o dokładnie nie ma nic bardziej wkurwiającego jak młoda dupa z hru na rozmowie. Ja wiem, że w it same samce alfa pracują i trzeba wrzucić laskę na pokład, ale to jest przesada, żeby po kilku wymienionych zdaniach człowiek był wkurwiony . Jedynie w korpie jeszcze jakoś te rozmowy wyglądają i to też zależy gdzie.

To chyba jedynie dlatego, że ktos ogarniety im napisal 'klucz' jakim sie maja poslugiwac.

Imo zazwyczaj 'dupa z hr' to raczej 1 etap, często juz pomijany. Ja zazwyczaj kojarze rozmowy w stylu 'dupa z hr', ktora zadaje pierdulkowate pytania + przyszly kierownik, z ktorym juz mozna pogadac o konkretach.

Hehe mnie raz HRówka odpytywała... Myślałem, że jebnę... jej. Firma ta wysyłała mi przez ponad pół roku zaproszenia na rozmowy, oferty pracy blablabla. Aplikowałem w końcu na senior developera (tia firma akurat międzynarodowa więc nie mieli starszych programistów ). No i na miejscu pierwsza ściana to HR. Babeczka chciała się wykazać i zaczęła się pytać jakim zwierzakiem chciałbym być (wtf), jakiego koloru owoce lubię, co wiem o ich firmie, a potem wielce oburzona jak nie wiedziałem nic...

HR: Ale to pan się o pracę stara i powinien pan zrobić risercz.
Ja: Nie to wy wysyłacie mi oferty pracy ciągle i w końcu jedna mnie zainteresowała.
HR: A która?
J: Senior developer.
HR: Ale tego stanowiska u nas nie ma, ono jest w XXXX (zagraniczne miasto, nie wspomnę bo od razu będzie wiadomo jaka firma).
J: A jakie tutaj jest?
HR: No junior developer i dla wybitnie uzdolnionych developer, ale najpierw musi pan zdać nasze testy.
J: No ok to przejdźmy do konkretów - ile zarabia developer i zróbmy testy.
HR: No tak można liczyć na 3000 + premie.
J: Że co? W ogłoszeniu podane było 8000zł. Dobra zróbmy te testy i miejmy to za sobą.
HR: Ale pan ma złe nastawienie, chyba nie dojdziemy do porozumienia.
J: No chyba nie skoro marnujecie mój czas ofertami dla studentów.

Potem się okazało, że kolega tam pracował i w momencie jak ściągnęli HR to cały dział padł na ryj. Najpierw wkurwili pracowników etatowych tym sd, bo zamiast awansować kolesi co siedzieli tam 2 lata to rozsyłali spam. Swoim płacąc max po 5k. Szybko więc z poszukiwań SD się wycofali. Przez HR mało jaki specjalista się przebijał, bo większość miała na tyle godności żeby kazać HR wypierdalać. Jak na imprezie firmowej wyszło, że hrowcy przyznają sobie premie za każdego złowionego TANIEGO to się trzon developerki wkurwił i poskładali wypowiedzenia. Potem robili na kontraktach za 2-3x tyle co na etacie, bo inaczej by się firma zawaliła
Rok temu firma wypierdoliła HRowców i się przesiadła na agencję headhunterską. Stwierdzili, że taniej i skuteczniej.

btw. ciekawostka.

W mojej pracy pewna firma IT robi nam jakis mały modulik.
Pochwalili się przy okazji, że dostali dotacje... na gierkę, którą będzie można odpalić z poziomu systemu, by pracownik mogl na chwile oderwac sie myslami od pracy ;p

grunt to dobrze spożytkować środki na przydatne rzeczy ;]

fix'd

Swiete slowa, rozumiem, ze gra bedzie na IDTech;)

http://biznes.onet.pl/studenci-wybrali- ... al-galeria
Studenci wybrali pracodawce roku 2013

PwC na drugim miejscu huehue, same radosne firmy. PZU, Deloitte. Idealne miejsce do pracy na cale zycie.

Mysle, ze firmy z dalszej listy ciekawsze ;]

Same korpo prawie to chyba nie dziwi. Jako jedyne inwestują w pracowników i mają wyższe pensje od średnich branżowych. Niby jest wyzysk, ale u prywaciarza też jest, a ten z kolei nie da zarobić, bo sam musi.

