Niah napisał(a):
kozas15 napisał(a):
Mam wrażenie, że niektórzy widzą świat jakby grali w Europę Universalis. 'Ooo, państwo A zabiera ziemię państwu B to znaczy, że państwo A będzie słabsze, a państwo B się wzmocni!'.
Gdybyś grał, wiedziałbyś, że zabranie prowki generuje różnej maści problemy.
1. Aggressive Expansion
2. Sojusze
3. Overextension
4. Revolty, koszt corowania (większy czym większy tax base)
5. Z jakiego Casus Belli atakujesz, czy masz core/claima
Zabierz kilka razy kilka prowek i pół europy jest przeciw tobie w koalicji.
@Isengrim
Nie zaczynaj mówić jak beck.
Hehe nie no lubię grać w EU. Rozchodziło mi się o to, że niektórzy mają myślenie z innej epoki. Kiedyś brutalne(nie rozchodzi mi się o terror, a po prostu wjechanie gdzieś i mówienie "to moje") przejmowanie terytoriów się opłacało(chociaż wiadomo, że raz bardziej, raz mniej, a innym razem to w ogóle), teraz generuje to taki multum problemów, że głowa mała. Cały świat, a zwłaszcza Europa zmienia swoje myślenie na temat Rosji(na zachodzie była traktowana inaczej niż u nas, jako partner do rozmowy), a inni wykorzystują sytuację i ruchają Rosję(Chiny). Przy czym mam wrażenie, że Krym to był jeszcze wkalkulowany koszt(tak, żeby Putin na mięczaka nie wyszedł), ale łożenie na Ukrainę Wschodnią to już byłoby za dużo. Putin powoduje, że w oczach niewprawnych(w tym w większości Rosjan) Rosja wydaje się silniejsza i najwidoczniej nie za bardzo go interesuje jaki będzie po tym efekt. Kto inny się w tym będzie musiał zająć, więc co go to obchodzi :>
Mam także pytanie do piszących - wiecie jak to jest z gazem w Rosji? Czy tak jak na Ukrainie? Tj. nie ma liczników i każdy ma w rezultacie gaz za friko(co się im skończyło hehe)?