Rób to co kochasz! :F

dota 2 i 7 mln $ czeka?

Ogólnie był pomysł isć do Koźmińskiego w Warszawie,który jest bardziej " business school" ale nie wiem jak takie prywatne uczelnie są traktowane przez pracodawce.
A co do ciekawości zajęć to więcej wynosze z czytania jakiś zagranicznych artykułów niż z samych zajęć,które są prowadzone w 90% przez teoretyków

Akurat Koźmin to ceniona uczelnia i słyszałem wiele głosów za tym, że jest lepszy od SGH. Kumpel jest tam na Prawo+ i nie narzeka (on połączył prawo z finansami i rachunkowością), a drugi znajomy skończył tam same finanse i rachunkowość, i teraz pracuje w jakiejś średniej wielkości firmie zarabiając niezłe pieniądze.

ta uczelnia to dowcip, typ ktory na ujocie przez kilka dobrych lat nie mogl przebic sie przez 1-wszy rok studiow spokojnie tam dyplom wygrindowal.

A myślałeś, że ten "abonament" to przypadek ? Szkoła znana, bo droga. ;>
Kumpel po historii poszedł tam na podyplomówkę, projektowanie systemów informatycznych i bez większych problemów.

imo dla pracodawcy dyplom uczelni jest bardzo mało istotny.

gdzies nawet była statystyka, gdzie było podane, ze jakies 7% pracodawców (ankietowanych) na to zwraca uwagę.

Akurat mam z tą chujową rekrutacją sporo do czynienia (pośrednio na szczeście) i to nie jest tak, że pracodawca na to nie patrzy. Mając dwóch identycznych jełopów jest bardziej prawdopodobne, że weźmie tego, który coś studiuje/studiował bo mimo wszystko daje to przesłanki o jakiejś minimalnej ambicji

plus fakt, że czasem dyplom jest formalnie wymagany (a jaki to już nieważne), na szczęście mało takich miejsc

Taaaaaa,

Masa ogłoszeń, pomijając te korporacyjne, to "Wymagania: Wykształcenie wyższe"

Kiedyś byłą matura, teraz są studia.

No dobra, mi chodzilo o jedno, ktoś widzi pole: doświadczenie, to jeśli jest to raczej byle jaka uczelnia starczy.

Wszedzie tez wpisują Excela i angielski, gdzie to 1 to w niektórych firmach znaja na poziomie 'wpisywania w komorki' a to drugie to angielskiego nie uzywaja...

Ogólnie dyplom jest wymagany jeżeli np. w ISO w opisie stanowisk tak wpisali. Co jest już rzadkością, bo paraliżuje to rekrutacje i grozi utratą certyfikatu.

EDIT: Jestem żywym dowodem na to, że ISO/TFMS/IFS/BRC itd. + idiotyczne pisanie na pałę ksiąg = problemy. Pierwsze 4 miesiące pracy planisty miałem na umowie "Specjalista ds. lol marketingu" - bo stanowisko planisty w procedurach nie istniało i trzeba było czekać na 2 audity.

Po moich studiach moglem sie bawic w ISO itp. Jak zorientowalem sie jak to często wyglada, patrz wyzej, to sie bardzo szybko ewakuowalem...

obecnie bez ISO mam nazwe stanowiska od czapy, bo ktos kiedys wymyslil sobie chyba, ze "fajnie brzmi"

Co do ISO pamiętam,miałem egzamin zarządzania jakością gdzie podczas egzaminu można mieć było TYLKO nowe wydanie książki prowadzącego
CO roku wydanie jest nowe,co roku 200 +osób kupuje podręcznik.
Tak się robi hajs.

Niemal tak samo dziala cala branza, czasowe certyfikaty i inne pierdoly, przewalanie papieru, nic konkretnego.
glownie tu mowa o iso seriii 9000, organizacyjne, itp. Oczywiscie są tez sensowniejsze normy np. techniczne, w motoryzacji itp.

Ale ogolnie jako taka 'jakosc' dziala tylko w branzach typu lotnictwo, medyczne itp. gdzie rzeczywiscie jakosc sie liczy.
Czyli u nas prawie wcale.

Te organizacyjne to czesto wykorzystana wiedza z systemow logistycznych tylko ubrana w ladne symbole, nazewnictwo, certyfikaty... by sie hajs krecil.

Jak widze produkty sygnowane iso 9000 to mnie rozpierdala...

A tam.
ISO było i jeszcze jest potrzebne w Polsce. Głównie dla bezpieczniejszych zakupów dla importerów zagranicznych.
Sorry ale jeszcze 20 lat temu to nasza gospodarka była dziczą dla Niemców i handlowali Ci co mieli ISO od TUV czy BSI, ci co nie - byli skreślani z listy potencjalnych dostawców.
Tym samym kryterium bym się posługiwał robiąc zakupy np. w Nigerii (np. Palm Oil). Zakupiłbyś kontener czegokolwiek od kogoś bez ISO z tamtego kraju? - Nawet pilnując załadunków? No właśnie.
To samo było i jeszcze jest w PL. Za kilka lat wszyscy będą tymi ISO tyłki podcierać jak nam zaczną ufać.

Koźmin > SGH jeżeli mierzyć jakością nauczania
SGH >>> Koźmin jeżeli mieżyć wartością dyplomu na rynku pracy

I to mnie własnie boli w tej Polskiej edukacji.
Z jednej strony siedzenie i wciąganie materiału,ktory wszystkim lata koło dupy, a z drugiej (koźmin itp) coś nowoczesnego,ale będzie pierdolenie ( łeeee prywatna ,pozdro 600 kolego)