to moze lepiej montezuma nie czytaj, bo najwyrazniej nie rozumiesz tego, co piszemy.

ta 2 dzieci jest w sam raz, chociaz optymalnie to 3 imo ~30 lat to jest wiek w sam raz, czlowiek juz sie troche wyszalal, ogarnal i teraz moze poswiecic sie rodzinie

Zapraszam na forum wizaz.pl

nastepny bezdzietny teoretyk?;)

Chuja się dostaje. Masz dziecko i jesteś pozostawiony sam sobie. Zero pomocy od państwa. Chyba, że jesteś patologią to dostaniesz jakieś ochlapy z MOPSa. Normalna rodzina musi wszystko sama ogarnąć.
W takiej to Warszawie do przedszkola się nie dostanie, bo nie spełnia wymogów (czyt. patologia, samotna matka, zarobki 1000 pln na 4 osoby etc.). Pozostaje prywatne lub niania co kosztuje 1500 pln.
Moje dziecko ma szczęście, że ma bogatych dziadków którzy w wyprawce dali mu np. wózek (Peugeot 508sw) i sponsorują wnuka ile wlezie. Jednak na kolejne dziecko się nie zdecydujemy.

może przelicz to na kg dziecka to wyjdzie jakaś stawka jaką powinno państwo ci dopłacić

Tak wlasnie myslalem, dlatego nie interesowałem się nigdy co można dostać od państwa.

Dlatego nie kumam tego:

No ale coś za coś. Narzekają, że niż demograficzny a robienie dzieci stało się po prostu nieopłacalne
Pewnie, że nie należy tego tak rozpatrywać ale jak ktoś zastanawia się czy machnąć drugie to sorry ale takie kalkulacje bierze pod uwagę.
Od momentu zajścia w ciążę non stop obecnie musisz kłaść kasę, na matkę a potem na dziecko.
Gdybym zdawał moją córkę tylko na łaskę państwowych lekarzy to do dzisiaj nie miałaby wyleczonego kręczu, dysplazji bioder i innych wad postawy a raz nawet mało jej nie straciliśmy i wezwany prywatny lekarz dosłownie przywrócił ją do życia.
Także łatwo się mówi ale to kosztuje i to w chuj dużo.
Nie mówiąc już o takich przykrych chorobach jak autyzm oraz innych zagrażających życiu - w Polsce zostajesz z tym sam i się po prostu pierdol. Nie masz kasy - nara.

no tak ale tu juz przenosimy się do tematu viewtopic.php?f=19&t=42833&start=480

Każdy z was co ma dzieci ma po trochu racji , ale wiek swoje robi i są potwierdzone badania że im starsi rodzice tym większa szansa na jednostki chorobowe u dzieci .

jedynak a dziecko z rodzeństwem z małą różnicą wieku to jednak jest różnica .

hipotetyczna sytuacja , facet ma te 30 lat + , poznaje kobietę też te 30+ , pare lat związku , "dojrzewanie" do rodzicielstwa i nagle się robi 35-36 na metryce i wyżej , co już bardzo mocno zawyża prawdopodobieństwo wad u dziecka .

z innej strony to jak są realne przesłanki że będzie problem z drugim dzieckiem bo zdrowie kobiety nie pozwala to lepiej nie ryzykować że nabawi się cukrzycy , czy innych gówien

mendol ale czy 30 lat to jakaś magiczna granica? , byłeś mniej dojrzałym facetem w wieku 27 lat ? , przecież praktycznie to samo , co innego porównać 20 albo 30 lat , ale kilka ? , nie przesadzajmy.

oczywiscie, ze magiczna ;p w wieku 27 lat myslalem zupelnie o czyms innym i nie mialem uczucia, ze juz sie wyszalalem.
wraz z 30 to sie zmienilo i tyle. wedlug mnie (patrzac po roznych znajomych) do 30 to kazdy facet powinien sie bawic, a dopiero potem ustatkowac.

Z swoich obserwacji nie uważasz że wśród kobiet zaczyna być podobna tendencja?

