ja grałem ostatnio w Discworld jak byłem w Paradoxie, byli z nami ludziki którzy już pykali w ten tytuł - fajne, ciekawe i całkiem zakręcone Do woodeczki w sam raz.

Odradzam Arkham bo jest zwyczajnie... nie do wudżitsu

Ankh-morpork jest bardzo fajne, do picia tez, bo popłaca granie stylem "człowiek-skurwiel", wiec zwykle jest wesoło. No a jak ktos ma na swiat dysku faze to must have.

Ankh-Morpork jest dobre jak ktoś lubi RANDOMOWE gry planszowe. Klimatu Discworlda za bardzo tam nie czułem.
Mi sie Morpork nie spodobało, ale ma wielu fanów. Głównie wśród mniej wymagającej gawiedzi. Do wódki może być bo jest śmieszne i czasem karty potrafią tak dojebać, że zanim będzie Twoja tura to stracisz wszystkie budynki i pieniądze a pół miasta stoi w ogniu. Nie da się w tej grze nic zaplanować
Interakcja między graczami jest niestety dość nikła jak na możliwości. Duży minus to też to, że nie można zrobić NIC bez kart. Kart masz ograniczoną ilość na ręku, a czasem możesz dostać taką rękę, że będziesz rzucał jedną słabą kartę co turę ( w praktyce nawet pół gry robiąc nic i łapiąc zmułę) , podczas gdy przeciwnicy będą bawić się w najlepsze napieprzając nimi seriami.

Jak nie przeszkadza Ci random w grze, nie lubisz myśleć parę tur do przodu, za to lubisz chaos i zaskoczenie oraz świat dysku to bieraj.

podczas wódki ciężko planować

Przy wódce ciężko się gra w Agricole, czy Wysokie Napięcie, gdzie trzeba wszystko dokładnie wyliczyć. Ciężko się gra w Arkham bo natłok żetonów i akcji które trzeba wykonać/pilnować powoduje, że ludzie się zaczynają gubić a rozgrywka się wydłuża jeszcze bardziej.

W takim smallworld czy osadnikach nie trzeba planować 10 ruchów do przodu bo to nie szachy i można grać na luzaku nawet będąc wstawionym.
Jak ktoś ma nie ogarniać bo jest tak napity to i monopoly nie ogarnie.
Uważam, że na rozgrzewkę każda gra dobra byle krótka (3 godziny max). Potem zależnie od stanu to najlepiej mieć jakieś czysto imprezowe (np tabu - polecam!) czy zręcznościowe albo karciane.

Ja grałem w dużo planszówek i to ciężkich dość mocno pijany i mogę stwierdzić, że jak się normalnie na trzeźwo ogarnia daną grę i zna zasady to można grać we wszystko oczywiście z rożnym skutkiem i rozgrywka się trochę wydłuża z reguły ;]

co jest dobre dla dwóch osób do zagrania z babą?

nie, nie chodzi mi o "igraszki milosne" itp.

a tak serio to moze

Carcassonne ?

Android:Netrunner, o ile bedzie sie wam chcialo nauczyc mechaniki. Summoner Wars tez daje rade.

EUROBIZNES.

eurobiznes byl zajebisty

No ba.

Czarne zajebiste baknoty 1000$, kazdy chcial je miec, a bylo tylko kilka.

To i ja poproszę o podpowiedź. Czego szukam?
Gry dla 2-5 osób - na zasadzie "im więcej tym większy fun", czyli coś do pogrania przy flaszce, ale jednocześnie by potem wykorzystać to z lubą/bratem gdy znajomi już sobie pójdą.
Najważniejsze: czas rozgrywki: 1-1,5h, spora interakcja między graczami, niezbyt skomplikowane zasady.
Klimat gry nieważny.
Ewentualnie spytam inaczej: przy czym się naprawdę dobrze bawicie grając ze znajomymi i jednocześnie można w to pograć we dwoje jak już sobie pójdą?

