Bzdura. Moja żona miała dokładnie takie warunki - tj. pensję rewaloryzowaną co rok. Od samego poczatku, do samego końca. Tak jak każdy inny w jej firmie. Nigdzie nie napisałem, że 100% firm prowadzi taką politykę ale te które dbają o własną markę tak robią.
A z nadgodzinami 1.5x i 2x - to nawet sam pracując jako selfemployed (podwykonawca) dla większej firmy mam aktualnie takie stawki. Też nie piszę, że 100% firm tak ma, ale np. ja olewam pracować w sobotę za normalną stawkę.
Na serio nie pracowałem jeszcze w firmie gdzie osoby na start mają kompletnie inne warunki pracy niż osoby które pracują w firmie dłużej - z tym to od razu do sądu pracy. Możesz dostać mniejsze pieniażki na start - to normalne - bo jako początkujący nie jesteś tak wydajny, ale zasady są dla każdego identyczne.

Btw. tak się zastanawiam, czy Polska ma jeszcze szansę w ogóle wybrnąć z tego doła w jaki wpędziły ją ostatnie rządy. Zaciskanie pasa od kilkudziesięciu lat bo już już ma być lepiej, podnoszenie podatków odkąd pamietam, likwidowanie ulg, socjalu odkąd pamiętam i mamy:
http://kapitalizm.org/8190/Kiedy%20urod ... ni%20Polak

Wg. tego artykułu w ciagu następnych 40 lat ma ubyć nawet 8 mln polaków. To tak naprawdę jest problem.

Co więcej, niska dzietność oznacza utrwalenie się niebezpiecznego wzroca kulturowego - życie bez dzieci staje się normą społeczną.

Politycy widzą nadzieję w imigracji - sorry ale jesteśmy w EU - jeżeli wpuścimy takiego Białorusina by jebał w naszym kraju za 1200zł miesięcznie (z tego ~500zł będzie musiał oddać państwu) to pierwsze co on zrobi to pójdzie na stopa i znajdzie robotę na zachodzie. Za 5 razy tyle z czego odda państwu nie więcej niż 20%. Więc jakie to rozwiązanie - głupota i nierealność aż bije po oczach...
Podatki muszą być na realnym poziomie, takim by nie opłacało się pracodawcy/pracownikowi przechodzić do szarej strefy. Odwrotnie - by opłacało się je płacić. Pierwsze co osobiście bym zrobił - wywaliłbym wszystkie opłaty stałe dla przedsiębiorców, w tym dla ludzi z jednoosobową działalnością gospodarczą. Zamieniłbym je na zobowiazania procentowe - miałeś dobry miesiac oddasz państwu więcej, nic nie zarobiłeś, ba pojechałeś na stratach - państwo nic nie chce. To co aktualnie jest w Polsce to jest jakaś paranoja - dlatego tak wiele firm pada, nie są wstanie zarobić nawet na stałe wysokie opłaty.
Druga sprawa - polityka prorodzinna, ulgi dla osób nawet z jednym dzieckiem, dofinansowania itd. Dziecko kosztuje - nawet w Polsce, wyliczono, że wychowanie jednego dziecka od 0 do 20lat to koszt 200 000zł. Jak na to zarobić? Szczególnie, ze dochodzi obowiazek - bo dzieckiem ktoś się musi opiekować. Albo inwestujemy w dzieci - które za lat 20 zwrócą te dofinansowania z nawiązką bo to przyszłe pokolenie płatników podatków, albo mamy taką sytuację jak aktualnie - ilość osób aktywnych zawodowo bedzie lecieć na pysk, ilość emerytów i rencistów bedzie rosła. Zamiast dofinansować rodziny z dziećmi państwo musi dopłacać do emerytów i rencistów.

