Cena za hektar w zachodniopomorskim osiąga już 40tys i rośnie.
I nie mówię tutaj o najlepszej ziemi.

EDIT:


Co region to inna cena oczywiście.

heh... pokusilem sie by troche dzis poczytac opinii o firmach, np. gowork... z ich wynika, ze najlepiej nigdzie nie pracowac, bo wszedzie masakra ;d

na gowork przesadzaja , czesto nawet bym powiedzial ze przeginaja

Na gowork najczesciej udzielaja sie ludzie z produkcji czy najnizszych stanowisk.
Dlatego tyle blota. Ze swieczka szukac tam wypowiedzi kierownictwa.

Highlander/Pieszczoch - fajnie wasze posty się komponują, dając obraz całości.

dokladnie tak

nawet nie mowie kierownictwa ale ogolnie stanowisk wyzszego szczebla

Niby tak, troche trudno zeby tacy ludzie byli dobrze traktowani, najnizszego szczebla, albo zadowoleni (nawet jesli na nasze warunki jest ok), co jest troche przykre, ale coz kazdemu sie nie dogodzi.

ale znam np. 3 firmy i mam o nich dobre zdanie, a opinie sama masakra, wole na sobie polegac.

jak czytam te posty, to my się sami na te neokolonialne obozowe warunki pracy godzimy. Bo dlaczegoż to pani zapierdalająca przy taśmie miałaby dostawać adekwatną pensję do tego co robi? Przecież to jej wina, że zapierdala przy taśmie za kaskę niewiele wyższą niż minimum egzystencjalne. Nie dla psa kiełbacha.

Za bardzo uogolniasz. Mnie bardzo sie nie podoba jesli firma zle traktuje ludzi najnizszych szczeblem, ale coz zrobic?

Poza tym jak slysze to w wielkopolsce niektorzy daja rade pracowac na produkcji itp. za lepsza kase niz minimum, czasem duzo lepsza, zalezy od firmy.
Np. ktos z produkcji jak zostanie operatorem czegos tam to juz ma lepiej.

W sumie to w wielu przypadkach kierowca tira zarabia duzo lepiej niz umyslowi, ale jest to dosc hardcorowa praca. imo.

na pewno gowork nie odzwierciedla rzeczywistosci.

W sumie to w wielu przypadkach kierowca tira zarabia duzo lepiej niz umyslowi, ale jest to dosc hardcorowa praca. imo.

popyt<->podaż. Ja kompletnie nie rozumiem dlaczego kierowca tira miałby zarabiać gorzej niż jakaś paniusia od przekładania papierków w urzędzie? Z jednej strony mamy specjalistę o określonych umiejętnościachm, ligitymujacego się określonymi uprawnieniami, wykonujacego określoną ciężką pracę i wypracowującego określony zysk dla danej firmy. Z drugiej strony mamy paniusię z łapanki, która potrafiła się podpisać, zrobić kawę, ktoś jej pokazał jak word-a włączyć i gdzie jest PRINT.

Najlepiej sprowadzic dyskusje do durnych przykladow i najlepiej skrajnych. Bo raczej nie rozumiem po co wciągać w to urzednikow. Zreszta czy ja sie czemus dziwie? Cenie duzo wyzej prace tirowca niz paniusi z urzedu, ktora zreszta zarabia duzo mniej niz ten pierwszy, ale naklad pracy tego pierwszego jest znacznie, znacznie wiekszy.

Z tym specjalistą to tez nie przesadzaj... Bo ogarnietego kierowce to tez ze swieca szukac.

Poza tym 'specjalisci umyslowi', ktorzy rutynowo wykonuja taka sama prace od fizoli za bardzo sie nie roznia, wiec nie dziwota, ze moga malo zarabiac.

Ale dla Ciebie pewnie kazdy umyslowy to 'paniusia z urzędu', chuj, ze niektorzy specjalisci jednym papierem przewalą kogoś roczną pensje...

Marek zyje londyńskim snem. Nigdy nie zrozumie naszych twardych słowiańskich warunków.

highlander - mnie raczej mierzi klasyfikowanie na białe - czarne.
Pracownicy umysłowi - inteligencja i nic, że połowa z nich z trudem się potrafi podpisać.
reszta - motłoch, do dymania i nic, że połowa z nich bije na łeb tą "inteligencję" za biurkami pod każdym względem.

A potem zdziwienie, że kierowca TIRa zarabia więcej od sekretarki od robienia kawy. Dziwimy się temu co gdzie indziej jest normą.

No ale jaką myśl chcesz Marku rozwinąć?
Że np. taki 35 letni pracownik produkcji bez żadnych papierów poza maturą powinien mieć bliskie zarobki osobom w administracji i/lub inżynierów?
I co może jeszcze, kurwa torcik podać w piątek o 14:00?

Ale co Ty pierdolisz? Kiedy ja przeciez napisalem, ze jest to... normalne? Pisalem, ze to normalne w postaci tirowca, jak i np. operatora cnc. Moge tez podac przyklad ludzi z montazowni VW, gdzie co poniektorzy maja juz te 4k brutto chociaz, niektorzy. I nie, nie widze w tym nic nienormalnego, ze moga wiecej zarabiac niz ktos np. jak sekretarka (co jest akurat oczywiste). Ale podane przyklady to nie są zwykle robole, ale tez juz maja jakies certy, uprawnienia itp.

Dalej zwyklych roboli, bez zadnych uprawnien jest najwiecej.

To Ty chcesz widziec, ze traktujemy to jako czarne i biale. My tak nie piszemy.
Ty masz jakis wyimaginowany bol dupy. Jakis kompleks, ze Cie niemra wykorzystuje?

Nie zapomnij https://www.youtube.com/watch?v=ZJRUDaw8DJE

PS. chocby pieszczoch kiedys pisal o elektryku na produkcji co zarabial lepiej niz kierownicy, i nikt sie nie burzyl.

No chciałby, bo mark ma właśnie takie papiery. Maturę

Do pędzla to przedszkole wystarczy, ważne żeby kolory odróżniał.

Pieszczoch - ale juz pisalem. Powinien zarabiac tyle ile jego praca jest warta.
Do tego nie zrozumiales - 90% biurkowcow odwala tak samo skomplikowana robote jak pomocnik na budowie, tylko ze zarabiaja mniej. Nazywanie tego co robia praca umyslowa to moim zdaniem troche naduzycie

Tczewiak - niepelne podstawowe, a ty caly czas zarabiasz zaledwie ulamek tego co ja. Zrob doktora moze?

W chwili obecnej Ty robisz czarne i biale. Zli ludzi za biurkiem i objawieni swiatloscia fizole...

Poza tym zapomniales, ze u nas pracodawca chce dac kazdemu jak najmniej, niezaleznie od stanowiska. Odnosnie tego ile praca jest warta.

tczew juz robi doktora ;]

Dokladnie w ktorym miejscu cos takiego napisalem?
Bo ja tylko zwrocilem uwage, ze praca za biurkiem =/= elita intelektualna. Sorry ale wydzwanianie po klientach by np.odnowili prenumerate, oplacili fakture, czy z pytaniem czy maja na stole nowe projekty to zwykla bezmozga robota.
Dzial marketingu i pozyskiwania informacji to bylo 90% biurkowcow w mojej firmie. Malpa by to potrafila, a regulki trzaskane przez telefon pamietam do tej pory.