White Trox napisał(a):
Ciekawi mnie jak to wygląda na zachodzie? To chyba normalne jest, że po kijowych studiach nie ma pracy. Humanistą to można być hobbystycznie. Jak tam ludzie sobie radzą? Też emigrują? Prostych robót jak rozumiem się nie chwytają, bo te dostają Polacy. Więc teoretycznie powinien być ten sam problem z nadmiarem ludzi z jakimś wykształceniem, dla których nie ma pracy.
Jak poczytasz Reddit, to usłyszysz bardzo podobne narzekania - nie ma pracy po studiach, skończyłem studia i nic nie umiem itd. Ja mam wrażenie, że to przede wszystkim uczelnie są odpowiedzialne za zdewaluowanie studiów i tak się dzieje wszędzie - ludzie chcą mieć jakieś blizej nieokreślone lepsze szanse, więc idą gdzieś się uczyć, tam kadra mająca niewielkie pojecie o praktyce wykłada im jakieś rzeczy, a potem dramat, rząd mnie oszukał. Największymi kłamcami w tym wszystkim jest nikt inny, jak właśnie kadra na uczelniach, bo to oni wciskają ludziom bezwartosciowy produkt. A namnożyli kierunki humanistyczne, bo to jest łatwiejsze i tańsze niż stworzenie technicznego kierunku. Ale to się dzieje wszędzie, byle jakich studiów technicznych też jest dużo, i nawet artystycznych też.
Żadne naprawdę dobre studia nie są złe, jeśli tylko ma się coś w głowie i nie jest się leniuchem. Mój mąż w pracy ma specjalistów od sieci, którzy kończyli prawo i filozofię. Po prostu trzeba podchodzić z dystansem do tego, co się dzieje na uczelni i rozumieć, że to jest coś, co rozwija, ale nie koniecznie w stronę zdobycia zawodu. Największą tragedią obecnego systemu jest to, że ludzie idą na studia i nie chcą się rozwijać, a chcą mieć zawód. No i jest dramat.