Serart napisał(a):
edit. w ogóle kurwa, wypadek nie z mojej winy + pobyt w szpitalu a tyle jest przy tym jebania z biurokracją, że to głowa mała. Nawet na kasie wyruchają na koniec człowieka.
w normalnym dzikim kraju za sam pobyt w szpitalu dostałbyś ze 25-50k zł. I jeszcze by Cię po stopach całowali, że nie chcesz więcej
Nie ma w Polsce firm zajmujących sie ściąganiem kasy po wypadku z ubezpieczeń? Jak to nie była twoja wina, to zgłaszasz sie do takiej firmy i za ~10% wartości odszkodowania masz wszystko załatwione. A oni bardzo dobrze gdzie co i w jakiej rubryce wpisać. Kolega dostał 40k za zarysowanie tablicy rejestracyjnej - bo lekarz do którego go wysłali stwierdził, że musiał go bardzo kark boleć, po tym jak facet go zderzakiem delikatnie dotknął "od tylca".