Co to takiego ten Nether? Od jakiegoś czasu jest wręcz zatrzęsienie tematów z nim związanych na YouTube czy też Twitch.tv
Narobię Wam smaczku - zerknijcie na ten filmik (by Gamespot)
http://www.youtube.com/watch?v=c3snLkUcaHsFilm ten został opublikowany przed oficjalnym releasem tego tytułu. Oglądając nie można oprzeć się wrażeniu, wow, zapowiada się smakowicie - prawda? Idąc dalej, jakie macie pierwsze skojarzenie? Jest survival, babeczka pomyka po opuszczonym mieście, zbiera różne przydatne przedmioty, łupi martwych lub dogorywających. Poznajemy wydarzenia które zapoczątkowały te nieszczęsne sytuacje. Wszystko trzyma się kupy i zachęca aby dalej wdrażać się w świat. Developerzy nie ukrywają faktu, że gra ma zdecydowanie polegać na PvP. już na tym filmiku widzimy jak główna bohaterka strzela komuś w plecy a potem sama staje się celem ataku... w końcu jest chodzącą skarbnicą jak i każdy kto stara się przeżyć w tym nieprzyjaznym świecie. Oczywiście to jest tylko sugerowany kierunek przez twórców, pozostaje cała kwestia survivalu w grupkach, survivalu który nie koniecznie ma polegać na zabijaniu innych.
Należę do tego grona graczy którzy łatwo napalają się na tytuły a potem weryfikują swoje oczekiwania - in game. Tak było i tym razem. Zakupiłem Nether, odpaliłem z wypiekami na twarzy... i, zonk. Jakiś krytyczny błąd który nie wpuścił mnie do rozgrywki. Oczywiście trzeba pamiętać, że ten tytuł został wydany w fazie bety? Alfy? Early access? Nawet nie pamiętam, co za różnica, teraz większość tytułów jest w ten sposób wdrażana w rynek. Można by powiedzieć, że to taka nowa growomoda. Po krótkiej walce z ustawieniami uruchomiłem grę. Pierwsze co mnie uderzyło po oczach to kiepski performance. Ok. nie mam może najnowszej specyfikacji komputera, ale 8Gb RAM, roczna karta graficzna, procek I5 i dysk SSD jednak do czegoś zobowiązują. Inne, zdecydowanie piękniejsze tytuły zachowują się o niebo lepiej. Musiało się to skończyć na tym, że zmniejszyłem ustawienia do medium i wyłączyłem parę fajerwerków - gra stałą się odrobinę przyjemniejsza w odbiorze. No dobrze ale wybiegam trochę w przyszłość.
Przywitał mnie ekran z logowaniem, po wpisaniu swoich passów, przeszedłem do tworzenia postaci... i o zgrozo... nasza postać została podzielona, na trzy - nazwijmy to - poziomy. Możemy zmienić kolor skóry, kurteczkę w trzech kolorach i spodnie w trzech kolorach. Daaamn, dawno nie widziałem tak skąpej customizacji postaci. Ah i oczywiście pamiętajmy o tym, że można zmienić płeć. Właściwie to można by było z niej zrezygnować (customizacji), ale z jakiegoś względu twórcy doszli do wniosku, że lepszy rydz niż nic. Mam inne zdanie w tym temacie. Zalogowałem się do gry, w ręku mam nóz? Nazwa przedmiotu sugeruje, że jest to nóż, tylko dlaczego wizualnie przypomina on krótki miecz/maczetę. Parę machnięć, niby animacja jest w miarę przyzwoita, zobaczmy jak będzie dalej. Na ekranie widzimy UI które pokazuje nam poziom zmęczenia, który spada gdy chcemy sprintować i pasek jedzenia który spada tak szybko, że można odnieść wrażenie, że gramy jakimś jamochłonem. Już na starcie jasne jest, ze musimy znaleźć coś do jedzenia. No to komu burczy w brzuchu temu w drogę. Dookoła mnie same budynki i o dziwo do większości z nich możemy wejść. Duży plus. Wchodzę więc do jakiegoś bloku. Na dole nic ciekawego nie znalazłem, ot jakieś śmietki, stłuczone szyby, sterty opon... niestety to samo jest na wyższych piętrach. Wszedłem na dach i przede mną rozpostarła się ciekawa, całkiem ładna panorama. Zauważyłem, że na budynku obok, coś jak by się paliło. Postanowiłem, że tam wyruszę. Na pomoc przyszła mi kładka która była rozłożona między dachami. Dymiące coś, okazało się bazą