Zresztą skąd studenci mają znać firmy, jak nigdzie nie pracują, jedyne co wiedzą to marketingowcy i inni pr'owcy ustawiający się na uczelniach z ulotkami, oferujący złote góry.

no prywaciarz wlasnie ma wyznaczona sume jaka zarabia dany pracownik i chuj , zapomnij ze dostaniesz wiecej ze stazem , plaska , zamrozona pensja . Do tego niska stablilizacja bo pare zlych decyzji i firma sie idzie jebac a ty na bruk

dlatego juz lepiej expowac w firmach wiekszych a potem wyjebac do wawki a potem na pomorze / trojmiasto

dalej to juz tylko UK HEHE

przez moment się zastanawiałem co to znaczy prywaciarz, brzmi podobnie do badylarz

Najgorsze zło to te prywaciarze i badylarze też. Najlepsza posadka to budżetówka - od jutra do końca życia i płace średnio 30% wyższe niż u "prywaciarzy". Żyć nie umierać. Skilli oprócz znajomosci nie trzeba żadnych. No i praca łatwa, niemęcząca, zero odpowiedzialności najwyżej awanturującemu się petentowi szpica na odchodne na marmurowych schodkach zasadzi coby wiedział gdzie jego miejsce! Bo inaczej to mu się pozwolenie na pracę cofnie.

imo wszystko zalezy gdzie sie trafi i na kogo sie trafi. Roznie moze byc.

Ale preferowalbym nieco mniejsze (w pewnym sensie) korpo od tych najwiekszych czy po prostu wymienionych.

Jak bylem na stazu w takim Solarisie to imo calkiem fajnie, Volkswagen pewnie tez spox. Ogolnie jakos 'produkcja' jest mi milsza.

Marek niestety ma tu troche racje, ale rozwoju to tam raczej nie ma

wystarczylo poczytac komentarze pod tym co wkleil highlander, zeby wiedziec, ze to jest niezla sciema.

Z tego co slyszalem to Delloite i PwC płacą by byc w tych rankingach.

Mialem znajomych na stażach tam, to nawet po tym mieli dosc.

Znajomy z Socializera szuka:

gdzie proponowane zarobki? Ohh wait, Polska to kraj gentelmenów, pieniądze = temat tabu.
Kurwa nigdy tego nie zroumiem, dlaczego te jemioły nie dają proponowanych pieniążków na start? A potem narzekanie, ze dostali kilkaset CV - tak mieliby pierwszy odsiew - odpadliby by chancerzy (porządna kasa więc wiadomo wymagania konkretne - nie nasze progi) i ci którzy za proponowaną kasę z łóżka by się nie zwlekli.
Ktoś mi wytłumaczy jaki jest sens NIE podawania proponowanej płacy?

Żeby móc potem na rozmowie zapytać ile chce delikwent zarabiać i wybrać tego który chce jak najmniej?

No jak to jaki - więcej osiołków:)
To jest jakaś masakra u nas, jakby był jakiś problem w podaniu rocznych zarobków jak w cywilizowanych krajach.

w ten sposób to bałbym się sprzątaczkę zatrudnić. Tanio = chujowo i jeszcze TV się zgubił po pierwszym dniu

Bo u nas HRy są z dupy i do dupy.

Poważniej, to idiotyczne nawyki po komunie, że o pieniądzach się nie rozmawia.
Ja pierdole - z Markiem się zgadzam w 100%. W UK jak buszowałem jako kucharz na studiach to wiedziałem, że albo stała robota za 7-9gbp/h albo relief chef na tymczasówce za 15+ GBP/h (a nawet zdarzało się 20GBP). Perfect choice.

Teraz firmę zredukowałem i wracam na rynek pracy - w czwartek mam rozmowę na PM - rozpiętość zarobków w PL w supply chain na tym stanowisku? 5-30k/miesiąc brutto. I weź tu teraz wstrzel się w jak najwyższe zarobki. Wiadomo, że nie mam IPMA A cert, aby krzyknąć 30 kafli. Ale jakby podali np. podstawę 4-6k - podziękowałbym, 8k+ z bananem się witam na rozmowie.

gosc napisal na facebooku zwyklego posta, jest na wyzszym stanowisku, nie jest hrowcem...

a w IT czesto juz widzialem proponowane zarobki w ofercie, nigdzie indziej.

przestan sie wpierdalac 'mareczkujac' wszedzie.

tu ma akurat racje