Z Europy to Szwajcaria pewnie, jeśli chodzi o rzemieślniczą robotę za dobre pieniądze. Znajomy pracuje tam w Rochu, jednak kultura bardziej mi odpowiadająca. Gdyby nie kwestia odległości to Australia, NZ czy Kanada są dobrymi kierunkami. Jak ktoś jest zajebisty i chce pracować przy najnowszych techach to ciągle silicon valley.

Wiesz Szwajcaria to jednak po za moim zasięgiem. Tam raczej podobnej klasy specjalistów z natywnym angielskim i niemieckim potrafią ściągnąć. Z PL to tam już naprawdę wąsko wyspecjalizowani kolesie od optymalizacji javy, scali potrafią się przebić, a nie ktoś od php i baz danych. Chociaż było takie marzenie, że 3 lata w UK i potem starać się o Szwajcarię. Jednak zweryfikowane przez rzeczywistość i 3-5 lat w UK, a potem Kanada. Trzeba brać też pod uwagę swój wiek
To były plany sprzed 2-3 lat. Teraz to raczej już PL i wyjazd tylko jak się trafi sama z siebie naprawdę dobra okazja. Przewagę PL już przedstawiłem. Dla przykładu ofert z DE (nie jestem w żadnych portalach jobowych - headhunterzy po prostu wyszukują) to mam kilka miesięcznie, ale jak człowiek policzy tamtejsze podatki dla singli, lokalizację, język to wcale już się nie opłaca.
Jednak jak ktoś zaczyna karierę i miałby tu pracować za 2-3k to oczywiście, że warto wyjechać.

Znajomy który byl programista w Krakowie dostał się do Google i teraz siedzi tam w Szwajcarii. Gadanie ze z Pl nie da się dostać darujcie sobie. Jak ktos jest dobry w tym co robi wszędzie go będą chcieli.

rotfl again. Ile jeszcze razy musisz rękawicą w pysk wyrwać by załapać o co chodzi?

To kiedy jedziesz uczyc do szkol w Szwajcarii?
Jednak trochę zależy co się robi, a w IT choćby jakie kto zna technologie.

I Ty uczysz dzieci bez umiejętności czytania ze zrozumieniem?

Mówimy o IT nie o szkolnictwie

mowimy o tczewiaku.

Z ciekawosci - dlaczego najpierw UK a pozniej Kanada? Sam obecenie mysle nad podobnym scenariuszem - UK lub Kanada z tym ze Kanada wydaje mi sie mega atrakcyjna (ogolnie kraj, kultura itp.).
Orientujesz sie jak wyglada kwestia znalezienia pracy w IT w Kanadzie (w moim przypadku Android/iOS) ?

a według mnie Tczew akurat dość jasno się wyrazil, nie chce startować z punktu plebejusza w IT tylko już z jakiegoś lepszego pułapu za granica. Wierze też, że orientuje się lepiej od nas jak wygląda sytuacja z Pi Ejcz Pi w takiej Szwajcarii. Programista programiście nierówny. Zreszta logistyk logistykowi nierówny jak i w innych dziedzinach działa to podobnie.

Czekam, aż mi udowodnisz. Chyba, że jako biały murzyn zacząłeś się wstydzić i podkuliłeś ogon? hehe

Bariera językowa. Znam angielski, ale popełniam błędy na poziomie gramatycznym. Rozmawianie raz w tygodniu na skype z anglikami to za mało. Musiałbym się osłuchać zanim zacząłbym się starać o wizę pracowniczą do Kanady. W szkole niestety uczyłem się chujowego języka.


Najpierw znajdujesz zlecenia zdalne, potem starasz się o list z zaproszeniem do pracy. Z listem starasz się załatwić wizę.
A samo znalezienie - nie mam pojęcia - szczególnie w mobilkach. Podejrzewam, że najłatwiej przez płatną agencję HR stamtąd.

Ja pisze, ale w temacie Polityka



sej łat?

IMO najlepiej dorwać się do Korpo w PL, popracować trochę i z ramienia tego korpo gdzieś wyemigrować. Wszystko bezpiecznie a i często firmy opłacają Ci na start lokum. Jak tu nie skorzystać z takiej okazji?

Ostatnio miałem w firmie rekrutacje na stanowisko Accounts Payable Executive w Uxbridge, kasa całkiem fajna (bo oczywiście tam wszystko podane co i ile). I żebyście nie mówili, że to trzeba popracować w firmie długo to zaproponowano mi udział w rekrutacji po 3ch miesiącach pracy w tej firmie w PL.

Moim zdaniem to tzw. safe start za granicą.

A jeśli chodzi o Szwajcarię, to mam znajomą, która siedzi tam od jakichś 6 miesięcy (jako network engineer u jakiegoś providera) i nie może tam wytrzymać. Opowiadała, że Szwajcarzy są bardzo niechętnie nastawieni do imigrantów. Może to tylko u niej, ale mówi, że Szwajcarzy w ogóle nie integrują się z obcokrajowcami, traktują ich jak 'podludzi'
Największy plus to kasa dużo większa niż średnia w Europie, no i ładne widoczki w Zurychu

Niby tak, ale to tez jest rozwiązanie tymczaswoe, chyba, ze ktoś lubi.
Moja firma to obecnie minikorpo i wiele mi przeszkadza, to w dużym korpo pewnie ladnie bym się wkurwial ;]

nie ma nic lepszego niż sobie sterem, żeglarzem i rybą ... jeśli to prosperuje oczywiście hehe

Taką samą mam opinię o country-side w UK. Banda herbatkowych rednecków co traktują imigrantów jak mięso. A no i zazdroszczą polskiej pracowitości ekstra +1 do hatu

a my niby inaczej sie zachowujemy?

No właśnie dlatego emigracja + przyjaźn z tubylcami to jeden wielki bullshit.
Jest na prawdę mało ludzi co są otwarci na inną kulturę - pomijam już słynne polki co z chłopakami emigrowały i "nogami" były otwarte na tą kulturę i zarobki anglików

polacy to bardzo tolerancyjny naród, nie lubimy tylko cyganów, mudzynów, muslimów, ruskiej zarazy, szwabów, frenczpussies, leniwych południowców, żydów, rudych i wszystkich.