No jak widać na załączonym wykresie po wejściu do EU ma się całkiem dobrze. Nie przypominam sobie recesji po 2004, nawet w szczycie kryzysu. W handlu zagranicznym uwzględniając usługi jesteśmy na plus, niewielki deficyt na towarach. Można twierdzić, że bez EU też byśmy to osiągnęli, ale wolę konkrety niż wróżenie z fusów. Sam fakt bycia w UE podniósł wiarygodność inwestycyjną Polski o czym większość zapomina.
Jeszcze jako ciekawostka:
Do naszego głównego partnera handlowego Niemiec - między styczniem, a listopadem 2013 r. trafiło 25,1 proc. naszego eksportu (0,3 pkt proc. mniej niż w tym czasie w 2012). Z kolei zza zachodniej granicy sprowadzaliśmy 21,5 proc. wszystkich towarów (wzrost o 0,1 pkt proc.).
Kolejne najważniejsze dla naszych firm rynki zbytu to Wielka Brytania, do której trafia 6,6 proc. eksportu, Czechy (6,2 proc.), Francja (5,6 proc.), Rosja (5,4 proc.), Włochy (4,3 proc.), Holandia (3,9 proc.) oraz Ukraina (2,8 proc.).
http://www.parkiet.com/artykul/1356808.htmlNo ale wiadomo, dla 5% ważne są stosunki z Rosją zamiast Krymu, bo można pić wódkę i jest fajnie.