"Zwierzęta hodowlane w Polsce są masowo karmione mączką mięsno-kostną, czyli spalonymi szczątkami zwierząt - wynika z dziennikarskiego śledztwa "Uwagi!" TVN. Mączka uważana jest za główny powód rozprzestrzeniania się choroby BSE, popularnie zwanej chorobą szalonych krów. U ludzi może wywołać chorobę Creutzfeldta-Jakoba, która wpływając na układ nerwowy zawsze prowadzi do śmierci. "

http://www.tvn24.pl/karmia-zwierzeta-ni ... 419,s.html

Sól drogowa, szpikowanie antybiotykami, co jeszcze?
Zaraz minister rolnictwa powie, że to niewielka skala i ogóle proceder nie jest szkodliwy dla ludzi.

Z tego co wiem bo pytałem jak była pierwsza afera to mączkę stosuje się w śladowych ilościach ze względu na dużą zawartość soli i że powoduje narastanie tkanki tłuszczowej co obniża wartość produkcji.
To że są szaleńcy karmiący olejem silnikowym kury to i pewnie tu znajdą się tacy sami.

Nasze mięso ogólnie jest kiepskiej jakości, małe masarnie z dobrym mięsem nie są popularne.

To taki nasz sposób na GMO.

Stosuje się mączkę kostną w sposób krzyżowy co jest dopuszczone(bydło/drób/świnia). Jest rozporządzenie Eu pozwalające stosować to się stosuje w całej EU. Sezon ogórkowy się skończył a zasłona dymna z mamą Madzi się skończyła. Wystarczyło przeczytać Uwaga i TVN aby nawet nie zaglądać w link. http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/Lex ... 254:PL:PDF

Edit wyniki badań o BSE: http://www.efsa.europa.eu/en/efsajournal/doc/1947.pdf

ps. produkuje mleko więc nie mogę szprycować antybiotykami.

Na jednej ze spalarni szczatek zwierzecych i zepsutej spozywki produkuje sie maczke. U nas tego nie mozna sprzedawac wiec maczka plynie statkami do Chin (tak, najwyrazniej sie wlascicielowi oplaca). W Chinach ta maczka sa karmione ryby, ktore ofc predzej czy pozniej trafiaja na nasze stoly, smacznego.

Skad wiem, bo uruchamialem na tym obiekcie kociol, btw pracownicy nie moga tam pracowac dluzej niz rok, potem musza wziac rok przerwy, taki tam syf.

Maja tez cos takiego jak tricanter, czyli urzadzenie rozdzielajace ten gnijacy syf na 3 skladniki, wode, olej i czesc stala. Czesc stala tez jest suszona i na cos przerabiana, olej idzie do chemii do produkcji kosmetykow.

jak dajesz psa do uśpienia to on potem wędruje do świni- weterynarz do spalarni- spalarnia w worku do rolnika? Więc w końcu można tą mączkę sprzedawać czy nie?- przeciez nie będę czytać książek z ue, żeby się dowiedzieć . Dwa różne głosy. Jeżeli można to dlaczego wszystko na boku sprzedają? Wegetarianizm w tym kraju to chyba nie taki zły pomysł.

Malek co można, a co się robi w tym kraju to dwie różne sprawy.

Nie wiem jaki to rodzaj maczki, trafiaja tam padle zwierzeta z roznych zrodel, raz widzialem halde martwych kurczakow, do tego dochodzi zepsuta spozywka, zgnile produkty badz uszkodzone palety z transportem, przepisy sa podobno tak skonstruowane ze jak w tirze zerwie sie np paleta z pomaranczami i uszkodza sie opakowania to calosc musi isc do skasowania, nawet jezeli np. te w srodku sa cale. Z tym tez byly jaja bo pracownicy kiedys brali to co jest cale, np jogurty, czekolady, owoce etc i wynosili poza zaklad i sprzedawali. Teraz wlasciciel zabrania, moga wziac jedynie na uzytek wlasny i spozyc na terenie zakladu.

Z tego co mowili pracownicy nie mozna tej maczki eksportowac do krajow UE a co za tym idzie sprzedawac tez w PL.

Zgodnie z obecnie obowiązującym rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr. 1069/2009 i rozporządzeniem Komisji (UE) nr. 142/2011
Również, zgodnie z przedstawionymi wyżej przepisami prawnymi dopuszczone do stosowania w żywieniu zwierząt gospodarskich są następujące produkty:

1) mleko i produkty na bazie mleka, siara;

2) jaja i przetwory jajeczne;

3) żelatyna pochodząca od zwierząt innych niż przeżuwacze;

4) hydrolizaty białkowe pochodzące od zwierząt innych niż przeżuwacze oraz ze skór i skórek przeżuwaczy;

5) tłuszcz paszowy.

