No, ale prawda jest taka, że emerytury wojskowe to jest jeden absurd. Jeszcze sztabowcom, szyfrantom i innym dotykającym tajemnice państwowe powiedźmy, że się należy.
Problem jest tego rodzaju, ze całe siły zbrojne nadal siedzą w prlu, syn generała może sobie awansować w 8 lat na pułkownika( świeża sprawa), nie mając zielonego pojęcia o wojsku. Jedna plecakownia i wałki. PO zawiesiło wojsko z poboru i ogłosiło profesjonalną armie. Gdzie przejrzyste ścieżki kariery jak w us army? Gdzie komisje, które oceniają czy ktoś się nadaje na awans.
Dlaczego zdrowy byk po kilkunastu latach idzie na emeryturę? Emerytury to jedno, ale jeszcze są odprawy, odprawy mieszkaniowe za 200k+ na łebka. Kto ma to opłacić? Za co? Kiedyś widziałem fajny wykres budżetu mon- przeszło 50% to były wypłaty i świadczenia, a w sumie 70% koszty stałe z tymi wypłatami. Nawiasem mówiąc ilość oficerów danego stopnia to jedno, a osób na stanowiskach z wynagrodzeniem danego stopnia to co innego.
Na kij emerytury wojskowe w tym biednym kraju, gdzie ludzie sami garną się do wojska?, ale wszystko jest tak przejrzyste, że trzeba mieć plecy, żeby się dostać.