Problem z korpo jest taki, ze bardzo wiele zależy od twojej początkowej pensji, ponieważ później podwyżki często bywają procentowe (typu wzrost o 10-15% o "klasę zaszeregowania", jakkolwiek by jej nie nazywać w różnych firmach). Widziałem sytuacje, gdzie ci sami ludzie na tych samych stanowiskach zarabiali od 5 do 10k netto, bo tak sobie wynegocjowali na początku.
A niestety późniejsze wyrównanie do właściwego poziomu bywa ciężkie, chociaż wiem, że we Wrocku trochę osób dostawało gdzieniegdzie po +50% jak już mówili do swojego first line'a managera, żeby sobie odpuścił gadkę o podwyżce, bo oni i tak zaraz uciekają. Czasami się da, czasami nie. Wiele zależy też od kwartału, freezów i innych korpo gadek.
Jak ktoś jest po studiach i nie chce wyjeżdżać albo zakładać własnej firmy to korpo jest ok, bo zwykle poza przyzwoitą pensją dają od razu multisporta / prywatną opiekę medyczną i podobne, i jak się człowiek do tego przyzwyczai to później ciężko na duszy jak znika.
Aczkolwiek należy pamiętać, że praca tam zwykle niewiele ma wspólnego z sektorem MSP, gdzie po prostu nie ma czasu i potrzeby utrzymywania takiego poziomu pierdolenia o niczym.