Nie da się zrobić dokładnych obliczeń ile będzie kosztować dziecko do 18- roku życia , kwota jest z kosmosu i nie poparta niczym.

to jest zależny od wielu rzeczy , czy choruje , jak duże urośnie , od płci itd , skąd kwota 200.000?

pieniądze to osobny temat ale niska dzietność w Polsce to też problem natury że dobrego czasu na dziecko nie ma.
jak kariera , wycieczki to sorry , budzisz się jako kobieta pod 30 i nawet jak znajdziesz partnera to jest duża szansa że nie wyjdzie , bo młodzi ludzie potrafią się wzajemnie jakoś "ulepić" a starsi to nigdy nie mają czystej karty i jest trudniej .

generalnie to ludzie odczuwają dziwny strach że dziecko to nie wiadomo co i nie wiadomo jak zmienia życie .

ja się z tym nie zgadzam i koledzy z małymi dziećmi mogą mnie chyba poprzeć .

ja osobiście nie zauważyłem jakiegoś trendu że brak dzieci to norma społeczna , jasne , obecnie się krzewi moda że kobiety otwarcie mówią że dzieci nie chcą , narzekają że są publicznie za to piętnowane , to jest osobista decyzja ale jednak u kobiet starszych 27+ dominuje chęć posiadania dziecka .

generalnie to uważam że pieniądze nie są nadrzędnym problemem a brak wzięcia odpowiedzialności za wychowanie dziecka i to zaczyna dominować a nie kwestia omówiona wyżej .

wez zrob se tego dzieciaka w koncu...

Będzie chciał, będzie miał z kim to zrobi. Nie poganiaj.

przyganialy kotly garnkowi ;p

aldzia: nie popre cie bo pieprzysz glupoty
po pierwsze - zajscie w ciaze, to nie jest takie hop siup w naszych czasach. znam naprawde pare par, ktore probowaly/probuja i nie wychodzi tak od razu.
po drugie - pieniadze to podstawowa sprawa dla ludzi - szczegolnie po tym jak czytaja/ogladaja/sluchaja tv/radio. strach przed utrata pracy robi swoje, koszty 'szczesliwego' wychowania dziecka sa naprawde wysokie - i tu akurat rozumiem, ze wiele osob nie decyduje sie na dziecko. albo wrecz woli wyjechac do uk i miec w dupie ten nasz zasrany kraj.

Dziecko mimo wszystkich zalet to jednak kupa stresu, kasy i wyrzeczeń. Nic tego nie zmieni u nas.
Na dodatek po tych wszystkich badaniach podczas ciąży, zagrożeń, po urodzeniu itd. itd. nawet do tej pory pewnie nie odważymy się już na drugie dziecko. Nie i chuj.

Dobrze Mendol mówi.

Bez poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji nie będziesz miał wystarczajacej liczby dzieci. Poza tym nie zapominajmy, żeby się rodziło wystarczajaco duzo dzieci to musza je rodzic wszystkie warstwy społeczne. Zarowno przedsiebiorcy, wysoko wykwalifikowani i opłacani pracownicy, ale także najzwyklejsi pracownicy żyjacy od 1 do 1.

Nie przypadkiem europejskie kraje post-sowieckie zanotowały olbrzymi spadek dzietności po przemianach i okupuja ostatnie miejsca w dzietnosci na świecie.

to nie tak, ja sie o dzieciach nie wypowiadalem, wiec jak taki specjalista to niech sam sprobuje

osobiscie nie czuje sie na silach finansowo, chce wypracowac jakis standard. Poza tym jeszcze jest czas.
btw. jak pieniadz nie jest najwazniejszy to zazwyczaj dzieciaka na glowie maja dziadki i babcie. Osobiscie to uwazam, ze moi rodzice sie juz nawychowywali i nalezy im sie spokoj, a odwiedzac to sobie moga 4fun, a nie z obowiazku. W takim przypadku potrzeba jeszcze wiecej kasy, na opiekunki itp.

Masz racje , ale czy z tego wzgledu ze czasem ciezko jest kobiecie zajsc w ciaze to jednak z dzieckiem lepiej nie czekac? , czas tutaj akurat sytuacje pogarsza .

a ile par dzisiaj, przed 30 stac, na dziecko?
tym bardziej, ze standard zycia jednak troche sie podniosl, mlodzi ludzie lubia poszalec, pozwiedzac swiat, wpieprzyc tone koksu i dopiero pozniej myslec o ustatkowaniu sie
i chyba nie bardzo mozna mowic tutaj o pospiechu - do takiej decyzji naprawde trzeba dojrzec. ja tam dopiero po 30 moglem wziac na bary taka odpowiedzialnosc

niestety nasze panstwo w zaden sposob nie zacheca ludzi do powiekszania rodziny. a wrecz przeciwnie.
wczoraj uslyszalem, ze jesli urodzi ci sie dziecko, ktore wymaga opieki 24/7 (czyli uposledzone badz ciezko chore) to od panstwa dostaniesz 600zl miesiecznie...
biorac pod uwage, ze jeden z rodzicow musi w takim przypadku zrezygnowac z pracy, to pomoc w chuj.
brak miejsc w przedszkolach (chociaz teraz wiekszy problem jest w zlobkach), rownanie szans, wysoki vat, beznadziejny system szkolnictwa, brak stabilizacji, pomocy ze strony panstwa - to wszystko powoduje, ze dzieci jest coraz mniej. niestety tusk obudzil sie zbyt pozno i teraz jestesmy w czarnej dupie.

