Taka ciekawostka gastronomiczna. Do miasteczka w którym pracuję znajomy przyjechał jakiś koleś z włoch (tzn. wrócił z rodziną po iluśtam latach pobytu) i otworzył pizzerię. Pizzę robią fajną, cienkie ciasto, szynka jest szynką, salami wygląda na niepolskie (smak, wygląd, przypomina takie włoskie które można dostać w jakimś bomi czyms podobnym). Generalnie jedząc czuje się smak każdego składnik. No ale facet ma problem bo mimo, że cena nie jest wygórowana to Polakom nie pasuje. Ciasto jak papier, dodatków mało, wystrój lokalu jak w barze mleczny (tzn. proste stoiki i krzesła). Właściciel nie bardzo wie o co chodzi, bo jak mówi, od iluśtam lat robił pizze i tu próbuje tak samo, lokal też urządził podobnie... no i lipa. Myślę, że knajpa padnie po kilku miesiącach a trochę szkoda. Chyba, że zrozumie, że po pizzerii polak oczekuje wystroju jak w 5 gwiazdkowej restauracji, ciasta na 5 cm, z dodatków może być mielonka zamiast szynki i śmierdzący ser, byle by było tego dużo.
Ps. rodzina biznesmena, po krótkim pobycie chce się zwijać do włoch, bo nie bardzo odnajdują się w polskich realiach
