Tor-Bled-Nam napisał(a):
Tylko pamiętajcie, że Londyn przyciąga nie tylko Anglików w poszukiwaniu pracy. City to już zupełnie inny świat i zarobki. To mocno winduje ceny. Może Marek wymęczy kredyt na jakąś ruderę, ale ogólnie nie jest to miasto dla robotników.
zarobki w moim zawodzie akurat są na takim samym (jak nie wyższym) poziomie niż w IT. Biorąc pod uwagę, że twoja liga jak i tczewiaka sprowadza się do raczej do "it" a nie IT to raczej o City mógłbyś zapomnieć - tam wynajęcie mieszkania to kwoty rzędu nawet kilku tysięcy GBP na TYDZIEŃ.
Żadnymi rozchytywanymi specjalistami nie jesteście bo już dawno jeździlibyście po świecie (tak jak mąż mojej kuzynki - specjalista od zabezpieczeń bankowych) zarabiając po kilkadziesiąt tys. USD/miesiąc nie mogąc się opędzić od ofert pracy headhunterów. Sorry, ale za grzebanie w htmlu czy uzupełnianie komórek w excelu nawet w Londynie nie dostaniecie więcej jak minimalna. javy, joomla itp. pierdy które przeciętny ciapaty jest w stanie opanować w 2dni też nie windują zbytnio zarobków.
Do tego o czym my mówimy, trzeba mieć jaja, trzeba się zwolnić z ciepłej posadki (w końcu kilkaset złotych po opłaceniu rachunków zostaje), postawić wszystko na jedną kartę i wyjechać. Ryzykując, ze się nie sprawdzimy i trzeba będzie z podkulonym ogonem wracać i znów szukać pracy (co znając polskie realia może zająć miesiące). NO BALLS = NO WIN. Sorry.