Ty nie pierdol misiek, dla Ciebie to i 50 będzie to samo



Tak i to jest z punktu widzenia natury przerażające.
Facet to facet - jeden chuj. Spuści się i gotowe. Kobieta, zresztą jak sam pisałeś, jak już dobije 35+ to srsly ale ciąża jest już niezłym milestone i trzeba naprawdę uważać + dziecko jest narażone na wady/choroby.

e teraz to ja juz jestem grzeczny ;p

nie, raczej nie alda.
kobiety w wiekszosci chca miec dzieci i ustatkowac sie zdecydowanie wczesniej niz faceci - generalnie przed 30.
chyba, ze jakies feministki/singielki z wyboru (a jak)/karierowiczki - ale takie z defaulta sa pojebane, nie ma sie wiec co dziwic.
jest tez coraz wieksza grupa marzycielek, ktore czekaja na swojego krolewicza na bialym koniu - i troche im na tym schodzi.

chyba, ze jakies feministki/singielki z wyboru (a jak)/karierowiczki - ale takie z defaulta sa pojebane, nie ma sie wiec co dziwic.

son, u deserve a beer

Mialem singielke kierowniczke - co za pojebana baba to była. Instant wkurwiajaca.

A co do biologii to faceci chyba nie maja wiekszego problemu, a z babami to raczej 30stka to ostatni dzwonek. Choc są takie (jak ta powyzej), ze wierzy w cuda medycyny.
Ponoc biologicznie najlepiej nawet ponizej 20 lat, wiec alda mozesz sobie jakąś wyhodować. hehe

zawsze tez mozna adoptowac 4 mudzynow, by wozili mnie w lektyce.

Z tym co mendol napisał o marzycielkach to się zgodzę .

i to co ojciec dodał też pełna zgoda .

karierowiczki mówią że chcą być niezależne od faceta bo jak rozwód to ciągle będzie miała perspektywy na własne utrzymanie .

wiek faceta również ma znaczenie ale to jeszcze nie do końca zbadane zjawisko .

wniosek taki że ciężko to wypośrodkować będąc kobietą : zegar nieubłaganie tyka , a z drugiej strony pieniądze .

Kiedys sie smialem z ludzi ktorzy w wieku 18-20 zaciazyli. Teraz jak widze sasiada co ma 38 lat i dawno odchowanego syna-jedynaka i jak teraz wraz z zonka korzystaja z zycia majac na wszystko wyrabane to troche zazdroszcze.
Ja mam obecnie 33 a cora 1 rok, czyli jak skonczy 18 to bede 50 letnim ojcem, wait, mamy w planach jeszcze drugie dziecko.

Lepiej chyba korzystać z młodości niż starości.
Odbije sobie na emeryturze.
Mam 39 lat i 3 1/2 roczne dwojaczki.

dokladnie. przed 30 jest moc i sila do wszystkiego
kolo 40 to mozna korzystac, pojechac na fajne wakacje, napic sie whisky.
tylko, ze, 'niedoruchani i niedopici' faceci maja wtedy zdecydowanie wieksze sklonnosci do ruchania co sie nawinie pod spodnie.
co z reguly prowadzi do tego, ze rodzina sie rozpierdala i tyle z pieknych marzen o wspolnej starosci.
ja tam chyba akurat wcelowalem, jestem troche mlodszy od desha, mam 2 chlopakow i jest w sam raz.

z piciem ok bo watroba wieczna nie jest ale z tym niedoruchaniem to przesadzasz mendol (chyba ze ci sie juz po prostu nie chce ;p albo cos innego nie wnikam)

damien mozna im zazdroscic ale nie tego ze moga sobie teraz pozwolic na szalenstwa ale tego ze w tym wieku maja juz tak duze dzieci i moga z nimi robic rzeczy ktorych pewnie ja juz nie bede robil z moim synem (wyjscie na dicho, w 30-35 lat spoko bym z synem poszedl:D) . Inna bajka ze mnie nie rajcuje wyjazd/wakacje bez syna .

Mam 40 dychy na karku i syna ktory w tym roku skonczy 4 lata, 2 dziecko jak najbardziej mysle ze w przyszlym roku (wiem duza roznica wieku)