Smallworld ( czasem można się w 1.5h nie wyrobić ale jak ludziki znają zasady to nie powinno byc problemu) albo carcassonne.

Z bardzo prostych i dajacych duzy fun przy duzej ilosci osob to np Robo Rally.

Kazdy musi robotem zaliczyc 3 checkpointy na mapie, poruszajac sie za pomoca programowania pamieci robota za pomoca kart, czyli dajesz np karta ruch do przodu, obrot, dwa do tylu etc. W trakcie rozgrywki roboty wpadaja na siebie, przepychaja sie, w efekcie czego caly misterny plan sie rozjezdza bo to co zaplanowales moze okazac sie smiertelne gdy ktos cie przesunie/zablokuje, gdyz na mapie jest masa przezszkadzajek: sciany, dziury, lasery, miotacze ognia, tasmociagi, miejsca obracajace robota etc.

Do tego na koniec kazdej tury roboty strzelaja na wprost siebie, jak cos stoi na drodze to dostaje obrazenia, przy zbyt duzej ilosci obrazen niektore banki pamieci sie blokuja i robot bezmyslnie je wykonuje (czyt. nie mozesz ich zmienic), chyba ze np zrobisz shutdown na jedna ture by sie troche naprawic.

W zestawie jest z 8 albo wiecej roznych map na ktorych mozna grac. Nie pamietam limitu graczy ale chyba cos kolo 8.

Najfajniej wyglada gdy wszyscy sobie wszystko zaplanuja a jak roboty rusza to robi sie niezly rozpierdziel. A, i na zaplanowanie robota ma sie tylko okreslony czas, wiec decyzje trzeba podejmowac szybko z ograniczonym zestawem kart (na reke losujesz jakas ilosc i nie zawsze wszystko podpasuje).

Tu masz opis i zdjecia na Rebelu: http://www.rebel.pl/product.php/1,302/7 ... Rally.html
Tyle ze chwilowo chyba niedostepne.

Moze Lords of Waterdeep, Talisman... Ticket to Ride?

Do pogrania na 5 osób polecam Battlestar Galactica, ale raczej z jakimiś dodatkami, bo w podstawowej wersji jest zbyt monotonie ze względu na małą ilość typów kart. Szukanie cylona przy wódce może być zabawne.



Szczerze polecam też Ankh-Morpork. Ja klimat czuję. Lubię też cięższe gry (w rodzaju Tzolkin'a) i nie uważam, że Ankh-Morpork jest strasznie losowa. W każdym razie na pewno nie na tyle, że nie wymaga myślenia. Na pewno nie jest dla twardogłowych fanów gier euro. Słyszałem też już podobne zarzuty wobec tej gry od fanów Twilight Struggle. Twilight Struggle ma chyba jakąś dyspensę u fanboi na rzuty kośćmi, a to niby w Ankh-Morpork wszystko zależy od kości i nie da się nic zaplanować. To jest oczywiście bzdura.

Uczciwe zarzuty jakie można postawić Ankh-Morpork to słaba skalowalność kart postaci. Jedne mają przewagę w grze 2 osobowej, a inne w grze na 4 osoby - co wynika choćby z faktu, że część celów postaci się skaluje, a część nie. Po bardzo wielu rozgrywkach, w tej kwestii, wprowadza się jakieś home rule i tyle. Alternatywne karty postaci zaproponowano też na BGG (niżej są też polskie wersje): http://boardgamegeek.com/thread/851980/ ... h-pictures

Dzięki! Coś wybierzemy.

EDIT: a z karcianek "niekolekcjonerskich"? Tzn. takich by nie trzeba było potem ładować kasy w kolejne decki?

na dwie osoby Android Netrunner polece (a ciezko mnie zadowolic, bo "nieamatorsko" gram w Magicka)

Grałem na 4 osoby w Game of Thrones LCG i to z ludźmi nie grającymi w ogóle w karcianki i polecam, fajnie się grało. Ale wymagało 2 partii do nauki najpierw. Poradziła sobie nawet osoba znająca angielski na poziomie niższym, niż B2.