a w niej bycze ognisko (już wiem po co te opony na parterze). Nie bardzo rozumiem ideę survivalu i rozpalania ogniska na dachu, tym bardziej z czegoś co dymi tak bardzo, że na myśl przychodzą Indianie z ich znakami dymnymi. Szybka przebieżka po bazie i znajduję, chipsy, dolary i jakiś łom. Okazuje się, że łom to broń. Czy wspomniałem o tym, że łom stał na sztorc w powietrzu (dziwnie brzmi, wiem, ale inaczej tego opisać się nie da)? No dobrze, dobyłem łomu i ruszyłem w dalszą drogę. Muszę się zgodzić z faktem, gra wygląda przyjemnie. Paleta kolorów zdecydowanie pasuje do tego ponurego otoczenia. Muzyka która dobywała się z moich głośników sprawiała wrażenie, że na prawdę czułem się jak w opuszczonym mieście które zostało spustoszone jakąś zarazą czy czymś - no bo na każdym rogu przecież leżały na wpół zgnite ciała. Cały czar prysł gdy usłyszałem dziwny skrzek i przede mną zmaterializował się dziwny stwór (demon o którym mowa w filmie), oczywiście z miejsca zaczął mnie konsumować myśląc, że jestem jego obiadkiem. Parę machnięć moją nową bronią, parę teleportacji stwora i było po sprawie. Dlaczego czar prysł? Animacje owego potwora były tak drewniane, że aż zachciało mi się płakać... nie do końca też rozumiałem jak działa mechanizm uników, niezależnie co robiłem (czy też z której strony zaatakowałem) stworek był w stanie zmniejszyć moje życie o parę procent. Smutne, bo zaiste grało mi się bardzo przyjemnie. Po samej walce zobaczyłem byczy napis Level Up! (or something like that). Przez jakiś czas kombinowałem jak owe level up! spożytkować, bo przecież mogę, tak? W jakiś sposób znalazłem guzik odpowiadający za rozwój postaci, moim oczom ukazały się drzewka rozwoju, czy to strzelania, czy to zwiększenia wytrzymałości biegu itp. wygląda to ciekawie, wybrałem możliwość blokowania bronią ręczną. Ruszyłem w dalszą drogę, w kierunku jakiejś świątyni. to był błąd. Po pierwsze musiałem przebiec przez otwartą przestrzeń, spowodowało to ładny ogonek owych stworków które się teleportowały i jakiegoś wysokiego czegoś. Oczywiście biegły za mną nieubłaganie, jak rzep na ogonie. Wbiegłem do światyni, standardowo wielkie ognisko, jakieś namioty... nic ciekawego w środku nie było. Chociaż trzeba przyznać, że klimat ta gra buduje przyzwoicie. Niestety, stwory mnie dopadły, a raczej czarny, człekopodobny stwór - dlaczego niestety? Bo jedno uderzenie sprawiło, że spadło mi ponad 50% życia. Oczywiście z jakiegoś względu blok moim poczciwym łomem nie podziałał. Ot i w ten sposób zszedłem z tego świata.
Miałem jeszcze parę podejść do tego tytułu, nawet udało mi się znaleźć jakieś bronie palne i z nich postrzelać. Niestety czułem tak wielkie rozczarowanie animacjami i ślamazarnością walki, ze sobie odpuściłem. Gra ma duży potencjał, boję się, że został on zaprzepaszczony, albo jeszcze daleka droga przed twórcami aby dopracować ten tytuł. Z czym mi się to kojarzy? Same animacje, walka czy też podnoszenie przedmiotów (odbywa się poprzez kółko które się wypełnia przytrzymując odpowiedni guzik) itp. z WarZ/Infestation. Dla mnie jest to wada. Ta gra ma w sobie coś co odpycha od dalszej rozgrywki i pozostawia wewnątrz mnie uczucie, że był to skok na kasę. No cóż, kolejny raz miałem wielkie oczekiwania (które zostały napompowane przez samych twórców przez ich teasery itp.) a rzeczywistość je brutalnie zweryfikowała.
Czy polecam kupno tego tytułu? Nie. Zdecydowanie nie w tej fazie w której znajduje się na dzień dzisiejszy, polecam za to śledzić ten tytuł. Tak jak wspomniałem wcześniej, z tego czegoś może wykluć się całkiem niezły tytuł. Nie pozostaje mi więc nic innego jak wykasować to coś z dysku i przeglądać patchnotes.
Jak to się teraz mówi, smuteczek.