highlander: zle uwazasz i glupi jestes

Z czym konkretnie, chujku? ;p

konkretnie z tym ^
to twoi rodzice powinni zdecydowac moi tesciowie tez sie napracowali w swoim zyciu, a mimo, bardzo chetnie pomagaja przy dzieciakach.
i zadna opiekunka nie zastapi nigdy babci i dziadka.
nie trzeba wiec wiecej kasy, tylko wystarczy porozmawiac - bo oczywiscie znam tez osoby, ktore nie moga liczyc na pomoc ze strony rodziny i wtedy faktycznie maja przejebane ;p

Pomoc a wychowywanie chciałbym rozgraniczyć. To pierwsze pewnie chętnie zrobia, to drugie niekoniecznie. A często to przybiera ta druga postac. imo

Ofc, ze lepiej rodzina jak się zajmuje niż obca osoba, ale ja chce mieć sytuacje, ze będą pomagać tylko wtedy jak będą chcieli. Inna sprawa, ze pewne kwestie ja vs rodzice swiatopogladowo sa strasznie denerwujące i wolalbym po swojemu wychowywać, sluchajac jedynie rad.

Chyba lepiej było jeśli 1 rodzic mogl poswiecic czas dzieciakowi, ale teraz to chyba niemożliwe. Może owszem możliwe jak się ma dużo kasy, ale ciężko tej osobie będzie później wrocic do pracy.

I na moje, trzeba sobie radzic, a nie jak trwoga to do dziadkow.

idz se zrob dziecko to pogadamy
bo na razie to takie pitu pitu i pierdolenie.
na twoje sroje, radzenie sobie nie ma tutaj nic do rzeczy.

tak, jest bardzo ciezko wrocic do pracy po urlopie (standardowym czy przedluzonym).
ale z drugiej strony jest to przymus, inaczej wszyscy pierdolca dostaja

Nie zdecyduje się, bo zdaje sobie sprawę, ze to nie będzie hop siup, szczególnie przy takich założeniach. Ale mojej sytuacji to nawet nie zalozenia. Nie mam nikogo na miejscu, wiec będę musial sobie radzic sam, i tyle.

Mi nie chodzi tez o to, ze samej tej osobie jest ciężko. Ale tez, ze czesto pracodawca nie chce osoby po długiej przerwie. Bardziej o sytuacje jak kiedyś, jak kobieta była w domu np. 5 lat.

no jak jestes sloikiem, to faktycznie masz przejebane ;p

Czytając wasze posty można dojść do wniosku ze polka obecnie rodzi dzieci dla państwa, a nie dla tego ze chce mieć.

z wlasnego doswiadczenia moge powiedziec ze na ozenek czy dziecko czlowiek nigdy nie jest gotowy, a to wiecej kasy a to chcialbym ejszcze poszalec a to to a to tamto. w taki sposob mozna i do 50. chujnia jest jak masz dziecko po 30 i w 18 urodziny dziecka ty masz 50+ ;/ albo jeszcze lepiej;/ zazdroszcze wszystkim co mieli dzieci przed 30. no i w 40+ gdy dzieciak ma te kilka lat tez juz czlowiek nie ma az tyle sil i ochoty . inna bajka ze nikogo nie przekonasz i tak naprawde wlasne dziecko i zwiazane z tym szczescie nie da sie opowiedziec to trzeba poczuc na wlasnej skorze moge tylko powiedziec ze nie ma nic lepszego , no chyba ze 2

niestety, cześć osób z forum przelicza dziecko na kasę jak dostanie od państwa, a państwo nie "płaci" za dobrze za te "cierpienie".

Tez mysle, ze człowiek nigdy nie jest gotowy, ale można chociaż się starac zapewnić to minimum, niekoniecznie jakiś standard ;p

a co się niby dostaje od panstwa, za dziecko? i za bardzo takich postow nei widze, chyba ze było wcześniej.