mrynar napisał(a):
Nadrabiam SF zaleglosci:
Godzilla (6/10) - dla paru scen pewnie bede wracal do tego filmu co jakis czas. Napewno film moglby byc krotszy. Chcialbym zeby zrobili z tego cykl filmow z machagodzilla, kosmitami itp, ale pewnie nie zrobia...
Edge of Tommorow (8/10) - zaskakujaco dobry. Fajna rola Emily Blunt <3.
Snowpiercer (3/10) - nie dalem rady obejrzec do konca. Film postapo w konwencji teatru telewizji i kina troche artystycznego. Malo strawne polaczenia jak dla mnie.
Bedzie za to druga czesc Monsters (nie robi jej niestety Gareth Edwards), ten trailer ma klimat:
https://www.youtube.com/watch?v=LyN4UmRMBww(w sieci jest jeszcze jeden ktory klimatu ma juz troche mniej, ale licze ze bedzie w miare ok)
Zgadzam sie.
EoT jak na action-sf blockbuster z Hollywood jest spoko. Nic nadzwyczajnego, ale w porownaniu do tego poprzedniego SF filmu z Cruisem (zapomnialem tytulu) to bardzo dobry.
Godzilla jak to Godzilla - mozna obejrzec, choc w sumie to sie oglada podobnie jak te wszystkie Supermeny czy Iron-many i inne bazowane na komiksach z dawnych lat. Dla mnie to bardziej gatunek hero/komiks i jednak cos odrebnego od SF.
Snopiercer - crap. To nie tylko problem konwencji jak dla mnie (choc tez), po prostu jest slaby.
Dodatkowo obejrzalem Ghost in The Shell Arise 1-3 - mozna obejrzec jak ktos ma ochote na SF, a animacja mu nie przeszkadza. Jednak 'zwykla' kinowka Ghost in the Shell i dwusezonowy serial Gits:SaC byly lepsze.