montezuma napisał(a):
mrynar napisał(a):
Tekst goscia brzmi wiarygodnie, dlatego go wrzucilem.
ten artykuł nie brzmi wiarygodnie, pasuje jedynie do twojego wyobrażenia polskiej armii.
Jak na osobę która służy w armii 25 lat ma bardzo małe pojecie o wojsku. To ze raptem 20 tys ludzi to żołnierze a reszta to urzędnicy sam nie wiem jak skomentować, ale zobaczmy co pisze dalej. W roku 2012 mieliśmy w wojsku polskim ok 120 generałów, teraz mamy paru mniej, jest to mniej niż w USA, mniej niż w Chinach. Armia chińska nie liczy 20mln ludzi a raptem ok 2.5mln. Rosja nie ma 100 dywizji, a raptem ok 15 dywizji, reszta to brygady. Rosyjska dywizja to nie 20 tys ludzi jak pisze autor a 2-3 tysiące. Czyli po 25 latach służby wojskowej autor nie ma podstawowej wiedzy. I na koniec wisienka, 7 lat temu armia polska liczyla ok 140 tys, a nie jak autor pisze 500 tys ludzi, nie to nie jest wiarygodny tekst.
Widzę ładnie pogooglowałeś - może gościu trochę koloryzuje, można szukać błędów bo pewnie mu się nie chciało sprawdzić dokładnie, ale Wojsko Polsko to jest śmiech.
Jakimkolwiek doświadczeniem bojowym mogą wykazać się jedynie jednostki, to nawet nie jest procent, to promil całości. Jako tako wyszkolona jest kadra oficerska. Podoficerów praktycznie nie mamy - a na wschodzie i na zachodzie to na sierżantach i chorążych spoczywa cieżar szkolenia żołnierzy. Wyszkolenie żołnierzy jest tragiczne - przeciętny żołnierz za moich czasów widział broń 2-3 razy na rok - mało który potrafił trafić do tarczy. Doświadczenie w okolicy zera bezwględnego bo przecież polskie wojsko ma grabić i zamiatać a nie walczyć - jeszcze ktoś sie skaleczy..
Rosjanie mają całe dywizje z doświadczeniem bojowym. I to dużym. Tu nie ma co porównywać - na serio nie chciałbym zobaczyć przecietnej polski jednostki w starciu z tym co rzucą ruskie.
Będąc na praktykach w Rozewiu - Jednostka rakietowa ale akurat rakiet zabrakło. Nie było ani jednej. No cóż zdarza sie - pewnie do tej pory coś tam dowieźli.
W jednostce łączności w Oleśnicy - głównym zajęciem chłopaków (oczywiście oprócz standardu wojska polskiego - tj. utrzymywania bezwględnej czystości w okolicy jednostki - grabienie, zamiatanie etc.) było przewijanie kabli na bębnach, a główną rozrywką rażenie nieuważnego generatorkiem do testowania kabli. Na zmienę z uzupełnianiem kulołapów piachem. Na pluton, ze 2 potrafiło się 5 razy podciągnąć a z 5 dawało rady przebiec kilometr. Nie wiem jak strzelali - w ciągu 6 tygodni mojego dowodzenia plutonem, nie mieli żadnych zajęć z bronią..
I nie ma nawet sensu by cokolwiek zmieniać. Po pierwsze naciski społeczne są takie by Polskie Wojsko siedziało w koszarach i zbijało bąki. Bo jeszcze się czymś skaleczą.
Po drugie wysłanie ich gdziekolwiek czy zapewnienie jakichkolwiek ćwiczeń na poziomie, przedstawiających jakąkolwiek wartość to są koszta i to niebagatelne, a wiadomo, ze budżet nie jest z gumy. A nóż się któryś skaleczy - babcie i forumowe trolle zaczną zawodzić w internatach, że po co to było? Niech leżą na łóżkach..
Więć generalnie się pozoruje że się szkoli, pozoruje, że się przedstawia jakąś wartość bojową, pozoruje wyniki etc.