, enjoy), fabularnym (nagle, na poczatku gry znajduje się super zajebiście magiczna technologia która pozwoli pokonać Reaperów), graficznym (tu nic dodawać nie trzeba, wystarczy zobaczyć na żywo) oraz jako część wieńcząca serię (idiotyczne zakończenie i "Marauder Shields" jako "boss"). Jednym słowem kompletna kompromitacja na praktycznie każdym możliwym polu.
Gra była tak zła, tak masakrycznie odjebana na kolanie, że nigdy jej nie skończyłem. Po przejściu trochę ponad połowy po prostu zaspoilerowałem sobie resztę fabuły, bo na prawdę nie miałem siły przebijać się przez mechanicznie zaprojektowane walki ciągnące się sznurem za marną fabułą. Niczego więcej w tej grze niestety nie było.
Haha, no po prostu zazwyczaj się zgadzam z Razothem, tak i tutaj muszę powiedzieć, że w 100% tak samo myślę. Jedynka i dwójka mi się bardziej podobała, dwójka nawet bardziej - gdy się kończyła to byłem tak podjarany widokiem tych Reaperów w tle, że nie mogłem się naczekać na trójkę. I co dostałem? Parującego klocka. Większość ludzi narzekała na zakończenie, podczas gdy ja do niego nawet nie doszedłem. Tragedia, zwłaszcza combat( jedna fala, druga, trzecia + mech - tez to pamiętam), walke z jednym z bossow musialem powtarzac wielokrotnie bo zabijala mnie nuda( walka z reaperem na malym skrawku pola. WTF? To wygladalo jak gra sprzed 10-20 albo i 30 lat - ja latam w kolko po malym kwadraciku i musi nakierowywac znaczek na typa - a wszystko dzieje sie tak zajebiscie dlugo i tak duzo razy trzeba bylo to robic, ze za kazdym razem mnie zajebywal bo nie mialem sily przez to przejsc), rozwiazywanie questow wygladalo tak, ze latalem po stacji i klikalem na kazdego, potem w podrozy skanowalem planety i znowu po powrocie na stacje gadalem z kazdym, bo nie wiedzialem ktorego questa komu rozwiazalem( i to nie moja wina, bo pierwszy raz zdarzylo mi sie cos takiego w grze "RPG"). Za to dwojka mimo ze uproszczona to byla zajebista