Ponadto zwierzęta inne niż przeżuwacze mogą być karmione;

1) mączkami rybnymi;

2) fosforanami dwuwapniowym i trójwapniowym pochodzącym od zwierząt innych niż przeżuwacze;

3) produktami z krwi pochodzącymi od zwierząt innych niż przeżuwacze.
To co mnie dotyczy
mapa TSE 2010 – 2015 http://ec.europa.eu/food/food/biosafety ... p_2_pl.pdf

Edit. Często własnie czyści się mączkę kostną karmiąc ryby i to wraca jako mączka rybna. Ale w tym wypadku chodzi o cene

Tak długo jak produkcją spożywczą zajmują się wielkie koncerny tak długo będziemy wpierdalać to co najbardziej opłacalne dla nich. Dzisiejsze żarcie to syf :/ a "eko food" albo kurewsko drogi, albo niedostępny albo udawany

Więc albo sam hodujesz / siejesz albo nie masz wyjścia i żresz to co przemysł dodaje do żywności.

Sami do tego doprowadzamy, często łapie się na tym że kupiłem wędlinę w hipermarkecie i żeby to zjeść to się zalewa keczupami, musztardami itp, a sklepy od małych producentów są wszędzie, ceny umiarkowane, warto skosztować co sprzedają, jednak nadal nikt nie wie czy to mięso jest "eko" czy nie, jednak obostrzenia sanepidu i norm unijnych są tak duże że łatwiej wielkim sieciówkom handlować gównem, a koncernom produkować coś co powstało dzięki technologiom nasa.

sklepy od malych producentow sa wszedzie? ceny umiarkowane?
tosiek obudz sie

W Krakowie tak jest, oczywiście nie w sąsiedztwie parkingu centrum handlowego

no to wymien, te ktore znasz i gdzie kupujesz.
podaj tez, te umiarkowane ceny
i wiesz, kiedys tez mialem takie 2 sklepy "malych producentow" z cenami w miare. po 2 latach przestalem kupowac u nich cokolwiek - poszli na ilosc.
i tak niestety robi wiekszosc, a ci, ktorzy robia tradycyjnie i sprzedaja np. w internecie, chca masakryczna kasa za swoje produkty.

Jest taki dokument z czasów PRL-u " Szczurołap" gdzie jest pokazane, że świnia zdechłym szczurem nie pogardzi jeśli leży w jej zasięgu
Jak ktoś jest wrażliwy na takie rzeczy to niech nie je wieprzowiny. Wołownia jest troche lepsza pod tym względem.

Gdyby było mnie stać żywiłbym się tylko rybami morskimi. Jednak na ogół są drogie i zostaje co najwyżej śledz z cebulą.

Tu wspomniany filmik dokumentalny. Smacznego

nie lubie dziczyzny.
znajdz mi to samo w odniesieniu do wyrobow wieprzowych, drobiowych, wolowych.
i faktycznie, swiezy schab z dzika za 68zl, to wypas cena jak i wedlinka na co dzien.
jak zwykle musisz sie wpierdalac bez ladu i skladu huragan

Zasadniczo jest jak pisze mendol. Z pieczywem jeszcze jest w miarę, chociaż ceny dobrego chleba to kolo 10 pln za kilo. Ale z mięsem już jest problem. Koło mnie nie ma tych zajebistych lokalnych masarni, więc nie jem zasadniczo wędlin, bo to gówna typu Sokołów. Surowe mięso jeszcze ujdzie ale tylko podstawowe wyroby. Jagnięciny nie ma, o stekach zapomnij. Tylko wycieczki do jakiś dyskontow czy internet.

Trudno mi wymieniać nazwy sklepów, jest wiele takich, które zaopatrują regionalni producenci, ostatecznie zawsze można iść w krakowie na stary i nowy kleparz gdzie jest sporo sklepów i wybrać czasami dobre produkty w tych sklepach, sa tez ci pośredni jak szubryt, u jana itp, co do piekarni to podobnie znam dwie po drodze do mnie, które pieką normalny chleb, jedna w takiej bardziej elitarnej dzielnicy i tam chlebek 6-7zł/kg druga zaopatruje masowo ale ma tez dobre produkty i tam ceny niższe.
Oczywiście można trafić na jakieś kredensy itp sklepy gdzie ceny wygórowane, a produkty nie jakieś rewelacyjne, podobnie stoiska w marketach z niby naturalnymi produktami.

Powiem tak, mnie ksztalcili glownie na jakosciowca w zywnosci, po zapoznaniu z tematem... w zyciu nie chcialbym w tym pracowac. To chyba jest dosc wymowne co o tym sadze ;d

z surowym miesem to juz w ogole masakra u mnie w miescie.
w wiekszosci przypadkow, bez wzgledu na to co kupie - to i tak sie gotuje na patelni w wodzie wlasnej.
o jagniecinie, dobrej wolowinie nie wspominam bo nie bardzo jest o czym.
zreszta wystarczy porownac oferte angielskich sklepow z ich 'chujowym' miesem do naszych.
u nas 2 kawalki wolowiny, karczek i schab. bo niestety polska caly czas schabowym i ziemniakami zyje.

no wlasnie tosiek - jest wiele takich sklepow, ktore zaopatruja regionalni producenci. u mnie tez. ale jakosc tych wyrobow jest ogolnopolska

chleb to inna kategoria imo. robisz z dnia na dzien, cena nie wydaje sie byc AZ tak wygorowana, wiec latwiej sprzedac.
a zeby zrobic dobre 'mieso' to trzeba sie troche napracowac.
ekologiczny kurczak kosztuje 60zl.