Doktoryzowanie się to właśnie przeprowadzanie eksperymentów i ogromne ilości praktyki. Przy okazji obowiązkowe nauczanie studentów.

Zalezy kto i gdzie. Musza być ku temu warunki. W IT pewnie może być to spełnione.

Ale doktorzy od wszelkiej masci zarządzania i innych mniej konkretnych kierunkow to imo teoria.

Przecież dej fabryki pracowników mcdonalda już nikt nie traktuje poważnie.

lol

Doktorat obecnie poza kierunkami inżynierskimi gówno znaczy nastąpiła kompletna dewaluacja, każdy debil może sobie zrobić. Można poczytać na necie, normalnie włosy stają dęba z czego ludzie robią doktoraty i w jaki sposób, jakieś wykłady gdzie rozdają swoje bryki, zbierają podpisy do protokołu i traktuje się to jako publikacje itd. Zresztą rydzyk też sobie doktorat zrobił, co nie?

Poziom nauczania aż tak bardzo się nie zmienił ot mamy fale ludzi, którzy koniecznie chcą studiować i zalewają wszystkie kierunki studiów w tym inżynierskie, a nie koniecznie powinni studiować. Ilościowo mamy tyle samo dobrych studentów co przed 20 laty,doszło do tego sporo innych ludzi, przez których hr musi zapierdalać na pełnych obrotach i odsiać.

nie wiem czemu się tu dziwić, edukacja ma na celu zabić wyobraźnie dziecka, a przede wszystkim wyprodukować osobnika posłusznego, który za dużo nie myśli, nie zadaje pytań, nie kwestionuje tzw. autorytetów reszty dopełnia tv i mamy obywatela idealnego

dawniej ludzie po studiach prezentowali pewien poziom, jeśli nie wiedzy to przynajmniej kultury osobistej czy kultury języka,

wyższa edukacja jest na tragicznym poziomie, nie ma nic wspólnego z potrzebami rynku czy co tam z niego zostało, co ciekawe niektóre kierunki wcale nie tak łatwo ukończyć, trzeba się czasem nieźle namęczyć żeby niczego się nie nauczyć
ale przecież to wszystko nie ważne, najważniejsze że jesteśmy wolni, mamy paszporty i możemy zmywać naczynia gdzie tylko chcemy

Co się dziwisz w świecie rządzonym środkami masowego przekazu, wszystkim podanym na tacy bez najmniejszego wysiłku
Przecież to logiczne, że sami tworzymy sobie debili skoro rozwiązanie wybranego problemu polega na odpowiednio spreparowanym zapytaniu w Google.
W sumie sam z tego korzystam jak dostaje z dupy access violation i nie wiem co zrobić :E
Takie czasy.

Żeby tak było to jeszcze pół biedy, aktualnie studenty zamiast spróbować znaleźć odpowiedź w guglach wolą przyjść i powiedzieć, że nie potrafią i żeby zrobić to za nich. I nie mówię o rocket science :/

Chłopie ja osobie, którą chciałem zatrudnić oprócz kilku pytań dałem notka z dostępem do netu żeby w razie czego mógł sobie poszukać.
Nic nie zrobił.

A ile płaciłeś?

To nie był etap rozmowy o kasie.

Wchodzimy w czasy kiedy wiedza przestaje byc wartoscia. Do wiedzy teraz ma sie dostep z komorki, zawsze i wszedzie.
Sa jeszcze zawody gdzie wiedza jest potrzebna do podejmowania szybkich decyzji, ale takich zawodow z czasem tez bedzie coraz mniej.

Tak naprawde szkoly w dzisiejszej postaci sa zbyteczne. Nauka powinna sie konczyc dla wiekszosci na 4 klasach podstawowki. Reszta w pszyszlosci im sie do niczego nie przyda.

Bullshit, szkoły dzisiaj są jeszcze bardziej potrzebne niż kiedyś, ale te które uczą myśleć. Jest masa studentów to i debili na studiach więcej. Proste. Jak w Polsce 44% osób w wieku 25-34 mieszka z rodzicami to coś mocno poszło nie tak z wychowaniem pokolenia, bo tylko na warunki ekonomiczne tego zrzucić się nie da.

Co prawda coraz bardziej jesteśmy uzależnieni od techniki ale to co proponujesz doprowadziłoby do takiego zidiocenia społeczeństwa, że mielibyśmy kościoły wyznawców ajfona etc.

Przecież już to jest ;)

Ja bym jednak obstawiał ekonomię, ewentualnie zdrowy rozsądek. Imo w obecnych realiach wyprowadzenie się z domu tylko po to by zaciągnąć kredyt na 30 lat to głupota. Co innego jeśli kogoś stać na usamodzielnienie się.

@Oyci3C ale jeszcze nie w takiej skali

Wydluzanie edukacji nie wplywa na zmniejszenie debilizmu i braku podstawowej wiedzy. No i szkola nie uczy myslenia. Dzieciaki w II klasie podstawowki szukaja odpowiedzi na prace domowe w necie, bo nie chce im sie myslec.

Pamietam jak w 8 klasie podstawowki jakas dziewczyna nie wiedziala gdzie na mapie jest Szczecin to sie cala klasa smiala. Teraz ludzie na ostatnim roku studiow maja problemy z odpowiedzia na najprostsze pytania.

w pewnym sensie zgoda... ale imo tez jest finansowo gorzej, o ile mi sporo rodzice potrafili pomoc, to mysle, ze ja np. moim dzieciom to juz bedzie mi trudniej imo. Ale sam nie zaakceptowalbym mieszkania z rodzicami. Ale juz ok jak ktos czuje sie zmuszony finansowo ale gorzej jak ktos twierdzi, ze to normalne

Masz rację ale to wina programów kształcenia a a nie wydłużania czasu edukacji.

@High Ja bym tam wolał np. pojechać gdzieś kilka razy w roku kosztem mieszkania u rodziców niż pracować od 1 do pierwszego tylko po to by opłacić wynajęcie chaty (czy jeszcze lepiej kredyt) a resztę wydać na jedzenie.

U mnie jedna w 4 klasie nie potrafila czytać mapy polski i ogarniac to zwyczajnie została sobie rok dłuzej. Skonczyla 8 klase rok pozniej ale przynajmniej nie meczyla sie, a z nią cala klasa (jak teraz ma to miejsce).